Mija jak każdego dnia, spokojnie. Tzn nie jak za czasów, gdy byłem tylko z Helmutem. Wiadomo, że przy dwóch osobach jest mniej czasu. Nie znaczy się, że się przemęczam. Najważniejsze, że kończę o 21.20, nocki przespane, rano wstaję teraz z reguły godzinę później. Tu jest wymyślony przeze mnie porządek dnia. Schemat. Dobrze, bo wiem, jak i co zaplanować. Podopieczni leki chętnie biorą, nawet sami się o nie upominają.
A tu fotka z mojej ulicy. Mieszkam na piątym piętrze, na końcu tego bloku.
Czy mogę wpaść na herbatkę .....z ciastem .