Jak minął dzień 12

Tak, już doczytałam i inni dopowiedzieli ?.
Ale dzięki 

No niech jeszcze coś zrobi??kurde ?

Nooo,to wiadomo 

Szerokiej drogi

Spokojnej nocy Luke.

Spokojnej drogi i spokojnej następnej steli

Dzień się  kończy,książkę też skończyłam 
Polecam -"Opowieści Zuzanny" autorstwa Katarzyny Janus

W drodze do domu fotkę machnęłam i wyobraźnia mi podpowiada że z tych chmur Antonov się stworzył tylko skrzydła mało zarysowane Zawsze robiły na mnie wrażenie takie potężne maszyny .

Po obiedzie miałam wolne popołudnie i polatałam znów po sklepach i spotkałam się z koleżanką

Nawet nie minął tylko śmignął zanim zdążyłam się zorientować 
Ostatnie zakupy zrobiłam ,dla siebie oczywiście też coś kupiłam przy okazji . Walizkę udało mi się dopiąć ,ale aż trzeszczała w szwach ,chyba większą muszę sobie kupić .Została mi do spakowania torba podręczna ,do której dołożę tylko kosmetyczkę i prowiant na podróż .Do drugiej torby wpakuję kilka rzeczy , które mi pozostały .
Spacer oczywiście zaliczyłam wraz z pdp i już się nie mogę doczekać przyjazdu zmienniczki . Jeszcze tylko jutro i wreszcie nadejdzie ten wyczekiwany , upragniony dzień 

Szczęśliwej podróży 

Spokojnie i cicho mija niedziela. Pauzę jak zaplanowałam tak spędziłam. W domu pod kołderką 
Delektowałyśmy się z babcią kawą i oglądałyśmy powtórkę Land&lecker czy coś podobnego. Babcia ma swojego smart tv  zaprogramowanego dla niewidomych. Na początku mnie to wkurzało ale już się przyzwyczaiłam 
To jest tak, że leci film a dodatkowo słychać głos kogoś, kto opowiada co "normalni "ludzie widzą na ekranie. Kto skinął głową, kto na kogo spojrzał, co widać z okien samochodu czy pociągi, co kwitnie na łące itd. Nim się przyzwyczaiłam, to denerwował mnie ten głos. Pół godziny temu przyszła do babci córka, siedzą sobie i rozmawiają na dole, a ja poleguję sobie u siebie na górze ?. I tak zleci do kolacji.
Całe popołudnie niebo chmurami zakryte, szaro i wietrznie, więc spacerów nie było. Ja wietrzę się tylko od czasu do czasu na tarasie, inhalując się Heetsami. 
Przyjemnego wieczoru Wam życzę  

Kawka i ciacho na tarasie,w sloneczku i  w miłym towarzystwieKoniec dnia...PDP już  w łóżku. 

Matko i córko, dobrze że dzień dobiega końca. Zmienniczka wydarła się pod oknem o 11 tej. Z miejsca wzięła się za parzenie sobie kawy i krojąc mojego sernika spytała mi się czy to ja upiekłam. Tosz mówię że to bez pieczenia. Potem ogarnęła wzrokiem wszystkie szafki i lodówkę zapaliła na tarasie i darła się do mnie z odległości pięciu metrów. Na pytanie czemu wiedząc o busie 6 godzin wcześniej, nie dała mi znać smsem to puściła taką wiązankę że wyszłam nie słuchając dalej. Maila do firmy zaraz nzgryzmolilam i zadzwoniłam na nr alarmowy w weekendy. Oddzwonili po około 3 godzinach. Nie powiem pani bardzo miło spytała co się dzieje. No i nakreśliłam Jej obrazowo cała sytuację. Niestety busa nie było w stanie załatwić, ale bardzo mi współczuła i powiedziała, że przekaże sprawę jutro do agencji. Aż się roześmiałam -, z nerwów oczywiście. A jaśnie pani po zamówionej chinszczyznie poszła w kimono i chwała Bogu, bo łeb już miałam jak sklep. Pod wieczór apjat od nowa, ale stwierdziłam kategorycznie, że nie mam ochoty wdawać się w dyskusje. Szczęśliwie odpoczywam już na sofie seniorka na uszach ma głośniki, tamta poszła do siebie a ja czekam na 22 a. Nikomu nie życzę takiej zmienniczki. Normalna pierdola i wścibskie babsko. Dobra, bo mi ciśnienie podskoczy. Reszta pewnie jutro.