No popatrz Mleczko - aż dziw że Twój stary kocur tak kociaka zaadoptował. Ale tak bywa - zwierzęta nas zaskakują a czasem zawstydzają .

No popatrz Mleczko - aż dziw że Twój stary kocur tak kociaka zaadoptował. Ale tak bywa - zwierzęta nas zaskakują a czasem zawstydzają .
U mnie w domu zawsze były koty,i zawsze takie przygarnięte.Ta czarna też jest uratowana od śmierci-dzieciak mój przyniósł taka mała kruszynkę,zapchloną i została.Za kilka tygodni przyniósł następna taka biedę,ze złamanym ogonkiem.Tak zapchlonego malucha w życiu nie widziałam.Kociaczek nie mógł kilku kroków zrobić,żeby nie przysoiąść i się nie drapać.Niestety,tego biedaka już nie ma z nami,zginął pod kołami samochodu.Po nim był kolejny,którego mi zabito.Ta jakoś się trzyma.
Kocham zwierzaki.Czasami myślę,że bardziej niż ludzi.