Psy, koty i inne nasze zwierzaki

18 lutego 2015 15:54
Miałam kota....
Dzisiaj mąż zostawił uchylone górą okno i wyszedł z domu. Kot próbował wyskoczyć i zaklinował się. Mąż wrócił po godzinie. Kot przeraźliwie miauczał. Nie mógł chodzić na tylnych łapkach. Rafał zawiózł go do weterynarza. Kot ma przerwany rdzeń kręgowy. Weterynarz zasugerował uśpienie. Boże, co za dzień, niech się skończy....
18 lutego 2015 16:17
Biedny zwierzaczek:(Współczuję Annika:(
18 lutego 2015 16:35
Annika,
współczuję, aż mi łzy stanęły..:(
18 lutego 2015 16:37
Annika

Miałam kota....
Dzisiaj mąż zostawił uchylone górą okno i wyszedł z domu. Kot próbował wyskoczyć i zaklinował się. Mąż wrócił po godzinie. Kot przeraźliwie miauczał. Nie mógł chodzić na tylnych łapkach. Rafał zawiózł go do weterynarza. Kot ma przerwany rdzeń kręgowy. Weterynarz zasugerował uśpienie. Boże, co za dzień, niech się skończy....

współczuje kochana..............mam 2 iwiem co ten ból znaczy.............jeden malutki mi zginął
28 lutego 2015 11:40
Felix
Kasia i ich najlepsze miejsce do zabawy :):)
28 lutego 2015 12:13
Annika

Miałam kota....
Dzisiaj mąż zostawił uchylone górą okno i wyszedł z domu. Kot próbował wyskoczyć i zaklinował się. Mąż wrócił po godzinie. Kot przeraźliwie miauczał. Nie mógł chodzić na tylnych łapkach. Rafał zawiózł go do weterynarza. Kot ma przerwany rdzeń kręgowy. Weterynarz zasugerował uśpienie. Boże, co za dzień, niech się skończy....

Annika, poczekaj z uśpieniem. Koty są niesamowite i to prawda,że mają siedem żyć.
Ja widziałam tak poszarpane,skatowane, na granicy agonii koty, które dochodziły do siebie.
Ja rozumiem,że zwierzę może i cierpi ( choć chyba bólu nie czuje przy uszkodzonym rdzeniu), ale kurczę, koty mają takie siły regeneracyjne,że my , ludzie , możemy tylko zazdrościć. Może rdzeń nie jest calkowicie przerwany, może powstanie obejście neuronalne.
Miałam kiedyś chomika, który wypadł mi z ręki. Też całkowity paraliż tylnej części, też zapewne przerwany rdzeń. Po prostu go zostawiłam,żeby żył dalej, bo nie mogłam go uśpić, coś mi mówiło ,żeby tego nie robić. Powoli zaczął się regenerować, nóżki do końca nie były całkiem sprawne,ale zaczął ich używać po jakimś czasie, nie ciągnął ich za sobą i jego jakość życia nie odbiegała od zdrowych chomików. Żył nawet dłużej niż przeciętny chomik, bo ponad 3 lata.
Oczywiście ostateczną decyzję musisz podjąc sama, tym bardziej,że takim kotem trzeba się troskliwie zająć, a na to możesz nie mieć czasu i możliwości, będąc w pracy w DE. Mąz też pewnie pracuje...
Przykro mi. :(
28 lutego 2015 12:18 / 3 osobom podoba się ten post
A ja wracam za dwa tygodnie do domu, a tam moje miejsce zajęła sunia Lucia.Pinczerek.
Mąż zwariował na jej punkcie. mówi że wreszcie ma z kim pogadać.no tak pies z nim się nie
kłóci.hm.
23 marca 2015 00:42 / 6 osobom podoba się ten post
  F.Klimek " On wróci"      
Zapłacz kiedy odejdzie,
jeśli Cię serce zaboli,
że to o wiele za wcześnie
choć może i z Bożej woli.
Zapłacz ,bo dla płaczących
Niebo bywa łaskawsze,
lecz niech uwierzą wierzący,
że on nie odszedł na zawsze.
Zapłacz kiedy odejdzie,
uroń łzę jedną i drugą,
i – przestań nim słońce wzejdzie,
bo on nie odszedł na długo.
Potem rozglądnij się wkoło
ale nie w górę; patrz nisko
i – może wystarczy zawołać,
on może być już tu blisko...
A jeśli ktoś mi zarzuci,
że świat widzę w krzywym lusterku,
to ja powtórzę:on w r ó c i...
Choć może w innym futerku.  
23 marca 2015 07:36 / 2 osobom podoba się ten post
Nawet ne wiesz, jak bardzo mnie wzruszyłaś... Dziękuję... Ja też uwielbiam koty... I w mom domu zawsze jest jakiś sierściuch... kochany do nieprzytomności...
23 marca 2015 07:53 / 3 osobom podoba się ten post
tyciek

