Oj mijają,mijają te dni szybko,za szybko. Majówka,cztery dni,a minęły jak jeden dzień! 1 maja wybrałam się z przyjaciółką do Gizycka ,zapowiadano otwarcie sezonu żeglarskiego z wielkim rozmachem,paradę udekorowanych jachtów,żaglówek,łodzi motorowych i jeden wielki festyn. Festyn był,mnóstwo atrakcji głównie dla rodzin z dziećmi ,parady nie widziałyśmy ale na Niegocinie zrobiło się tłoczno , jak na autostradzie przed długim weekendem czy w czasie wakacji. Świeciło słońce ,wiał wiatr,raj dla żeglarzy,dziesiątki żaglówek sunęło po jeziorze . Wszędzie tłumy ludzi,znalazłyśmy jeden wolny stolik w Eco Marinie,tuż przy promenadzie. I wiecie co,okazało się że w odległości kilku metrów przed nami miało miejsce spotkanie z...panem marszałkiem ,Szymonem Hołownią . No tego,to się nie spodziewałyśmy . K. nie bardzo miała ochotę ruszyć się z miejsca,ale dopiłyśmy kawę i namówiłam Ją,abyśmy podeszły bliżej i posłuchały rozmowy kandydata na prezydenta z potencjalnymi wyborcami . Taka okazja nie trafia się często. No i pan Hołownia,chociaż nie będę na Niego głosowała ,zapunktował u mnie . Emanował kulturą osobistą,spokojem,szacunkiem do każdego rozmówcy . Nie musiał krzyczeć ,nie podnosił głosu ,ale jest w Nim coś,że chce się Jego słuchać . Nie pluł też i nie ział jadem pod adresem innych kandydatów . Podziwiałam pewną kobietę ,która wdała się w dyskusję z panem marszałkiem ,jej rozeznanie polityczne było naprawdę imponujące. Zrobiło się popołudnie,zgłodniałyśmy,ruszyłyśmy więc dalej ,żeby gdzieś przysiąść i zjeść. W Giżycku prawie przed każdym lokalem kolejki, albo wszystko zajęte lub zarezerwowane. Pojechałyśmy do Wilkas,stosunkowo nowy ośrodek Nautica Resort. Piękne miejsce,piękne apartamentowce,no qrcze,tam jest jakby luksusowo

. Tylko jedna knajpka ,nad samą wodą ,podziwiałyśmy widoki czekając na jedzenie . Zaczęło wiać mocniej,zrobiło się chłodno ,wsiadłyśmy więc do nagrzanego słońcem auta i wróciłyśmy do domu . A w piątek przyjechała do mnie siostra i została aż do niedzieli. To był bardzo fajny czas. Najczęściej spotykamy się w większym gronie rodzinnym ,dzieci,wnuki,gwar. A tu raptem miałyśmy siebie tylko dla siebie . Długie rozmowy,dużo spacerów ,przejażdżka nad pobliskie jezioro ,w sobotę wypad do Mrągowa ,wieczory z Netflixem . Wcześniej nagotowałam na kilka dni,zrobiłam ciasto,nie traciłyśmy więc czasu w kuchni. Niedzielę spędziłyśmy w domu bo zrobiło się zimno i zaczęło padać. Prawie trzy dni minęły nam bardzo szybko,zamierzamy powtórzyć taki siostrzany weekend

.
Jutro raniutko wyjeżdżam do podolsztyńskich Gronit,do przyjaciółki. Dawno u Niej nie byłam . Kiedy mieszkałam w Olsztynie,często się odwiedzałyśmy . Prognoza pogody nie najlepsza,ale przecież mamy maj,wystarczy odpowiednio się ubrać . Ula już zaplanowała wycieczki na sobotę i niedzielę . No i nawet się nie obejrzę jak nadejdzie środa . Cieszę się na nią bardzo . Jadę do Krakowa na kilka dni!!! Aż do soboty. To takie moje małe marzenie,poszwendać się po Krakowie,zwiedzić Wawel,pospacerować nad Wisłą ,po Krakowskim Rynku,zajść na kawę do Piwnicy pod Baranami . Zaprosiła mnie do siebie znajoma,babcia chłopaka mojej bratanicy . Wszyscy Jej podopieczni,razem z moim bratem i bratowa polecieli dzisiaj do Egiptu,cały dom będziemy miały dla siebie

.Wrócę do domu razem z bratem i bratową ,ale wcześniej spędzimy wspólnie cały dzień. Już zaplanowany wypad na Krakowski Kazimierz .
Tempo u mnie takie,że zadyszki można dostać

. Chcę przed lipcem spełnić jak najwięcej swoich zachcianek,lipiec będzie miesiącem dla dzieci i wnuków ,bo przylecą czy ,tym razem,przypłyną na trzy tygodnie . A wtedy będę chciała być najlepszą mamą i babcią 👵
