Tu dziadek lubi dobrze zjeść ,uwielbia mięso , najchętniej cielęcinę, jagnięcinę.I tu był problem bo utrafić z krwistym stekiem ,lub jego gustem.Oczywiscie z pieniędzmi na jedzenie nie ma problemu.Zmennuczka tak jak powiedziałam wczoraj odjechała zniesmaczona.
A ja wczoraj przed kolacją zrobiłam mu wykład o tym że musimy się szanować i że musi zrozumieć że opiekunki nie mają dyplomu gastronomicznego i że skoro ma 90 lat to wie o oczywistych rzeczach Chcesz coś ekstra to sobie zamów katering.Biedny od razu tłumaczył mi się że on zjadał wszystko co mu poprzedniczka ugotowała.Ja mu na to że wiem że nie i że ona nie przyjedzie tu więcej bo ma dość jego zgryźliwości.Oj jego mina bezcenna.
Wyszłam z założenia że nie będę owijać w bawełnę tylko powiem mu jak go inni widzą.
Dziś na wszelki wypadek powiedziałam mu że robię polski obiad i mój mąż po rękach mnie całuje jak mu to ugotuję.Oczywiscue z tym całowaniem to przesada ale on o tym nie wie.
I wiecie co spalaszowal normalny gulasz w sosie pomidorowo paprykowym, nawet dokładkę wziął.:lol3: