Dusiu,umowy są,jakie są. I to my się pod nimi podpisujemy,albo nie. Więc jak się na coś zgadzam,to nie mówię ,że powinno być inaczej. Pracujemy najczęściej na umowę zlecenie. I wyrażamy zgodę na przedstawione nam warunki. Albo nie zgadzamy się i nie jedziemy. Zawsze można,jeśli się chce,poszukać pracy bezpośrednio w niemieckiej czy szwajcarskiej firmie. Nie wydaje mi się jednak,że podpisując taką umowę ,mogłybyśmy czy moglibyśmy,wybierać sobie dogodne nam terminy wyjazdów,kończyć pracę wtedy,kiedy nam pasuje . Co do kwoty przeznaczonej na 2 osoby,na tydzień,zawsze wiem jak jest ona wysoka. Na miejscu uzgadniam tylko,czy mogę dostać extra gotówkę na jakieś dodatkowe,wg mnie niezbędne zakupy. Jak dotąd nie miałam problemów,nie musiałam "wyszarpywać " dodatkowych pieniędzy. Nigdy też nie było ich tyle,żebym miała niedojadać czy jeść coś,czego nie lubię. Jak w każdej rodzinie,polskiej czy niemieckiej,są domy gdzie można poszaleć,a są też i takie,gdzie trzeba oszczędniej gospodarować. Te g..niane umowy zlecenia mają wiele minusów,ale mają też swoje plusy. Pracujemy w Niemczech,ale tam jesteśmy tylko "delegowani", obowiązuje nas umowa podpisana z polską agencją pośrednictwa pracy. Broń Panie Boże,żebym tu stawała po stronie polskich agencji. Mówię tylko o tym,że na przedstawione mi warunki zgadzam się dobrowolnie,nikt mnie ,ani nikogo innego,do tej pracy nie zmusza. Dlatego "nie drę szat", jeśli coś nie do końca trzyma się podstawy prawnej.