Psy, koty i inne nasze zwierzaki

13 sierpnia 2013 18:20
margolcia

chcialam Wam wyslac zdjecie mojego psiaka, ale mi nie wychodzi nic

mojego pieska widac na moim zdjeciu profilowym pozdrawiam
13 sierpnia 2013 18:23 / 1 osobie podoba się ten post
magdalena_k

no wlasnie ja tez nie chce oddawac za zadne skarby swiata,wiesz u nas nikogo takiego w poblizu nie ma akurat,mieszkaja same starsze osoby,nikogo zaufanego nie mam a obcemu nie dam klucza do domu........ z tym trzesieniem ziemi racja,najlepsze jak Maxik wpada w maliny i wcina z krzaka a pozniej mordka czerwona,maliny polamane........ehhhh i tak nie ma ich kto jesc..... nie rozumiem tylko tego ze bylo super.....dostawal zabawki,kosci do gryzienia kocyk wode oczywiscie i sobie siedzial a teraz....moze weterynarz cos zaradzi oby bo bede walczyc z mezem przez skypa........... pozatym jak ma nocke to jak .....nie da rady, jak mam popoludnie szwagier jest z dziecmi i z nim wychodzi no ale sa sytuacje ze musi zostac sam

niewygodnie mi sie na tym moim notebooku pisze, ale sie  poświęcę:)
1.labradory szaleją do ok 2 lat, niestety:(
2.jak pies, to proponuję wysterilizować, to go wyciszy,na pewno
3.wszystkie psy dobrze sie czują w klatce , wiec mozna je zamykac na czas wyjscia , spokojnie 9 godz wytrzymają, nie zrobią zadnej kupki ani nie posikają, takie glupie nie sa, zeby sobie do łożka narobic:)warunek konieczny, klatka musi byc odpowiednio duza, ja , jak kupilam mojej suni klatkę do samolotu, to od razu do niej wlazla i spala w niej całą noc.
4.nie pozwalamy naszemu pupilowi ( no , chyba ze mamy jorka) spac w naszym łożku, WCHODZIĆ PIERWSZEMU PRZEZ DRZWI, wylegiwać sie na naszej kanapie, bo pies bedzie myslał, że to on jest przewodnikiem stada, i to sie odbije na zachowaniu.
5.nie karmimy pieska przy stole i najpierw sami jemy a potem dajemy psu, jak w stadzie, najpierw sie przewodnik najada:)
6.kot jest znakomitym rozwiazaniem, dogadaja się znakomicie, ale dopóki pies szaleje, to i tak nie jest dobrą opcją zostawiać je luzem na czas naszej nieobecnosci, no i pieski niektore lubia kocie kupy :D
7.na spacerze nie pozwalamy, zeby nas piesek ciagnał na smyczy, to my jego wyprowadzamy, jest to trudne i wymaga wielu treningów, pies ma isc przy nodze.
to wszytko powyzsze jest niemal niemozliwe przy labradorze szczeniaku do wprowadzenia, wiem , bo dwa takie osobniki w domu wychowałam na stateczne pieski:D
13 sierpnia 2013 18:26 / 1 osobie podoba się ten post
na ogrodzie trzeba porządny kojec wybudować, ja takowego nie miałam i przypłaciłam podkopem pod dom:) oraz zniszczeniem mojej młodej gruszy, która właśnie miała owocować :(
13 sierpnia 2013 18:52 / 2 osobom podoba się ten post
maryna71

mojego pieska widac na moim zdjeciu profilowym pozdrawiam

Piekny wilczur, moj jeszcze malutki jest, niemowlaczek, mama wilczyca, papa cukier spaniel, poltora metrowe ogrodzenie przeskoczyl skubaniec, takie love pczul do tej naszej, ze po pierwszej randce szkoda juz bylo go wyganiac, forma i tak juz zalana byla wiec do konca cieczki romansowali juz na calego.
14 sierpnia 2013 12:11
A moja miala byc wilczurem ale sie po drodze przez ten rok sfilcowala,ha,ha. Mi to nawet pasuje jak dla mnie jest akuratna.Tylko ludzie mowia oooo taki sfilcowany wilczurek. Sluchajcie mam pytanie,moze takie troche glupie.Czy psa moze ktos zauroczyc?Kurcze wczoraj byla w odwiedzinach moja siora i ciotka i caly czas nadawaly jaki to ladny piesek W nocy moja sunia trzesla sie jak galareta myslalam,ze juz po niej.A wczesniej wszystko normalnie i dzisiaj tez,jest pelna energii.Tylko sie nie smiejcie ze Mnie:)Moj maz mowi,ze to czarownice ,ha,ha i rzucily jakis urok na psiaka.
Ach i sprawiala wrazenie bardzo przestraszonej,kurcze ci to moglo byc.
14 sierpnia 2013 12:40
BEA

