Gusia... głowa do góry. Pocieszaj się tym, że to Twój krótki turnus i każdy jeden dzień przybliża Cię do wyjazdu. :-) Dasz radę!!! Kto jak nie Ty.? :kwiatek dla ciebie:
Gusia... głowa do góry. Pocieszaj się tym, że to Twój krótki turnus i każdy jeden dzień przybliża Cię do wyjazdu. :-) Dasz radę!!! Kto jak nie Ty.? :kwiatek dla ciebie:
Dziękuję Dusiu za wiarę we mnie :aniolki:
Pierwsza noc za nami, jeden raz, o drugiej, musiałam wstać i pomóc babci dojść do toalety. Później spokój do 7-ej.
Zawsze o tej godzinie wstaje. Kibelek, poranna toaleta, ubieranie-trochę to czasu zajmuje, tym bardziej że wprawy nie mam i jak z jajkiem obchodzę się z chorą nogą. Ale i tak, wg babci, lepsza jestem niż jeden pielęgniarz w szpitalu ?. Intuicja Damessy nie zawiodła, gdyby nie to nocne wstawanie, to mogłaby być to Stella marzeń ?. Ale gdyby pedepcia mogła chodzić, to nie potrzebowałaby opiekunki,bo głowa i ręce sprawne.
O 8:30 przychodzi fajna dziewczyna z Caritasu zakładać pończochy uciskowe.
Aż głupio trochę pisać po jednym dniu, ale dogadujemy się z babcią bardzo dobrze, podobne upodobania kulinarne, obie chętnie czytamy biografie i oglądamy kryminały, no i łączy nas miłość do dobrych kosmetyków-babcia była ekspedientką w luksusowej perfumerii w Kolonii, później kolsuntantką jakiejś angielskiej firmy kosmetycznej,która w latach 50-tych weszła na rynek niemiecki a w końcu została kosmetyczką. Juz mamy zaplanowany Beauty Abend :lol1:
W jedzeniu pedepcia prosta w obsłudze, nie ma wymyślnych dań i długiego stania przy garach-szybko, prosto, smacznie. Córka dowozi raz w tygodniu warzywa, owoce, jajka, które kupuje na targu ,woda przyjeżdża, pieczywo raz w tygodniu też przyjeżdża, a resztę kupuję ja ,w Edece lub Netto ,bo tylke te sa tutaj ,wg własnego uznania. Mam nie pytać czy mogę, tylko jak coś lubię to kupować, bo ona je wszystko i chętnie spróbuje czegoś nowego. Nie jadła np zupy z dyni, zup czy potraw z mlekiem kokosowym. Makaron raz w tygodniu ok,jak częściej to zaczyna ją w zęby kłuć ?
Wczoraj po kolacji poumawiała się już z fryzjerką, pedikurzystką ,które przyjadą do domu. Od rana też telefonuje i, kłamałabym mówiąc że mi się to nie podoba, rozpływa się wprost, jaka to się jej trafiła wspaniała opiekunka-miła, mówiąca po niemiecku, sprytna i och i ach, czyli ja ???
A doopa, wesoło nie jest. Piotr najpierw będzie miał Holtera, potem kolejne EKG. Mnie kazano czekać na telefon od niemieckiej rodziny i noszę srajfona na szyi. Nie wiem, co robić, serce co innego, rozum mówi, jedź. Piotr mówi, że i tak w niczym nie pomogę, a... kasa będzie w razie W. Boże kochany, oszaleję. Sama wyląduje chyba na kardiologii. Nie pomogę Mu bez pieniędzy, rachunki nagla... Ale boję się. Trudno głupia jestem, wyjadę pewnie ale znowu stracę psychicznie z pięć lat.
Ake, że z Ciebie taka Fisza, to nie wiedziałem ?????
:hołdy11:
To teraz już wiesz :-)
A doopa, wesoło nie jest. Piotr najpierw będzie miał Holtera, potem kolejne EKG. Mnie kazano czekać na telefon od niemieckiej rodziny i noszę srajfona na szyi. Nie wiem, co robić, serce co innego, rozum mówi, jedź. Piotr mówi, że i tak w niczym nie pomogę, a... kasa będzie w razie W. Boże kochany, oszaleję. Sama wyląduje chyba na kardiologii. Nie pomogę Mu bez pieniędzy, rachunki nagla... Ale boję się. Trudno głupia jestem, wyjadę pewnie ale znowu stracę psychicznie z pięć lat.
