Dzień dobry . Słońce schowało się za chmurami i u mnie energia spada natychmiast

. Jakaś rozmemłana dzisiaj jestem. Już południe a ja w proszku. Całe szczęście,że przypomniałam sobie o rozliczeniu PITu,dopiero by było ,miałabym do czynienia z US ,a tego chyba nikt nie chce

. Jaka to wygoda z elektroniką,nie trzeba papierów,wypełniania itd. Kilka kliknięć i gotowe . Wczoraj byłam tylko w dwóch sklepach z rowerami ale nie znalazłam modelu,którego szukam . Dzisiaj jeszcze jeden odwiedzę ,może znajdę taki, jaki chciałabym mieć . Wędrówkę po sklepach rozpoczęłam późnym popołudniem ,a w drodze powrotnej zaliczyłam piękny spacer nad naszym jeziorkiem miejskim,szumnie zwanym jeziorem Kętrzyńskim . To niewielki akwen ,ok 8 ha,położony niemal w centrum miasta,kilka kroków od głównej ulicy. Niestety,kąpać się w nim nie można . Ale spacerować ,relaksować się jak najbardziej . Lubię chodzić tam wcześnie rano,kiedy pobliski park linowy jeszcze śpi ,cieszyć się ciszą ,patrzeć na spokojną taflę wody. Albo o zachodzie słońca ,tak jak wczoraj. Wysokie trzciny,ażurowe korony brzóz,stare wierzby,niektóre pochylone tak,że że myją swoje "włosy" w jeziorze . Niewielu spacerowiczów ,było już po 19-tej,cisza,dzieci nie oblegały karmników dla ptaków ,bo były już w domach . Leniwym krokiem obeszłam jeziorko ,w takiej spokojnej atmosferze,zmysły są bardziej wyczulone na piękno przyrody . Oho,sama sobie narobiłam ochoty na spacer,sprawdzę czy w pochmurny dzień ,też jest tak pięknie jak wczoraj

. Wcześniej muszę jednak wyskoczyć na zakupy do warzywniaka i spożywczaka ,bo nie mam nic na obiad .
Życzę wszystkim pogodnego,przyjemnego dnia