A moja miala byc wilczurem ale sie po drodze przez ten rok sfilcowala,ha,ha. Mi to nawet pasuje jak dla mnie jest akuratna.Tylko ludzie mowia oooo taki sfilcowany wilczurek. Sluchajcie mam pytanie,moze takie troche glupie.Czy psa moze ktos zauroczyc?Kurcze wczoraj byla w odwiedzinach moja siora i ciotka i caly czas nadawaly jaki to ladny piesek W nocy moja sunia trzesla sie jak galareta myslalam,ze juz po niej.A wczesniej wszystko normalnie i dzisiaj tez,jest pelna energii.Tylko sie nie smiejcie ze Mnie:)Moj maz mowi,ze to czarownice ,ha,ha i rzucily jakis urok na psiaka.
Ach i sprawiala wrazenie bardzo przestraszonej,kurcze ci to moglo byc.

Bea, a nie było burzy, nie zanosiło się choćby na burzę? Mój pies tak sie właśnie zachowuje podczas burzy i fajerwerków, po prostu sie boi, cały sie trzęsie.  I zawsze pół godziny wcześniej wiemy, że zagrzmi, bo tak to potrafi wyczuć. Do dwóch lat sie nie bała, a potem niestety sie zmieniło. 
14 sierpnia 2013 12:47
Burzy nie,ale strasznie wialo.Ale moze byc tego akurat nie bralam pod uwage.Chociaz burza juz pare razy byla i ona sie nie bala.
Ale masz racje siostra mojego meza ma psa Manka ten to sie dopiero boi burzy,paroletni pies wielki z tych bernardynow.On to juz kilka godzin przed zaczyna swirowac.I wszyscy wiedza,ze bedzie burza.
14 sierpnia 2013 12:48 / 1 osobie podoba się ten post
efka66

Bea, a nie było burzy, nie zanosiło się choćby na burzę? Mój pies tak sie właśnie zachowuje podczas burzy i fajerwerków, po prostu sie boi, cały sie trzęsie.  I zawsze pół godziny wcześniej wiemy, że zagrzmi, bo tak to potrafi wyczuć. Do dwóch lat sie nie bała, a potem niestety sie zmieniło. 

BEA, mozna psa zauroczyc, tak jak dziecko, my mielismy taki przypadek, pojechalismy z psiakiem do weterynarza, zbadal wezly chlonne, goraczke, uszy , wszysto i nic, kazal kupic czerwona smycz, pasek, cokolwiek, przeszlo od razu. Ja nigdy wczesniej w takie pierdoly nie wierzylam, a i teraz nie wiem co myslec, ale na psa urok, lepiej za siebie przez lewe ramie trzy razy splunac, ha ha ha
 
14 sierpnia 2013 12:50
to juz wiem czemu Maxik mial czerwona obroze jak do nas trafil niestety udalo mu sie ja zarewac w szalonych poscigach za kotem sasiada.....teraz ma czarno czerwona ....
14 sierpnia 2013 12:55
Wlasnie wczesniej miala czerwona smycz ale ta cholera juz 4 przegryzla,no przyznam sie bez bicia ,ze jak wychodzi ze Mna to pamci jej na wszystko pozwala..Pod moja nieobecnosc dzieciaki kupily jej szelki i nie sa czerwone.Hmmmm trzeba cos wymyslec dodac jakis fant w tym kolorze,ha,ha.
Margolcia a o tym splunieciu zapomnalam,ha,ha zaraz jej tak zrobie.
Bo pamietam jak moje dzieci male byly i przyjezdzala moja babcia a troche ktores plakalo to babuszka tak z czolka troche jezyczkiem zlizywala i ta k plula to na jedna to na druga strone i to pomagalo.Babcia mowila,ze pewnie ktos zauroczyl dziecko,choc czerwona wstazeczke zawsze w wozku mialy.
14 sierpnia 2013 12:59 / 1 osobie podoba się ten post
Mój to chyba jakiś odporny na uroki,bo miał pikne czerowne szelki,i czerwoną smycz,to ich nie lubił i pewnego pieknego dnia po prostu je zeżarł.Kupiłam mu tu w Niemczech takie fajne szelki stylizowane na takie ratownicze,od srodka wysciełane,można przyczepić do nich na rzepach imię psa,mozna dobrać takie odblaskowe litery,albo jakiś zabawny napis.Od półtora roku to nosi i się za to nie zabiera.Co do uroków ,to zastanawiam się,czy on sam ich nie rzuca,ale takich miłosnych,na suczki.
14 sierpnia 2013 13:03
magdalena_k