  F.Klimek " On wróci"      
Zapłacz kiedy odejdzie,
jeśli Cię serce zaboli,
że to o wiele za wcześnie
choć może i z Bożej woli.
Zapłacz ,bo dla płaczących
Niebo bywa łaskawsze,
lecz niech uwierzą wierzący,
że on nie odszedł na zawsze.
Zapłacz kiedy odejdzie,
uroń łzę jedną i drugą,
i – przestań nim słońce wzejdzie,
bo on nie odszedł na długo.
Potem rozglądnij się wkoło
ale nie w górę; patrz nisko
i – może wystarczy zawołać,
on może być już tu blisko...
A jeśli ktoś mi zarzuci,
że świat widzę w krzywym lusterku,
to ja powtórzę:on w r ó c i...
Choć może w innym futerku.  

Zobacz Tyciek jak nasz Micek podobny do Twojego kotka.
Teraz jest już po kastracji,pewnie ma do mnie pretensje ale nie okazuje zbytnio tego.Siedzi w domu nie biega ciagle po dzielnicy, nabiera masy i za parę miesięcy bedzie kotem "kolanowym".
 
Pieknie napisałaś,pieknie.
23 marca 2015 13:33 / 2 osobom podoba się ten post
mleczko1

Zobacz Tyciek jak nasz Micek podobny do Twojego kotka.
Teraz jest już po kastracji,pewnie ma do mnie pretensje ale nie okazuje zbytnio tego.Siedzi w domu nie biega ciagle po dzielnicy, nabiera masy i za parę miesięcy bedzie kotem "kolanowym".
 
Pieknie napisałaś,pieknie.

Pięęęękny Micek i imię fajne ... A wiersz który cytowałam - Franciszka Klimka , poety kotów, jeśli mogę się tak wyrazić . Moje Tyciątko też był kastratem, ale nigdy nie nabrał " ciałka" , chudzinek trzymał linię - 4-4,5 kg maksymalnie , pomimo witamin, odżywek i dogadzania w jedzonku, niejadek od urodzenia . A po kastaracjiTycia   nosiłam go cały dzień w chuście jak jakaś cyganka czy murzynka , ewentualnie wieśniaczka z zamierzchłej epoki . Był bardzo słabiutki po narkozie i nawet ze schodka spadał ... a że dreptał za mną jak wierny piesek trop w trop,próbował się wdrapywać to tu , to tam, to złapałam prześcieradło , przecięłam na pół , obwiązałam się i wrzuciłam go w "kołyskę " . Ale i tak po kastracji biegał po osiedlu - taki charakterek .  
23 marca 2015 14:26 / 2 osobom podoba się ten post
tyciek

Pięęęękny Micek i imię fajne ... A wiersz który cytowałam - Franciszka Klimka , poety kotów, jeśli mogę się tak wyrazić . Moje Tyciątko też był kastratem, ale nigdy nie nabrał " ciałka" , chudzinek trzymał linię - 4-4,5 kg maksymalnie , pomimo witamin, odżywek i dogadzania w jedzonku, niejadek od urodzenia . A po kastaracjiTycia   nosiłam go cały dzień w chuście jak jakaś cyganka czy murzynka , ewentualnie wieśniaczka z zamierzchłej epoki . Był bardzo słabiutki po narkozie i nawet ze schodka spadał ... a że dreptał za mną jak wierny piesek trop w trop,próbował się wdrapywać to tu , to tam, to złapałam prześcieradło , przecięłam na pół , obwiązałam się i wrzuciłam go w "kołyskę " . Ale i tak po kastracji biegał po osiedlu - taki charakterek .  

