To był dzień, czuję skąd nogi mi wyrastają

.
Od 10tej do 19tej spacerowałam, oprócz kilku przejazdów U-bahnem.
Zimno było,tylko 4st ale bardzo słonecznie. Aniabeznazwy pisała, że być w Hamburgu a nie być w Elbphilharmonii, to tak jak nie być w Hamburgu. No to już mogę napisać -jestem w Hamburgu ?
W filharmonii byłam, wjechałam na górę, podziwiałam panoramę, wypiłam kawę w kawiarni "z widokiem ". Kusiła mnie wycieczka jednym ze statków, ale odłożyłam ją sobie na wiosnę. Za zimno i za bardzo wiało. Pospacerowałam promenadą ponad godzinę i pojechałam obejrzeć sobie z bliska ratusz. Faktycznie robi wrażenie. Imponujący, z zewnątrz, w środku a i dziedziniec okazały. W udostępnionym dla zwiedzających holu, wiele fotografii i informacji związanych z historią ratusza. Jak już z niego wyszłam to maszerowałam pomiędzy kramami weihnachtowymi. Plaki ziemniaczane z musem jabłkowym, później crepes na bogato, z Nutellą, bananem i ajerkoniakiem(a co, wolne mam,to swiętuję ?),na koniec poprawiłam takimi małymi ciasteczkami czy omlecikami,nigdy nie pamiętam jak się nazywają, a bardzo je lubię, chyba na "py" jakoś ?z sosem waniliowym. Dłonie zmarzły ale ogrzały się trzymając kubek z Glühweinem . Już sie stamtąd zabierałam,a tu kram z gorącymi bułkami,goracym serem raclette i żurawiną i weź przejdź obojętnie. Wzięłam, ale tę bułkę gorącą

Sensacji żadnych po spożyciu takiej mieszkanki nie było i nie ma.
Qrcze, szkoda że wcześnie się ściemnia, słońce się schowało i od razu jeszcze zimniej się zrobiło. To do galerii, tej co to już blisko domu, przyjechałam. W TKMAX tłumy, wszystko porozwalane, aż odechciało mi się oglądać. Pozaglądalam do innych sklepów, ale godzina w galerii bardziej mnie zmęczyła niż prawie cały dzień na powietrzu. Szczególnie sobota to nie jest dzień na centra handlowe. Napstrykałam fotek całe mnóstwo, nie chce mi się już zastanawiać i wybierać które wrzucić, to wstawię te,które dzieciom, psiapsiółom czy koleżankom wysłałam.