MleczkoJa się zawsze dogauję i nie zwracam uwagi na uszczypliwości . Nie doszukuję sie też drugiego dna, bo sama mam ostry język i cos chlapnę :-) . Głowa do góry i do przodu .Nigdy też nie opisuje innych osob, bo nie znam żadnej wredoty:-) jestem szczęściarą :swiety:
Na uszczypliwości też nie zwracam uwagi. Ale dogać się można próbować, jak ktoś w oczy mówi, o co chodzi. Ale też nie zawsze. Np. taka bzdura, jak telefon z pretensjami, że kazałam wynieść mikrofalówkę do piwnicy i przeze mnie jej nie ma. Mojej odpowiedzi, że pierwszy raz słysżę o takim sprzęcie- nie przyjęła do wiadomośći. A gdyby nawet, to jaki problem przynieść ją z powrotem? Po paru takich kwiatkach nie miałam ochoty na kontakty z nią. Potem się okazało, że do rodziny różne rzeczy na mnie mówiła- negatywne, do dziewczyn tutejszych też. Na nich to też dobrego wrażenia nie wywarło, bo w innych przypadkach nie było komentarzy na temat zmienniczek, najwyżej, jak o tej ostatniej- że wszystko chodzi jak w zegarku. A tu parę rzeczy im się wyrwało.
Dlatego rozumiem Punię, bo też na początku musiałam z siebie to "wywalić", żeby móc się teraz z tego śmiać.
A z taką osobą, jak dziewczyna, o której pisałam nie da się dogadać. Można robić swoje, jak podopieczny kontaktowy i rodzina w porządku, to widzi, co się dzieje. A jak nie, to można też zmienić miejsce. Ale od swoich emocji się nie ucieknie i trzeba je jakoś przepracować. Wydaje mi się, że forum też po to jest, żeby można było się bezpiecznie wygadać, wyrzucić z siebie- tak po prostu.
Ja jedną taką wredotę poznałam i wystarczy