07 marca 2022 19:53 / 6 osobom podoba się ten post
Ponad 1,5 godzinyposiedziałam z babcią na tarasie. Wygrzewałyśmy się w słońcu, nie chciało się seniorce iść na spacer. Zamknęłam oczy,zamieniłam się w słuchacza i pozwoliłam pedepci się wygadać. Tak interesująco opowiadała, że nie musiałam się pilnować żeby nie zasnąć. Po śmierci męża, w październiku ubiegłego roku, poczuła się bardzo samotna i zagubiona. 50 lat wspólnie przeżyli, odszedł dzień po złotych godach. Zawsze chciała odejść przed nim. Mąż martwił się bardzo, jak sobie poradzi, kiedy jego zabraknie. Zawsze razem, wszędzie ją zabierał, czy to zakupy, czy spotkania z przyjaciółmi, czy dalsze wycieczki. Jeszcze w u biegłym roku robili sobie rowerowe wypady. Był jej oczami, podobno potrafił tak opowiadać o świecie wokół nich, że miała wrażenie "widzenia" tego wszystkiego. Teraz elektryczny tandem stoi w garażu. Kiedy zachorował i wiedział że z rakiem nie wygra, rozmawiali często i planowali dla niej czas, który jeszcze przed nią. Zdecydowała się na Heim. Nie zdążyli odwiedzić wszystkich w mieście i okolicy,żeby wybrać ten najlepszy. Wzruszyłam się. Nie komentowałam ,nie zadawałam pytań,głaskałam ją tylko po ręce. Chyba było jej to potrzebne, nie zabierała dloni, tylko moją od czasu do czasu mocniej ściskała. Teraz jest jej obojętne jaki Heim dzieci wybiorą. Ale na miejsce trzeba czekać, stąd opiekunka. Nie chciała opiekunki, bo przecież wspólnie z mężem postanowili inaczej a i w domu bez męża czuje się obco.Jak wybiorą już dom opieki, do czasu otrzymania miejsca, będą przyjeżdżały opiekunki. Polubiła mnie, cieszy się że jestem jaka jestem, bo różności się nasłuchała o tym, jak to z opiekunkami bywa. Też się cieszę, że dobrze się ze mną czuje i,jak sama powiedziała, szybko wzbudziłam jej zaufanie,a w przypadku osób niewidomych, wcale nie jest to takie proste.
Bałam się trochę tego miejsca, ale coś mi mówiło jedź, weź tę ofertę. Cieszę się, że posłuchałam swojego wewnętrznego głosu .