to juz wiem czemu Maxik mial czerwona obroze jak do nas trafil niestety udalo mu sie ja zarewac w szalonych poscigach za kotem sasiada.....teraz ma czarno czerwona ....

He,moja tez jak zobaczy kota to dostaje swira.Nie przypominam sobie zeby jakis kot zrobil jej krzywde.Ale widac,ze nie cierpi kotow.Nawet potrafi pod samochody zagladac jak wyczuje kota ajak zobaczy to musze ja trzymac i to fest zeby sie nie zerwala.
Nieraz mam ochote ja spuscis ze smyczy zeby se pogonila kotka ale pozniej kto ja zlapie.
Nie wiem ci zle robie ale wogole nie reaguje jak lata swobodnie zeby przyszla do Mnie albo do kogos innego.Kaputa jak sie nieraz zerwie to jest ze dwie godziny lapanki.
14 sierpnia 2013 13:10
tina 100%

Mój to chyba jakiś odporny na uroki,bo miał pikne czerowne szelki,i czerwoną smycz,to ich nie lubił i pewnego pieknego dnia po prostu je zeżarł.Kupiłam mu tu w Niemczech takie fajne szelki stylizowane na takie ratownicze,od srodka wysciełane,można przyczepić do nich na rzepach imię psa,mozna dobrać takie odblaskowe litery,albo jakiś zabawny napis.Od półtora roku to nosi i się za to nie zabiera.Co do uroków ,to zastanawiam się,czy on sam ich nie rzuca,ale takich miłosnych,na suczki.

He,he dobre Tina.Wlasnie a moze moja pannica odbiera jakies sygnaly od kawalerow przez caly dzien a pozniej w nocy uderza woda sodowa do glowy.
Suczki nie mialam wczesniej wiec dla nas to tez jest wszystko nowe,jej zachowanie itp.
Kawaler to kawaler mial ciagotki ale po paru latach chyba o nich zapomnial.Zreszta to taki ciota byl,ze tak brzytko napisze.Ale z charakteru drugiego takiego nie bedzie,szkoda.
14 sierpnia 2013 13:36 / 2 osobom podoba się ten post
margolcia

BEA, mozna psa zauroczyc, tak jak dziecko, my mielismy taki przypadek, pojechalismy z psiakiem do weterynarza, zbadal wezly chlonne, goraczke, uszy , wszysto i nic, kazal kupic czerwona smycz, pasek, cokolwiek, przeszlo od razu. Ja nigdy wczesniej w takie pierdoly nie wierzylam, a i teraz nie wiem co myslec, ale na psa urok, lepiej za siebie przez lewe ramie trzy razy splunac, ha ha ha
 

Margolcia zamiast psu kupowac czerone szelki i czerwona smycz lepiej poczekac do wigilii i o polnocy sam powie co mu jest.Moze pania chce zmienić.A wysylac psa na spacer w czerwonych szelkach? - przeciez on sie wstydzi wyjsc miedzy psy.Weterynarz pewnie homo-nie- wiadomo,szkoda ze zoltych nie kazal kupic.
 
A "inna milosc" miedzy psem i kotem trwa od wiekow,tylko kazdy zwierzak reaguje inaczej.Nasza jak goni kota i kot sie zatrzyma,to ona tak hamuje,ze piasek z pod łap pryska na odleglosc.I z wielkij zlosci pozostaje wstyd.
14 sierpnia 2013 13:54 / 2 osobom podoba się ten post
Wiesz mleczko co?Moj piesek jak by mial taka pania jak Ty to napewno w Wigilie by powiedzial,ze chce ja zmienic.Albo na tej czerwonej smyczy by sie zwiesil.
Kazdy zwierzak reaguje inaczej i nie ma co wszystkich wrzucac do jednego wora.