Tam czuje się jak na wczasach. Do domu blisko a i inne rozwiązanie 3 tygodnie w pracy tydzień w domu
Nic nie obiecałam .

Tina ma munża w chałupie to i ma czym się zająć a nie nieznajome znajome zapraszać

Tam czuje się jak na wczasach. Do domu blisko a i inne rozwiązanie 3 tygodnie w pracy tydzień w domu
Nic nie obiecałam .
To i ja tak chcę,prawie wywczasy i jeszcze dobrze zapłacą. Nieważne, że do domu daleko,co trzy tygodnie tydzień urlopu,czy w Pl ,czy w "Rajchu" bym sobie zrobiła. A może Konwalia czy Demessa do Szwajc by mnie zaprosiły?:oczko:
Tina ma munża w chałupie to i ma czym się zająć a nie nieznajome znajome zapraszać:lol1:
Gusiu, Ty niepotrzebujesz pomocników
Weź się w garść i szukaj
Ale ja nie za robotą bym do nich chciała,do Konwali czy Demessy :-). Ja tylko w gości i z ciekawości tych szwajcarskich łąk,co to Milki się na nich pasą :lol1:
Nie za dużo ? Do Mrągowa masz bliżej i też ładnie
Turystyka, podróże, nowe miejsca to jedna z moich pasji ?
Ale ja nie za robotą bym do nich chciała,do Konwali czy Demessy :-). Ja tylko w gości i z ciekawości tych szwajcarskich łąk,co to Milki się na nich pasą :lol1:
Można sobie zrobic turystyczny wypad do wybranej częsci Szwajcarii za wcale znośne pieniądze. Szwajcarzy wynajmują kwatery prywatnie, jedzenie ogarniecie w Coopie czy Migrosie. Można ogarnąc tez tansze bilety w Swiss Pass, aby się taniej przemieszczać. Może akurat z przyjaciólkami się kiedy wybierzecie? Nie tylko Milki można tu oglądac. W CH jest taka atmosfera "czarownicująca" ,znaczy trochę bajkowa. Plana zróbcie co chcecie i szykujcie sie na podróż.
Można sobie zrobic turystyczny wypad do wybranej częsci Szwajcarii za wcale znośne pieniądze. Szwajcarzy wynajmują kwatery prywatnie, jedzenie ogarniecie w Coopie czy Migrosie. Można ogarnąc tez tansze bilety w Swiss Pass, aby się taniej przemieszczać. Może akurat z przyjaciólkami się kiedy wybierzecie? Nie tylko Milki można tu oglądac. W CH jest taka atmosfera "czarownicująca" ,znaczy trochę bajkowa. Plana zróbcie co chcecie i szykujcie sie na podróż.
Jeszcze raz cytuję,zapomniałam napisać,że ponad dziesięć lat temu byłam w Bazylei. Co prawda był to marzec,zimno a mimo to było super. Syn jednej z fajnych babć które odwiedzałam w domu seniora żeby je beglajtować ?,mieszkal w Bazylei. Zaprosił mamę i siostrę ale babcia powiedziała ,że jak ja nie jadę,to ona też nie ?. Co miał zrobić, zaprosił i mnie :lol1:
Jechałyśmy sobie we trzy najszybszym pociągiem z Siegburga prosto nach Basel. Kelner chodził jak w restoranie, coś żeśmy zjadły, coś wypiły i podróż minęła raz dwa. Do dzisiaj pamiętam jak przy powitalnym szampanie,na tarasie,8 piętro na dachu, myślałam że kark skręcę bo nie wiedziałam gdzie się gapić z rozdziawioną koparą -z jednej strony Włochy,z drugiej Francja,chyba nawet Austrię było widać. Zimno było ale słonecznie i bardzo dobra widoczność. A Basel miałam całą w zasięgu wzroku. Pięknie było ale najbardziej zapamiętałam sklepy z czekoladami i serami ?
Bo to ostatnie to przyziemne :) Jesli chcecie w lipcu, to juz sie rozglądajcie. Prywatne kwatery są na airbnb. To taka wyszukiwarka .
Tak,jak pisałam, lipiec cały mam zajęty,dzieci i wnuki ?.