Tylko nie miśnieńskiej porcelany :chaplin:

Tylko nie miśnieńskiej porcelany :chaplin:
Może ma z Bolesławca .:-
Oj nie przesadzaj z tą niewolnica .Zawsze można się dogadać..Stary człowiek inaczej myśli niż opiekunka, trzeba dotrzeć do niej , a jak ? Tylko przez rozmowę . Zawsze i wszędzie można się dogadać nie obrażając się wzajemnie ..
Dorotee, tutaj chodzi o wlazenie na drabinę kilkanascie razy po kilka serwisow ,pakowanie ich do kartonów i znoszenie do piwnicy.Sadzisz, że to należy do mnie?Ma wnuków,niech Jej pomogą,a nie po kilku lub kilkunastu latach sprzątać rękami opiekunki.Nie ma takiej opcji.
Czasami, mimo chęci nie da się dogadać. Zwłaszcza jak seniorka niby ma głowę klar, a w rzeczywistości chciałaby służącą "Pollin". Już czasami też słyszałam jak seniorka mówiła o mnie "meine Pollin". Od razu skojarzyła mi się II wojna i polska służba...
Dałam dwutygodniowe wypowiedzenie.Nie dam rady psychicznie dłużej.Znowu przy podawaniu obiadu głupie pyt-co,glodna już jestem? Dlaczego tak trzaskam szafą u siebie,-bo jest stara i się nie domyka! Dlaczego mówię tak szybko,ona mnie nie rozumie i wzajemnie.Dzwonilam najpierw do firmy,ale odrzucili połaczenie.No to napisalam.Mogę być nawet krócej.
No to jej sie cholesterol z żółcią czy innym kwasem zebrał plus odciski . Dokucza Ci , bo nie ma juz nic do stracenia. Nie daj się prowokować, szkoda nerwów. Ale jakby na mnie trafiło to pewnie bym ją poczęstowała wstawką o poniemieckim umeblowaniu i efektach dzwiekowych z tym związanych :)
I witam w ustawowej przerwie :) Nie mogę się weekendu doczekać, bo spędzę sobotę z moim starszym synem. Od Nowego Roku google.ch wzbogaciło się o Polaka.
No to jej sie cholesterol z żółcią czy innym kwasem zebrał plus odciski . Dokucza Ci , bo nie ma juz nic do stracenia. Nie daj się prowokować, szkoda nerwów. Ale jakby na mnie trafiło to pewnie bym ją poczęstowała wstawką o poniemieckim umeblowaniu i efektach dzwiekowych z tym związanych :)
I witam w ustawowej przerwie :) Nie mogę się weekendu doczekać, bo spędzę sobotę z moim starszym synem. Od Nowego Roku google.ch wzbogaciło się o Polaka.
Dałam dwutygodniowe wypowiedzenie.Nie dam rady psychicznie dłużej.Znowu przy podawaniu obiadu głupie pyt-co,glodna już jestem? Dlaczego tak trzaskam szafą u siebie,-bo jest stara i się nie domyka! Dlaczego mówię tak szybko,ona mnie nie rozumie i wzajemnie.Dzwonilam najpierw do firmy,ale odrzucili połaczenie.No to napisalam.Mogę być nawet krócej.
Może Maluda trafiła na pdp, na którą żadne wstawki, argumenty opiekunki nie działają, bo po prostu nie chce słyszeć i nie słyszy tego, co opiekunka ma do powiedzenia ? Trzeba silnej psychiki żeby nabrać dystansu i znieczulić się na gadki seniorki. Ja to jednak chociaż postury filigranowej, to tę siłę, w głowie przynajmniej, mam :-).
Moja pdp nadaje cały czas, tylko na pauzie jej nie słyszę bo albo śpię, albo udaję że śpię, albo ona śpi, albo wychodzę z domu ?. Poza tym cały czas mówi, opowiada, snuje nie zawsze przyjemne dla uszu polskiej opiekunki opowieści, poprawia,pyta,buntuje się :lol1:. I jest to nie tylko wynikiem demencji,ale trudnego charakteru. Oj,musiała być zołzą jako nauczycielka ?. Na mnie nie robi to wrażenia. Nie dyskutuję, przytakuję, co się da robię po swojemu a resztę zostawiam tak, jak było "przede mną ". A że szybko zapomina o czym mówiła, to każdego dnia mamy powtórkę z rozrywki :-). Bywają dni spokojne i wtedy jestem jej najlepszą przyjaciółką, o czym wszystkich bezzwłocznie,telefonicznie informuje :lol3:. Ani jej zachowania , ani uwag,czasem złośliwych, nie odbieram osobiście. Nie złości mnie coś, na co nie mam wpływu, a charakteru czy przyzwyczajeń seniorki przecież nie zmienię. Nie zostałabym jednak dłużej niż 6-8 tygodni. Myślę, że z takimi "trudnymi "seniorami, lepiej radzą sobie (psychicznie) starsze opiekunki. Teraz jest na moim miejscu dziewczyna 20 lat ode mnie młodsza. Nie poznałam jej osobiście, ale od tygodnia regularnie do mnie dzwoni żeby się wyżalić i poradzić. Z jej opowiadań wynika, że jest dobrą opiekunką, 9 lat doświadczenia, dobry niemiecki, ale... . No właśnie jest to ale . Potrzebuje pochwał, doceniana jej starań i pracy, chciałaby wiele zmienić, unowocześnić i żeby pdp i inni to doceniali. Zachowanie i uwagi babci odbiera bardzo osobiście i emocjonalnie,przeżywa każde słowo. Jutro miną 2 tygodnie jej pobytu i już wie, że jeszcze 4 wytrzyma, ale na pewno nie wróci. Pocieszam ją, uspokajam, tłumaczę,motywuję. A ja wracam. Wiem że dobrze pracuję, znam swoją wartość i nie muszę dowartościowywać się pochwałami innych. Ona jest tylko rok starsza od mojego pierworodnego, rozumiem że na wiele spraw patrzymy inaczej. Nie namawiam żeby wróciła, szkoda jej zdrowia i nerwów. Maluda podjęła, moim zdaniem, rozsądną decyzję. Miejąc na uwadze dobro naszych podopiecznych, nie możemy zapominać o sobie i na siłę ciągnąć czegoś, co niszczy nasze zdrowie.
A zmieniając temat, gratuluję Twojemu synowi i życzę powodzenia ?
Ambicjami i zaradnością na pewno nie ustępuje swojej mamie, wulkanowi energii i pomysłów ?. Tobie też gratuluję ???