Psy, koty i inne nasze zwierzaki

19 sierpnia 2014 19:57 / 1 osobie podoba się ten post
mozah aM

Piękne zdjęcie - ta przyjaźń zwierzaków . Ja mam trzy koty . Dwa znalezione , zaniedbane były i chore a trzecia kotka po prostu się do nas wprowadziła . Razem z pięknym stareńkim kocurkiem. Przeżył u nas parę spokojnych lat .

U nas też maja schronienie,zawsze oprocz naszch jest jakieś w gosciach.Teraz leczenie zwierzakow jest drogie a kazde takie odwiedzajace trzeba wyleczyć.Teraz zbliza sie okres szczepień tez koszt,nakarmic to nie wszystko trzeba sie zająć całościowo.Mamy staruszka jamnika juz po schodach trzeba go wnosić ,głuchy,slepawy a pewnie i demencja starcza,ale do domu jeszcze trafia.Dbamy o niego bardzo, spędził z nami całe swoje życie.Jamniki zmyslne sa zastałam go często w ciepłym łózku i udawał,że go tam nie ma.
19 sierpnia 2014 20:02 / 2 osobom podoba się ten post
A co do łóżka - moje kotki też je opanowały do perfekcji . Mnie tak bardzo nie przeszkadza - w ,,nogach '' śpią .
20 sierpnia 2014 00:29 / 1 osobie podoba się ten post
mozah aM

A co do łóżka - moje kotki też je opanowały do perfekcji . Mnie tak bardzo nie przeszkadza - w ,,nogach '' śpią .

Mozah, Ty z kotami przebywasz a i Twój mąż z racji zawodu obeznany... jakkolwiek pytanie w swojej formie zabrzmi pociesznie, to jest całkiem poważne.
Co koty oznajmiają, kiedy przednimi łapkami ugniatają jakąś powierzchnię? Może to być kanapa, narzuta na łóżku, poduszka (jak się dorwie a nikt nie widział wcześniej), brzuch drugiego kota albo i psa, a nawet czasami moje nogi :)))
Koty u nas były od zawsze, ale na podwórzu, a teraz mam młodą koteczkę w domu i co się przy niej naśmiejemy to nasze. Niektóre zwyczaje znam, odróżniam bez problemu sygnały potrzeb, nawet miauczy inaczej w różnych sytuacjach. Ale to udeptywanie nadal jest zagadką :)
20 sierpnia 2014 00:59 / 5 osobom podoba się ten post
Jak ja wam wszystkim zazdroszczę...nawet nie wiecie jak...
Nie mogę mieć ani psa ani kota - bo wyjezdżam na sztele, a jako osoba samotna nikogo nie mogę obarczyć obowiązkiem zajmowania się zwierzakiem na czas mojej nieobecności w kraju.
Mało co mnie  w życiu boli - bo twarda jestem, ale to jedno mnie boli - mogłabym dać wiele bezbronnej, skrzywdzonej istotce - kotu, psu, obojgu - ale nie mogę.
Marzy mi się dom - dobry, ciepły, swojski - z 3 kotami i 2 psami , plus ewentualnie jakas świneczka morska, chomiczątko, lub cos w tym stylu.
Kominek do tego.....gorąca herbata....
Tak, tak, wiem , naiwne....Ale fajnie pomarzyć, prawda?
:)
20 sierpnia 2014 20:22 / 2 osobom podoba się ten post
Lili

Mozah, Ty z kotami przebywasz a i Twój mąż z racji zawodu obeznany... jakkolwiek pytanie w swojej formie zabrzmi pociesznie, to jest całkiem poważne.
Co koty oznajmiają, kiedy przednimi łapkami ugniatają jakąś powierzchnię? Może to być kanapa, narzuta na łóżku, poduszka (jak się dorwie a nikt nie widział wcześniej), brzuch drugiego kota albo i psa, a nawet czasami moje nogi :)))
Koty u nas były od zawsze, ale na podwórzu, a teraz mam młodą koteczkę w domu i co się przy niej naśmiejemy to nasze. Niektóre zwyczaje znam, odróżniam bez problemu sygnały potrzeb, nawet miauczy inaczej w różnych sytuacjach. Ale to udeptywanie nadal jest zagadką :)

Sorry , ze odpisuję dopiero teraz , ale byłam zajęta po powrocie z lasu - oczyscić ponad 300 prawdziwków zabiera sporo czasu.
Spytałam męża co takie ,,udeptywanie '' oznacza. Otóż to jakby pozostałosc ,,kociego dzieciństwa'' . Kociaki tak ugniatają brzuch matki przy karmieniu . Takie postępowanie w stosunku do człowieka to wyraz zaufania zwierzęcia a nawet coś więcej - jakby przejaw bliskiej  więzi z opiekunami . W sumie - dobry znak . Twojemu kotkowi jest u Was dobrze.
20 sierpnia 2014 20:35 / 2 osobom podoba się ten post
mozah aM

Sorry , ze odpisuję dopiero teraz , ale byłam zajęta po powrocie z lasu - oczyscić ponad 300 prawdziwków zabiera sporo czasu.
Spytałam męża co takie ,,udeptywanie '' oznacza. Otóż to jakby pozostałosc ,,kociego dzieciństwa'' . Kociaki tak ugniatają brzuch matki przy karmieniu . Takie postępowanie w stosunku do człowieka to wyraz zaufania zwierzęcia a nawet coś więcej - jakby przejaw bliskiej  więzi z opiekunami . W sumie - dobry znak . Twojemu kotkowi jest u Was dobrze.

