Konwalia, co oglądałaś, bo ja - Uwięziona, polecam.

Gdzie Ty???
Konwalia, co oglądałaś, bo ja - Uwięziona, polecam.
Witam, witam i pięknej, spokojnej niedzieli Wam życzę :-)
Bus przyjechał ok 23:30.
Cud się nie zdarzył ,nie nastał spokój wraz z przyjazdem zmienniczki a stres tylko rósł z minuty na minutę.
Pani która przyjechała,Ukrainka, tylko jedno szczepienie. Miałam jeden szybko test więc podsunęłam córce babki pomysł, żeby ją przetestowała,a zmienniczka że nie,bo jest przecież zaszczepiona. No to babka na to ,że ona się boi, bo przecież może mieć koronę. I tutaj ją rozumiem. Sama od razu pobiegłam umyć i zdezynfekować ręce, bo się z nią przywitałam . Ciśnienie mi rosło, bo rozmowa w trzech językach. Córka babki coś do kobiety mówi, a ona nie odpowiada. No to ja do niej zagadkę,bo myślę że może stres ją zjadł, a ona że nie rozumie. Trochę rozumie po polsku, tak dogadywała się z kierowcą ,ale mówi tylko po ukraińsku.
Zrobiłam wielkie oczy, bo szefowa firmy wiedziała że musi przyjechać ktoś że znajomością języka. Seniorka w lament że jej nie chce, bo nie dość że nie mówi to nie sprawia pozytywnego wrażenia. Faktycznie, odwróciła się do nas plecami, pyta gdzie jej pokój i już chciała iść na piętro. Nic do niej nie docierało.
Kierowca,a zarazem pracownik firmy, po niemiecku slabiutko. To ja przypomniałam sobie rosyjski którego uczyłam się ok 45 lat temu i próbuję się z nią odgadywać. W końcu, myślę sobie,powinien być trochę podobny do ukraińskiego. Mówię do córki, że może uda mi się namówić kobietę na zrobienie testu i jak będzie negatywna, to niech ją zostawią na próbę. Ok,zgoda. Babki nikt o nic nie pyta, a ta płacze i patrzy się na mnie błagalnym wzrokiem-Gusia, zostań, nie zostawiaj mnie z tą kobietą. Już miała robić jednak ten test ale pyta o hasło do wi-fi, a ja na to, że nie ma internetu . Jak złapała za tobołki i do drzwi,bo jak nie ma wi-fi to ona nie zostanie,bo ona myślała że będzie mogła się komunikować za pomocą tłumacza w telefonie bo niemieckiego nie zna wcale. No i nie została. Córka z babką proszą Gusia zostań jeszcze tydzień, co my teraz zrobimy, zapłacimy tobie extra, tylko nie wyjeżdżaj. I co Gusia zrobiła?
Powiedziałam do kierowcy żeby wziął moją walizkę do busa i niestety muszą na mnie jeszcze poczekać. Do matki i córki powiedziałam, że jedyne co mogę dla nich zrobić, to przygotować seniorkę do snu a córka niech się przygląda. Nowa opiekunka miała się nauczyć po pierwszej lekcji, to i córka się nauczy. Więc ściągnęłam sweter bo czułam jak robi mi się coraz bardziej gorąco i tak w koszulce na ramiączkach ,tak jak każdego wieczoru myk z babcią na górę do łazienki, kibelek,przebieranie, myć babcia się już nie chciała, znów na wózek, sypialnia i do łóżeczka. A temu wszystkiemu lekko przestraszona przygladała się córka. Pożegnałam się grzecznie, babce powiedziałam że nie wiem czy wrócę . Już przy drzwiach córka mówi do mnie-ty nie wrócisz do mamy? Mówię że nie, a ona że to rozumie ale może jednak ten tydzień zostanę. Es tut mir sehr leid ,aber nicht.
O 1-wszej w nocy wyjechaliśmy. Za pół godziny będę na dworcu w Szczecinie, są jakieś pociągi ale w domu będę dopiero wieczorem.
No to działo się...a Ukrainka też wsiadła do busa?
