Dzień dobry przy porannej kawie,już jesienny chłodek ale jeszcze przyjemnie jest kawę na tarasie wypić. Rozleniwił mnie tendługi,wolny weekend,który przeciągnął się do poniedziałku włącznie.
Aż mi trichę wstyd,bo Luke zapracowany,Maluda tez ma trochę zajęć,Mleczko aktywna (w końcu

),a mnie nawet pisać się nie chciało,taki leń mnie dopadł. Wczoraj jeszcze luz bo córka dopiero w południe odjechała,stery przejęłam dopiero po pauzie,późnym popołudniem.
W poniedziałek prawie cały dzień spędziłam w Kolonii. Jakoś tak mam,że zawsze kiedy tam jestem,patrząc na katedrę,czuję się wzruszona. Pochodziłam po centrum,pozaglądałam do sklepów i sklepików a później poszłam nad Ren i tam spędziłam jeszcze 3 godziny. Na Renie ruch jak na autostradzie,na promenadzie bardzo dużo ludzi bo pogoda była piękna. I tak czas szybko zleciał. Minęło 3 tygodnie od kiedy tutaj jestem i mam wrażenie,że seniorka jakby bardziej demencyjna,niż wydawało mi się na początku. A może po prostu niektórych szczegółów nie zauważałam.
Kończę kawkę,idę się ogarnąć i będę miała jeszcze trochę czasu,zanim podopieczna wstanie.
przyjemnego,słonecznego dnia życzę