Ja mam 3 koty, wszystkie "udeptują grunt", dodatkowo trzymają w zębach skrawek tego na czym stoją. Miny mają przekomiczne - oczy szukają rozumu. Rezydent (ten, który był pierwszy) to nawet mnie "udeptuje". Tak się dobrze u mnie czują moje "dzieci".
20 sierpnia 2014 23:16 / 1 osobie podoba się ten post
mozah aM

Sorry , ze odpisuję dopiero teraz , ale byłam zajęta po powrocie z lasu - oczyscić ponad 300 prawdziwków zabiera sporo czasu.
Spytałam męża co takie ,,udeptywanie '' oznacza. Otóż to jakby pozostałosc ,,kociego dzieciństwa'' . Kociaki tak ugniatają brzuch matki przy karmieniu . Takie postępowanie w stosunku do człowieka to wyraz zaufania zwierzęcia a nawet coś więcej - jakby przejaw bliskiej  więzi z opiekunami . W sumie - dobry znak . Twojemu kotkowi jest u Was dobrze.

Mozah, dzięki :)))
Nawet nie wiesz, w jak dobry nastrój wprawiła mnie treść Twojej odpowiedzi :) Oznacza to że nasza Kulka jest zadowolona mimo dramatycznego rozłączenia z mamą i rodzeństwem (jak ją wiozłam do domu 20 km to całą drogę płakała, a ja razem z nią... ) 
A, i nie masz za co mi tu "sorrować", rozumiem fakt zajęcia czasu przez inne czynności, też tak mam :))))))))))))
21 sierpnia 2014 11:33 / 2 osobom podoba się ten post
mozah aM

Sorry , ze odpisuję dopiero teraz , ale byłam zajęta po powrocie z lasu - oczyscić ponad 300 prawdziwków zabiera sporo czasu.
Spytałam męża co takie ,,udeptywanie '' oznacza. Otóż to jakby pozostałosc ,,kociego dzieciństwa'' . Kociaki tak ugniatają brzuch matki przy karmieniu . Takie postępowanie w stosunku do człowieka to wyraz zaufania zwierzęcia a nawet coś więcej - jakby przejaw bliskiej  więzi z opiekunami . W sumie - dobry znak . Twojemu kotkowi jest u Was dobrze.

Pradz, dobrze Ci to idzie (nic dziwnego skoro  masz pod ręka fachowca) jak kota wywalić z łozka, bo nie dosc,że zajmuje mi miejsce to jeszcze mruczy głosno:))))))))))))))
21 sierpnia 2014 13:45 / 1 osobie podoba się ten post
mleczko47

Pradz, dobrze Ci to idzie (nic dziwnego skoro  masz pod ręka fachowca) jak kota wywalić z łozka, bo nie dosc,że zajmuje mi miejsce to jeszcze mruczy głosno:))))))))))))))

No - na mnie w tej sprawie nie licz.:)
Po pierwsze - pozwalam na to swoim kotom .
Po drugie - mój maż jest jeszcze gorszy - pozwala prawie na wszystko i to on jest dla nich ,,number 1'' w rodzinie. Nie ma co sie dziwić - kotkom same luksusy się kupuje ! Ostatnio , jak byliśmy w De na zakupach pilnował czy paluszki dla kotki na pewno kupiłam bo mała lubi .
29 sierpnia 2014 00:33 / 1 osobie podoba się ten post
Ja też pozwalam opanować łóżko. Mimo, że kot w ilości jeden, to czasami nie ma się jak pomieścić ja, mąż i kot. Futro się wyciąga jakby samo spało, a człowiek wisi z wersalki nad podłogą. Ale co poradzić, zawsze się pozwala, bo kotek śliczny :)
29 sierpnia 2014 01:03 / 4 osobom podoba się ten post
mozah aM

No - na mnie w tej sprawie nie licz.:)
Po pierwsze - pozwalam na to swoim kotom .
Po drugie - mój maż jest jeszcze gorszy - pozwala prawie na wszystko i to on jest dla nich ,,number 1'' w rodzinie. Nie ma co sie dziwić - kotkom same luksusy się kupuje ! Ostatnio , jak byliśmy w De na zakupach pilnował czy paluszki dla kotki na pewno kupiłam bo mała lubi .

Ja tam tez spie z kotami, uwielbiam jak mi mruczy, moj niezyjacy juz najlepszy czworonozny kumpel piesek, tez mial pozwolenie na spanie w nogach, ale jakos tak dziwnym zbiegiem okolicznosci, jak "otwarłam"oczyska rano, tosmy sobie nos w nos dmuchali, z tym ze moja poduszka pod jego głową lezała. 
29 sierpnia 2014 07:42 / 3 osobom podoba się ten post
Zwierzęta są mądre i wrażliwe.Wymagają opieki , nakładów finansowych ale zwracają nam wielokrotnie to wszystko swoim przywiązaniem .Moje koty wyczuwają zły nastrój , przychodzą wtedy , kładą się obok - po prostu są . A mruczenie uspokaja .Mam 3 kotki. Dwie my znaleźlismy , trzecia sama znalazła nas i sie wprowadziła .
Gdzieś przeczytałam takie zdanie : ,,Koty , psy żyją dostatecznie długo by wpleść się w nasze życie . A potem , odchodząc łamia nam serce '' . To prawda .Ale i tak warto je mieć .
29 sierpnia 2014 10:31 / 5 osobom podoba się ten post
To ja się pochwalę moim Mihauem :)
(drzemka poobiednia)
29 sierpnia 2014 12:02
Margolcia, ale mnie rozbawiłaś tym opisem "otwarcia" oczu rano :) Piesek musiał być kochany.
29 sierpnia 2014 15:42 / 4 osobom podoba się ten post
Pies ze steli na która wkrótce jadę, juz się nie mogę doczekac spaceru z nim:) Widać na zdjęciu że się kochamy.