Tak
Co to Nina Cię łapie?A pogoń to na 4 wiatry.Jak ja na Śląsk wracam to mnie ze 2 dni głowa boli ,potem dochodzę do siebie :aniolki:
Literówek pewnie pełno ale nie chciało mi się sprawdzać i poprawiać
Witam, witam i pięknej, spokojnej niedzieli Wam życzę :-)
Bus przyjechał ok 23:30.
Cud się nie zdarzył ,nie nastał spokój wraz z przyjazdem zmienniczki a stres tylko rósł z minuty na minutę.
Pani która przyjechała,Ukrainka, tylko jedno szczepienie. Miałam jeden szybko test więc podsunęłam córce babki pomysł, żeby ją przetestowała,a zmienniczka że nie,bo jest przecież zaszczepiona. No to babka na to ,że ona się boi, bo przecież może mieć koronę. I tutaj ją rozumiem. Sama od razu pobiegłam umyć i zdezynfekować ręce, bo się z nią przywitałam . Ciśnienie mi rosło, bo rozmowa w trzech językach. Córka babki coś do kobiety mówi, a ona nie odpowiada. No to ja do niej zagadkę,bo myślę że może stres ją zjadł, a ona że nie rozumie. Trochę rozumie po polsku, tak dogadywała się z kierowcą ,ale mówi tylko po ukraińsku.
Zrobiłam wielkie oczy, bo szefowa firmy wiedziała że musi przyjechać ktoś że znajomością języka. Seniorka w lament że jej nie chce, bo nie dość że nie mówi to nie sprawia pozytywnego wrażenia. Faktycznie, odwróciła się do nas plecami, pyta gdzie jej pokój i już chciała iść na piętro. Nic do niej nie docierało.
Kierowca,a zarazem pracownik firmy, po niemiecku slabiutko. To ja przypomniałam sobie rosyjski którego uczyłam się ok 45 lat temu i próbuję się z nią odgadywać. W końcu, myślę sobie,powinien być trochę podobny do ukraińskiego. Mówię do córki, że może uda mi się namówić kobietę na zrobienie testu i jak będzie negatywna, to niech ją zostawią na próbę. Ok,zgoda. Babki nikt o nic nie pyta, a ta płacze i patrzy się na mnie błagalnym wzrokiem-Gusia, zostań, nie zostawiaj mnie z tą kobietą. Już miała robić jednak ten test ale pyta o hasło do wi-fi, a ja na to, że nie ma internetu . Jak złapała za tobołki i do drzwi,bo jak nie ma wi-fi to ona nie zostanie,bo ona myślała że będzie mogła się komunikować za pomocą tłumacza w telefonie bo niemieckiego nie zna wcale. No i nie została. Córka z babką proszą Gusia zostań jeszcze tydzień, co my teraz zrobimy, zapłacimy tobie extra, tylko nie wyjeżdżaj. I co Gusia zrobiła?
Powiedziałam do kierowcy żeby wziął moją walizkę do busa i niestety muszą na mnie jeszcze poczekać. Do matki i córki powiedziałam, że jedyne co mogę dla nich zrobić, to przygotować seniorkę do snu a córka niech się przygląda. Nowa opiekunka miała się nauczyć po pierwszej lekcji, to i córka się nauczy. Więc ściągnęłam sweter bo czułam jak robi mi się coraz bardziej gorąco i tak w koszulce na ramiączkach ,tak jak każdego wieczoru myk z babcią na górę do łazienki, kibelek,przebieranie, myć babcia się już nie chciała, znów na wózek, sypialnia i do łóżeczka. A temu wszystkiemu lekko przestraszona przygladała się córka. Pożegnałam się grzecznie, babce powiedziałam że nie wiem czy wrócę . Już przy drzwiach córka mówi do mnie-ty nie wrócisz do mamy? Mówię że nie, a ona że to rozumie ale może jednak ten tydzień zostanę. Es tut mir sehr leid ,aber nicht.
O 1-wszej w nocy wyjechaliśmy. Za pół godziny będę na dworcu w Szczecinie, są jakieś pociągi ale w domu będę dopiero wieczorem.
