Jak minął dzień 13

Łoj,chyba za duże te piffko, dwa razy mi się kliknęło ?

Nie powiększać, nie komentować, ma się to,na co lata całe się pracowało 

Taaa . Bruschetta Toscana a tomateny z niemieckiej śklarni  Dobrze, ze choć kelner był oryginał 

Ale, że co niby wypracowane?
Pani Czesia to sobie wypracowała 

Że też mnie Czesia na chrzcie nie dali ☹?

Oryginał, naprawdziwny, ladny, oczy ciemne a w nich k..wiki I wysoki jak na prawdziwego Włocha przystało 

Podłapią i Czesią zostaniesz, ale za to auto jakie bedzie 

Kolega szefa, złota rączka, też Włoch. Kiedyś parkiet przekładał. Raczej nie wysoki, ale nisoki, ale Włoch. Oprócz wzrostu wszystko inne sie zgadzało  No i gadula okropna. Musiałam wyjśc, żeby sie do roboty w końcu wziął 

Oprócz pracy na  z rodzinką. Tak mi się zatęskniło okropnie. Mam pozwolenie, aby zamiescic na forum fote USG księżniczki Fasolki z badania połówkowego. Juz była wiercipięta i widać, ze się drapie gdzieś za uszkiem :)

To był bardzo fajny dzień. Chociaż już w pociągu nerw mnie złapał. Wchodzę, a tam wszyscy w maskach. O matko, zapomniałam  że w komunikacji miejskiej i w pociągach jest to jeszcze tutaj  pflicht. Na dodatek ciągle przez głośnik o tym przypominają. A ja żadnej maski nie mam ze sobą. Usiadlam sobie sama  cichutko, głowę spuściłam i jadę. Ticketa oszczędnego mam,a właściwie miałam, bo już  dzisiaj jego termin ist abgelaufen, i myślę sobie, no to zaoszczędziłam, jak kontrola jakaś będzie i jakąś Strafe trzeba będzie bezalować ?. A tam,udam że ja nic nie farszteje i nie szpresien,może mi darują albo jakąś maskę dadzą. Całe 20 minut tak cichutko siedziałam jakby mnie tam wcale nie było. Udało się, żadnej kontroli. Na drogę powrotną już sobie na dworcu kupiłam. 
Pierwszy raz nic sobie nie kupiłam. Żadnego klamota.  Naszwendałam się po tych sklepach i nic mi się na oczy nie rzuciło. A może się właśnie coś mi na nie rzuciło i kiepsko widzę? Albo wybredna jakaś się zrobiłam? No nie wiem, ale skoro na zakupach zaoszczędziłam, to mogłam sobie na małe rozpasanie w jedzeniu i w piciu pozwolić?.
A później spotkanie miłe z kolegą sympatycznym, ale o tym to już meldowałam wcześniej ?
A teraz zaraz się ugotuję chyba. O 20tej jak zaczęło wiać, to okna w całym domu musiałam pozamykać. A chwilę potem rozpętała się piękna, gwałtowna, prawdziwa burza z błyskawicami i grzmotami. Pięknie było, ale trochę krótko, nie zdążyło się nawet za bardzo ochlodzić. I tak latam z kanapy do okna ,to zamykam ,to otwieram,bo albo parę minut ciszy,albo znów leje i wieje. Mam nadzieję że  całą noc nie będę musiała tak latać. 
 

No ten kelner ,Włoch prawdziwy,też taki wysoki, jak na Wlocha przystało, czyli taki bardziej nisoki 

Miałem nie wchodzić do powrotu do kraju, ale...  Co tak tu cicho? 

Goronc, gadać się nie chce ?
Wszyscy tylko się relaksują 
A co to znaczy, "do powrotu do kraju "?
Pisz tu i teraz, jak  Ci tam, na wyjeździe