Bardzo się raduje że juz Ci lepiej ?a to wszystko przez spanie na golaska może przeciąg był przez chwilkę:eureka:??


Bardzo się raduje że juz Ci lepiej ?a to wszystko przez spanie na golaska może przeciąg był przez chwilkę:eureka:??
U mnie teraz też nie zmywarki ani mikrofali, ale za to jest piekarnik z drzwiczkami:smiech3:
Poprzednio u hrabiego była zmywarka, nie było też mikrofali, a piekarnik jest bez drzwiczek... Druga córka hrabiego stwierdziła, że kupimy nową kuchenkę... Ale do tej pory nie kupiła.
Przy dwóch osobach to żaden problem ręcznie wymyć naczynia.
Grażyna M55 nie wszędzie mają zmywarki,a czasem lepiej z tych dwóch osób zmyć ręcznie a nie czekać aż wyschnie i potem i tak trzeba poprawić hihi:-(
Nie mam, dla nas dwóch po co, poza tym ja częściej w De niż w kraju .Nawet tyle naczyń nie mam .Serwis obiadowy stoi i się kurzy, do kawy też ?Przydał się na Wigilię i tyle .IRobota też nie mam (u nas się nie sprawdzi)ani bezprzewodowego.Mój stary odkurzacz (dobrej marki) chodzi jak burza, wszędzie nim wjadę, ładować nie muszę.Dopóki nie padnie nie wymienię.Ale z mopa parowego jestem zadowolona.Taka to że mnie tradycjonalistka ?
Dzień dobry bardzo Opiekunkowo :-)
Witam Was bardzo serdecznie w roku 2022 i życzę wszystkim aby to był dobry, zdrowy rok :szampan:
Zauważyliście pewnie że Was podczytuję ale nie odzywałam się. Po powrocie z ostatniej Stelli potrzebowałam odpoczynku i dystansu od wszystkiego, co z pracą w opiece związane. Dostałam porządnie w kość. Chcę Wam wszystkim podziękować za słowa wsparcia i komentarze. To było ciężkie miejsce, tak pod względem fizycznym jak i psychicznie wyczerpujące. Chcę jednak powiedzieć, że nie ma powodów żeby się nade mną użalać,współczuć czy dziwić się temu że zostałam tam do końca. To była moja świadoma decyzja. Nie musiałam, chciałam. Przez ponad 5 lat mojej pracy w opiece miałam tylko dobre lub bardzo dobre,w mojej ocenie,miejsca i podopiecznych. O ciężkiej pracy tylko słyszałam. Potraktowałam ostatni wyjazd jako doświadczenie, poznanie tego, jak inne opiekunki i opiekunowie często pracuja. Nie mam pretensji do firmy ,rodziny czy samej podopiecznej. Po pierwszym tygodniu już wiedziałam co mnie czeka i że mogę liczyć tylko na siebie. Dużo się nauczyłam w temacie pielęgnacji, pracy z osobą, która prawie we wszystkim, fizycznie, była zależna ode mnie. Nauczyłam się tego, że zdarza się opiekunom pracować z osobami, które nie zawsze są dla nas miłe i nie wypływa to z jakichś schorzeń, ale takie po prostu są. Nie wyobrażam sobie pracy w opiece bez znajomości języka. To właśnie jego znajomość była moim największym atutem bo pomogła mi utemperować trochę podopieczną i widziałam że ma do mnie respekt. Wiedziała, że skoro ja podchodzę do niej z szacunkiem, oczekuję go również w stosunku do mnie. Nie zmieniłam pedepci w miłą staruszkę ale ,jestem tego pewna, uświadomiłam jej, że świat nie kręci się wokół niej, że "pieniądze to nie wszystko "i tego, że to ona jest uzależniona od pomocy innych.
Po moim wyjeździe dwa tygodnie zdana była na pomoc córek i Caritasu. Wiem to od córek z którymi rozstałam się w przyjaznej atmosferze i które ze zrozumieniem przyjęły moje oświadczenie, że już do ich matki nie wrócę. Nowa opiekunka dzwoniła do mnie po dwóch tygodniach pobytu. Trafiła tam przez koleżankę, która znalazła ogłoszenie na FB. Po 14 dniach i nieprzespanych nocach ma dość, zaczęła się pakować i ma oznajmić córkom pdp że wyjeżdża. Pracuje prywatnie, nie jest związana żadną umową. Ja zostałam ale do niej powiedziałam, kobieto zamykaj walizkę i jedź do domu.
Czy było warto zostać do końca? I tak,i nie. Ale nad tym już się nie zastanawiam bo to już za mną.
Kochani, dobrych miejsc pracy z dobrymi ludźmi, bo przecież