Te nasze koty to maja swoje życiorysy,niektore sa w dobrych rekach a niektore przeżywaja tragedie.Nasz Micek trafił do nas ślepy synowa karmiła go pipetką.Co śmieszne odruch ssania i potrzeba szukania cycka została mu do teraz.Jak dłużej poleży na kolanach zabiera sie za bluzkę czy swetr wtula pyszczek i ssie.Przed kastracją wstyd nam przynosił na wiosnę chodził po dzielnicy i płakał:):) nie było sposobu,żeby zatrzymac w domu.Teraz chociaz to dopiero 2 tygodnie po zabiegu spędza dzien i noc wdomu wychodzi tylko na krótko.Hormony pewnie jeszcze graja ale inne koty juz nie walczą z nim widzę,że nie jest podrapany ani pogryziony.Grzeczny jest, teraz nawet Luśce przy miseczce ustepuje.Żyją sobie w zgodzie dwa psy i dwa koty,a że wszystkie po kastracji nikt z nikogo się nie nabija:):):):)
23 marca 2015 14:41 / 2 osobom podoba się ten post
mleczko1

Te nasze koty to maja swoje życiorysy,niektore sa w dobrych rekach a niektore przeżywaja tragedie.Nasz Micek trafił do nas ślepy synowa karmiła go pipetką.Co śmieszne odruch ssania i potrzeba szukania cycka została mu do teraz.Jak dłużej poleży na kolanach zabiera sie za bluzkę czy swetr wtula pyszczek i ssie.Przed kastracją wstyd nam przynosił na wiosnę chodził po dzielnicy i płakał:):) nie było sposobu,żeby zatrzymac w domu.Teraz chociaz to dopiero 2 tygodnie po zabiegu spędza dzien i noc wdomu wychodzi tylko na krótko.Hormony pewnie jeszcze graja ale inne koty juz nie walczą z nim widzę,że nie jest podrapany ani pogryziony.Grzeczny jest, teraz nawet Luśce przy miseczce ustepuje.Żyją sobie w zgodzie dwa psy i dwa koty,a że wszystkie po kastracji nikt z nikogo się nie nabija:):):):)

moja Maszunia też ssała sweterki na człowieku - do samego końca (odeszła po 14 latach :( )- to było cudne ! (jak cała Mania )

 
 
 
 
24 marca 2015 18:27 / 2 osobom podoba się ten post
tyciek

moja Maszunia też ssała sweterki na człowieku - do samego końca (odeszła po 14 latach :( )- to było cudne ! (jak cała Mania )

 
 
 
 

Tyciek to dla Ciebie.Dzisiaj rano zrobiłam Mickowi fotke jak po porannym spacerze spał na grzejniku w pokoju.Ale się nabrał bo u nas ogrzewanie już wyłączone.:):):)
 
Zobacz dobrze i nie tylko tu:)
24 marca 2015 18:27 / 4 osobom podoba się ten post
tyciek

moja Maszunia też ssała sweterki na człowieku - do samego końca (odeszła po 14 latach :( )- to było cudne ! (jak cała Mania )

 
 
 
 

Tyciek to dla Ciebie.Dzisiaj rano zrobiłam Mickowi fotke jak po porannym spacerze spał na grzejniku w pokoju.Ale się nabrał bo u nas ogrzewanie już wyłączone.:):):)
 
Zobacz dobrze i nie tylko tu:)