A ja mogę sie pochwalić 39letnim stażem małzenskim. Jesteśmy też mieszanką wybuchową mąż -baran a ja byk.Pomimo tych różnic przetrwaliśmy te lata razem.
A ja mogę sie pochwalić 39letnim stażem małzenskim. Jesteśmy też mieszanką wybuchową mąż -baran a ja byk.Pomimo tych różnic przetrwaliśmy te lata razem.
to tylko wam mozna gratulować wytrwałosci. Ladny kawałek czasu jestescie ze soba.
Janusz: Jestesmy razem od 1978 roku ... i nie ma mowy o rozstaniu - a zapewniam Cie, ze nie jestem z gatunku "meczennic", co to dla swietego spokoju i tak dalej ...
Podziwiam, podziwiam. Widocznie masz ten dar, że umiałaś wychować męża, albo po prostu dobrze się dobraliście. A zawsze byłaś szczęśliwa w małżeństwie? Nie mam na myśli krótkich nieporozumień, bo to jest normalne w każdym związku. Ale czy miałas jakieś dłuższe chwile zwątpienia, że żałowałaś?
Janusz: Byla taka chwila, w 7 roku (ponoc decydujacy...), ale dogadalismy sie i od tamtej pory jest dobrze. To nie jest tak, ze podporzadkowalam meza, ani moj slubny nie przygniotl mnie. W sumie o to wlasnie chodzilo, ze poprzednie panie chcialy zawsze miec racje, a tak sie nie da. Musze przyznac, ze moj maz jest czlowiekiem o dosc trudnym charakterze, ale ja wiem i rozumiem z czego to wynika.
I tak jakos wspolnie sobie radzimy.
emilia nie strasz!!!!!!u nas 7 w trakcie:)hi hi hi
burzy zadnej na horyzoncie nie widać ale dopiero marzec .......kto wie co sie wydarzyc może?