Nie ma co komentować .
Nie ma co komentować .
Ja pier...ale znowu trafiłam.W te upały podopieczna wymaga, żeby dwa razy dziennie spacerować.Myślałam, że padnę na tym chodniku.No i ta cisza w domu, zero muzyki,zero telewizji popoludniu.Raz właczyła muzyke klasyczną na pięć minut i to wsio.Stale mnie upomina,stale cos jej nie pasi-probuje to puszczać mimo uszu,ale nerwa mam.
"Musiałam"?
Rozumiem konieczność wyjazdu już, bo brak kasy na leczenie , groźba utraty mieszkania czy brak funduszy na opłatę czesnego dla dziecka
W takim przypadku zaciska się pas i pracuje . W innym przypadku trzeba przemyśleć wyjazd. Zastanowić się czy jestem w stanie poradzić sobie , gdy wpadnę w .....kompot .Tu nie ma nowicjuszek .
A może powinnaś się przebranżowić?Znasz 2 języki to duży plus,albo jak dalej w opiece to przejść na inny system spracy .
Swego czasu wspominałaś coś o Szwajjcarii.....
Ja też to wszystko rozumiem,naprawdę. Poznałam nawet takie osoby,które mając przysłowiowy nóż na gardle,brały wszystko i...dawały radę,bo musiały. Skoro nie ma tutaj nowicjuszek,to na pewno każda z nas,w rozmowie z firmą czy w swojej aplikacji ,mówi,pisze o swoich oczekiwaniach. Ja tak robię. Nie udaję siłaczki która poradzi sobie ze wszystkim,bo nie poradziłabym sobie na wielu zleceniach,na których inni pracują i sobie chwalą. Pracowałam w kilku firmach,ta jest trzecia. Z każdej dzwonią z ofertami dopasowanymi do moich umiejętności. Wybieram tę,która najbardziej mi odpowiada. Nie zamykam sobie drzwi do żadnej . O oczekiwaniach dot warunków też mówię . Dom czy mieszkanie mogą być "takie sobie",nie ma to dla mnie znaczenia. Ważne żebym chciała pracować z mieszkającymi w nich ludźmi.
A może powinnaś się przebranżowić?Znasz 2 języki to duży plus,albo jak dalej w opiece to przejść na inny system spracy .
Swego czasu wspominałaś coś o Szwajjcarii.....
U nas również zapowiadają ulewy, gradobicie i inne wynalazki . Ale to w sobotę
Jutro kulminacja gradusow , już się boję