Wróciliśmy po 21. Wiatrów nie było, pod górkę też nie

Potem dojrzewalismy z sąsiadami pod drzewem, jakoś wstalismy i na własnych nogach, ale na wdechu doczłapalismy się do drzwi. Kot Zorro zniknął, nie wiadomo gdzie dziś zagości. Pewnie nie tam gdzie był ostatnio, bo mu wciskano szparagi. Zjadł, ale niechętnie po czym się ogonem wykręcił . Dobranoc
