Niedziela minęła spokojnie i przyjemnie . Przeszkadzał mi tylko ból głowy i "jęczmień " na oku:-(. W piątek byłam w aptece,farmaceutka poleciła mi maść na ten Gerstenkorn,smaruję kilka razy dziennie i trochę lepiej. Qrcze,maleńka tubka maści i 18 euro!:zaskoczenie1:.. Co robić,jak muss,to muss:-(.
Jak się nie polepszy za bardzo to chyba pójdę do okulisty. Nie lubię brać tabletek p/bólowych,ale nie mogłam się na niczym skoncentrować i w końcu łyknęłam tabsa. Jaka głupia baba ze mnie,mogłam wziąć od razu i się nie męczyć . Głowa przestała boleć ,oko też ,poczułam się jak nowo narodzona :radosc:. Wiało dzisiaj mocno i ze względu na moje ,jęczmieniem kiełkujące oko,zostałyśmy w domu. Po południu przyszła do nas przyjaciółka seniorki i została do kolacji. Nie miałam żadnego ciasta,to szybko usmażyłam takiego niby Kaiserschmarrn. Oprószony cukrem pudrem smakował do kawki lepiej niż kawałek ciasta. Od dawna żadna z nas czegoś takiego nie jadła ,to i pomlaskałyśmy trochę z zadowoleniem :-).Barbara to taka trochę "nawiedzona", zawsze ma wiele ciekawych rzeczy do poopowiadania,popołudnie minęło nie wiadomo kiedy,wieczór jeszcze szybciej i kolejna niedziela za nami.


Nieprawda,wcale ciągle z nim nie biegam,wyciągam go najwyżej 2-3 razy dziennie


Zrobiłam jeszcze małe zakupy i sobota zleciała. Jeszcze dwie przede mną.
Przyzwyczaiłam się,że jeden dzień w tygodniu wolny,a ostatnie dwa tygodnie musiałam się bez nich obejść. Siła wyższa,nie ma tu niczyjej winy. Ale brakuje mi ich,taki dzień głębszego oddechu,czasu tylko dla siebie,bardzo dobrze robi. Czuję się już trochę zmęczona i chce mi się do domku
