Aż się przestraszyłem podopiecznej... Drugie oko, szyja, ramiona... wszystko posiniaczone i fioletowe. Czy jakieś przerzuty, czy nie... Nie słyszałem o tym. Pierwszy raz nie poznała mnie, ale za drugim tak. Ech, moim zdaniem jest w stanie agonalnym. Ale syn z rodzeństwem załatwili, że za dwa
czy trzy dni zabiorą ją to domu. U nich się przyjęło, żeby umrzeć w domu, mają takie konserwatywne podejście.
Opiekę sprawować będą Sozialstation, paliativ oraz ja. Babcia już nie będzie chodzić, tylko łóżko. W pokoju dziadka. Daję jej kilka dni życia, ale obym się mylił. Rodzina przesunęła pogrzeb... Domyślić chyba się można.
Z głową też się jej pogorszyło, zapomina imiona, dzieci, myśli, że jej mąż w domu został itp.
Ok, wszyscy czekamy na rozwój wypadków. Wszystko to smutne.
