Opiekunka pojechała, przyszła polska Fusspflegerin, pierwszy raz. Jeszcze przyjedzie syn, bo dziadek miał w czwartek urodziny.
Rodzinka chciała opiekuna, bo dziadek trzy razy upadł. Na krótkim odcinku przy tej lasce. Nic już nie piszę więcej... Nie był najwidoczniej asekurowany. Każda opiekunka by sobie poradziła. Wstawanie dziadka o tej porze, to też wymysł, no... wiecie.
Babcia jest samodzielna, jeździ z opiekunem na zakupy. Lubi piwo zwykle, winko, och... Potem wszystko ją boli. Gotuje, ale spytam się jej niebawem, czy mógłbym ją czasem wyręczyć. Ale nie będę się narzucać. Obiad przesuniemy chyba na 14, bo tak cały czas jedli. Pod warunkiem, że po obiedze mam 2-3 godziny pauzy, tak odpowiedziałem babci. A z jednym dniem wolnym dogadać się chcę poprzez agencję i syna pdp. Chociaż teraz starczyłoby mi jeden dzień w miesiącu, żeby np Kolonię zwiedzić.
Ja mieszkam na drugim piętrze w dużym pokoju. Jeszcze jest pokój na pierwszym, obok dziadków, z TV. Łazienka jedna wspólna, ale babcia korzysta rzadko. Na dole jeszcze WC.
Miał być rower, ale nie ma. Pytali się o prawo jazdy, to kto wie, czy będę też jeździć. Czas wszystko pokaże.
To pierwsze moje godziny tutaj. Powinniśmy tu żyć bezproblemowo, naprawdę jest mało roboty przy pdp. Sprzątać na bieżąco, jak wszędzie, a raz na dwa tygodnie przychodzi Putzfrau.
I to tak w skrócie.
Więc szykujcie się na przyjazd tutaj, stawka jest super, lajkujcie


Żartowałem przecież, no... ???