Inne czynnik zadecydowały że nie będzie zabiegu. Myślę że 4 dni w szpitalu polepszą komfort życia PDP. No i jest nadzieja że wrócę tu jeszcze:-)
Inne czynnik zadecydowały że nie będzie zabiegu. Myślę że 4 dni w szpitalu polepszą komfort życia PDP. No i jest nadzieja że wrócę tu jeszcze:-)
Zadzwonił do mnie mój PDP.Z trudem opanowałam wzruszenie.Zapweniałam ,że jestem,czekam i że jutro się zobaczymy.:-)
Jak miło :slodki krolik: aż mi się zrobiło ciepło na serduszku
Zadzwonił do mnie mój PDP.Z trudem opanowałam wzruszenie.Zapweniałam ,że jestem,czekam i że jutro się zobaczymy.:-)
Często śmieszy mnie trochę, kiedy opiekunki piszą moja babcia,MOJ dziadek (pdp)jest taka(i) kochana(y) .
A dzisiaj sama napiszę-kochany ten Twój dziadek PDP:serce:
Zadzwonił do mnie mój PDP.Z trudem opanowałam wzruszenie.Zapweniałam ,że jestem,czekam i że jutro się zobaczymy.:-)
Lilak czyli bez
A jednak nie jutro...jeszcze 2,3 dni.Przyjedzie do domu a tu inna opiekunka.
To był dzień niepodobny do dnia, powszedniego tutaj.
Dopakowywanie, dosprzątanie,zakupy a oprócz tego normalne obowiązki i odwiedziny córek i zięcia podopiecznej, z pożegnaniem i geszenkiem,ma się rozumieć :-). Niewielki, w torebce zmieszczę, jedynie flaszkę dobrego wina do podręcznej zapakowałam :oczko:
A ok 17-przyjechała zmienniczka. Myślę że będzie dobrze,bo niemiecką mowę nawet dobrze zna. Oprowadziłam ją po domu i okolicy. Ściągawkę dałam. Ale dopiero pół godziny temu, ona dała mi spokój. Wymęczyła mnie bardzo. Buzia jej się nie zamyka. W końcu powiedziałam, że od jutra ona rządzi i,przestrzegając tylko rytmu dnia,wszystko może robić po swojemu. Nawet w naszym pokoju meble poprzestawiać. Ale w pomieszczeniach i szafkach z których korzysta podopieczna,w jej szafie i łazience, wszystko MUSI być zawsze w tym samym miejscu.
Kierowca dzwonił że odbierze mnie jutro ok 8-9,czyli normalna godzina i całkiem spokojnie wypiję którąś tam kawę.
Koniec turnusu. Amen ?