Gusia - brawo Ty. Wesołych świat.
wesolych świąt wszystkim pozostałym ? Widzę granice państwa? wiec żegnam się -
wytrwałości w tym ciężkim zawodzie i ojro coraz więcej na koncie ?
Witam, witam i pięknej, spokojnej niedzieli Wam życzę :-)
Bus przyjechał ok 23:30.
Cud się nie zdarzył ,nie nastał spokój wraz z przyjazdem zmienniczki a stres tylko rósł z minuty na minutę.
Pani która przyjechała,Ukrainka, tylko jedno szczepienie. Miałam jeden szybko test więc podsunęłam córce babki pomysł, żeby ją przetestowała,a zmienniczka że nie,bo jest przecież zaszczepiona. No to babka na to ,że ona się boi, bo przecież może mieć koronę. I tutaj ją rozumiem. Sama od razu pobiegłam umyć i zdezynfekować ręce, bo się z nią przywitałam . Ciśnienie mi rosło, bo rozmowa w trzech językach. Córka babki coś do kobiety mówi, a ona nie odpowiada. No to ja do niej zagadkę,bo myślę że może stres ją zjadł, a ona że nie rozumie. Trochę rozumie po polsku, tak dogadywała się z kierowcą ,ale mówi tylko po ukraińsku.
Zrobiłam wielkie oczy, bo szefowa firmy wiedziała że musi przyjechać ktoś że znajomością języka. Seniorka w lament że jej nie chce, bo nie dość że nie mówi to nie sprawia pozytywnego wrażenia. Faktycznie, odwróciła się do nas plecami, pyta gdzie jej pokój i już chciała iść na piętro. Nic do niej nie docierało.
Kierowca,a zarazem pracownik firmy, po niemiecku slabiutko. To ja przypomniałam sobie rosyjski którego uczyłam się ok 45 lat temu i próbuję się z nią odgadywać. W końcu, myślę sobie,powinien być trochę podobny do ukraińskiego. Mówię do córki, że może uda mi się namówić kobietę na zrobienie testu i jak będzie negatywna, to niech ją zostawią na próbę. Ok,zgoda. Babki nikt o nic nie pyta, a ta płacze i patrzy się na mnie błagalnym wzrokiem-Gusia, zostań, nie zostawiaj mnie z tą kobietą. Już miała robić jednak ten test ale pyta o hasło do wi-fi, a ja na to, że nie ma internetu . Jak złapała za tobołki i do drzwi,bo jak nie ma wi-fi to ona nie zostanie,bo ona myślała że będzie mogła się komunikować za pomocą tłumacza w telefonie bo niemieckiego nie zna wcale. No i nie została. Córka z babką proszą Gusia zostań jeszcze tydzień, co my teraz zrobimy, zapłacimy tobie extra, tylko nie wyjeżdżaj. I co Gusia zrobiła?
Powiedziałam do kierowcy żeby wziął moją walizkę do busa i niestety muszą na mnie jeszcze poczekać. Do matki i córki powiedziałam, że jedyne co mogę dla nich zrobić, to przygotować seniorkę do snu a córka niech się przygląda. Nowa opiekunka miała się nauczyć po pierwszej lekcji, to i córka się nauczy. Więc ściągnęłam sweter bo czułam jak robi mi się coraz bardziej gorąco i tak w koszulce na ramiączkach ,tak jak każdego wieczoru myk z babcią na górę do łazienki, kibelek,przebieranie, myć babcia się już nie chciała, znów na wózek, sypialnia i do łóżeczka. A temu wszystkiemu lekko przestraszona przygladała się córka. Pożegnałam się grzecznie, babce powiedziałam że nie wiem czy wrócę . Już przy drzwiach córka mówi do mnie-ty nie wrócisz do mamy? Mówię że nie, a ona że to rozumie ale może jednak ten tydzień zostanę. Es tut mir sehr leid ,aber nicht.
O 1-wszej w nocy wyjechaliśmy. Za pół godziny będę na dworcu w Szczecinie, są jakieś pociągi ale w domu będę dopiero wieczorem.
Ale jaja....Zrsestuj się Gusiu, PDP została z córką, może zacisną więzi rodzine :smiech3:Dojedz spokojnie do domu.