Dziękuję Dusiu za wiarę we mnie :aniolki:
Pierwsza noc za nami, jeden raz, o drugiej, musiałam wstać i pomóc babci dojść do toalety. Później spokój do 7-ej.
Zawsze o tej godzinie wstaje. Kibelek, poranna toaleta, ubieranie-trochę to czasu zajmuje, tym bardziej że wprawy nie mam i jak z jajkiem obchodzę się z chorą nogą. Ale i tak, wg babci, lepsza jestem niż jeden pielęgniarz w szpitalu ?. Intuicja Damessy nie zawiodła, gdyby nie to nocne wstawanie, to mogłaby być to Stella marzeń ?. Ale gdyby pedepcia mogła chodzić, to nie potrzebowałaby opiekunki,bo głowa i ręce sprawne.
O 8:30 przychodzi fajna dziewczyna z Caritasu zakładać pończochy uciskowe.
Aż głupio trochę pisać po jednym dniu, ale dogadujemy się z babcią bardzo dobrze, podobne upodobania kulinarne, obie chętnie czytamy biografie i oglądamy kryminały, no i łączy nas miłość do dobrych kosmetyków-babcia była ekspedientką w luksusowej perfumerii w Kolonii, później kolsuntantką jakiejś angielskiej firmy kosmetycznej,która w latach 50-tych weszła na rynek niemiecki a w końcu została kosmetyczką. Juz mamy zaplanowany Beauty Abend :lol1:
W jedzeniu pedepcia prosta w obsłudze, nie ma wymyślnych dań i długiego stania przy garach-szybko, prosto, smacznie. Córka dowozi raz w tygodniu warzywa, owoce, jajka, które kupuje na targu ,woda przyjeżdża, pieczywo raz w tygodniu też przyjeżdża, a resztę kupuję ja ,w Edece lub Netto ,bo tylke te sa tutaj ,wg własnego uznania. Mam nie pytać czy mogę, tylko jak coś lubię to kupować, bo ona je wszystko i chętnie spróbuje czegoś nowego. Nie jadła np zupy z dyni, zup czy potraw z mlekiem kokosowym. Makaron raz w tygodniu ok,jak częściej to zaczyna ją w zęby kłuć ?
Wczoraj po kolacji poumawiała się już z fryzjerką, pedikurzystką ,które przyjadą do domu. Od rana też telefonuje i, kłamałabym mówiąc że mi się to nie podoba, rozpływa się wprost, jaka to się jej trafiła wspaniała opiekunka-miła, mówiąca po niemiecku, sprytna i och i ach, czyli ja ???
A doopa, wesoło nie jest. Piotr najpierw będzie miał Holtera, potem kolejne EKG. Mnie kazano czekać na telefon od niemieckiej rodziny i noszę srajfona na szyi. Nie wiem, co robić, serce co innego, rozum mówi, jedź. Piotr mówi, że i tak w niczym nie pomogę, a... kasa będzie w razie W. Boże kochany, oszaleję. Sama wyląduje chyba na kardiologii. Nie pomogę Mu bez pieniędzy, rachunki nagla... Ale boję się. Trudno głupia jestem, wyjadę pewnie ale znowu stracę psychicznie z pięć lat.
Musisz na czas urlopu w domu poszukać jakiejś alternatywy - 2 lub 3 godziny dziennie, Piotr byłby "zaopiekowany" a grosz by do portmonetki wpadał.
Moja koleżanka wymyśliła sobie taką fuchę: "babcia na godziny" - czasami ktoś potrzebuje kogoś do odbioru dziecka z przedszkola, albo po prostu wyjść do kina lub na spotkanie z przyjaciółmi i wtedy brakuje kogoś do kilkugodzinnej opieki nad małym człowiekiem, albo chorą osobą:na wozku1:
Wiedziałam, wiedziałam!!!!!!:-):-):-)Chemia jest..
:niech zyje:
Wróżka jakaś czy co??