No i zaliczyłam już jazdę na odkurzaczu i chyba to będzie tutaj tradycją, bo Starsza loji fajki siedząc przy otwartym tarasie i wiatr wwiewa z powrotem tyton. O, matulu, pierwszy raz mam paląca podopieczną :modlitwa:

No i zaliczyłam już jazdę na odkurzaczu i chyba to będzie tutaj tradycją, bo Starsza loji fajki siedząc przy otwartym tarasie i wiatr wwiewa z powrotem tyton. O, matulu, pierwszy raz mam paląca podopieczną :modlitwa:
Nosz jaka stara, taka głupia. Na stole stoi zajefajny kalendarz adwentowy a ja się pytam, a gdzie cztery świeczki..
No i była runda rollstuhlem do piwnicy, a tam cuda, cudeńka. Niektóre miały z kilkadziesiąt lat. Starsza oczywiście wszystkie kartony przejrzała, a mi pot leciał po plecach. Potem strojenie drzewka adwentowego i ustawianie dekoracji. Odkurzacz to był pikuś, ale salon zaraz wypieknial. Warto było, uwierzcie.
Eligancko, juz pachnaca jak million dolarow. Niestety zdjecie pokazuje brzydsza polowe mojej kurnej chaty, ale inaczej sie nie dalo. Starsza jutro jedzie o 9tej z synem na badania I musi byc juz wyszykowana. Budzic Was bede wczesniej lamentem o kawe. Dopiero dostane ojro na zakupy, no zachcialo Jej sie rolad I brukselki na obiadokolacje.
Fotki niet :placze1:
Fotki niet :placze1: