Psy, koty i inne nasze zwierzaki

14 stycznia 2014 15:31
Asik

Ignacy też jest nieszczęśliwy...bardzo...odkąd został bez towarzysza zabaw Ptysia
Kiedyś zrobiliśmy mu takie zdjęcie :) Myslę że nikogo nie uraże :) Zastanawiamy sie tylko dlaczego (oprócz półek z ksiązkami) tu własnie poleguje....

Oj Asik...Asik...))))
14 stycznia 2014 15:53
Asik

Ignacy też jest nieszczęśliwy...bardzo...odkąd został bez towarzysza zabaw Ptysia
Kiedyś zrobiliśmy mu takie zdjęcie :) Myslę że nikogo nie uraże :) Zastanawiamy sie tylko dlaczego (oprócz półek z ksiązkami) tu własnie poleguje....

bo mu wygodnie dlatego......
nasz tez byl nieszczesliwy wzielismy kotke i teraz juz jest oki:)
14 stycznia 2014 18:45
Witam miłośników wszelakich 4 łap.Zapytać chciałam o cos,moze pomożecie? mam Piesa-(to mój trzeci),ale ten ma chyba ADHD,jest nie do opanowania czasami.Ale największy kłopot sprawia mi to,ze na spacerach absolutnie nie słucha komendy do mnie.No nie wróci za żadne skarby.Ponieważ to duży pies(owczarek),to ludzie się boją.Macie jakiś pomysł,jak go zmusić do posłuszeństwa.W domu wszystko wykonuje,tylko na wyjściach odmawia.
14 stycznia 2014 19:20
Impala

Witam miłośników wszelakich 4 łap.Zapytać chciałam o cos,moze pomożecie? mam Piesa-(to mój trzeci),ale ten ma chyba ADHD,jest nie do opanowania czasami.Ale największy kłopot sprawia mi to,ze na spacerach absolutnie nie słucha komendy do mnie.No nie wróci za żadne skarby.Ponieważ to duży pies(owczarek),to ludzie się boją.Macie jakiś pomysł,jak go zmusić do posłuszeństwa.W domu wszystko wykonuje,tylko na wyjściach odmawia.

Miałam sasiada weterynarza... mawiał, że nie boi się żadnego psa tylko owczarka. Mówił, że jest to jedyna rasa, która może zaatakować bez ostrzezenia.... Pewnie coś w tym jest bo to nie był bylejaki weterynarz, dlatego zalecam ostrożność i wyprowadzanie pieska  w kagańcu... no i oczywiście szkołę dla pieska taką profesjonalną. Udało mi się opanować jamnika szorstkowłosego... chodził ze mną na spacery dreptając przy mojej nodze (jak mu tak kazałam). Jamnik jest psem myśliwskim i raczej nie nadaje się do tresury - mnie się udało, ale dla owczarka polecałabym fachowca....)))))
14 stycznia 2014 19:45
Właśnie w tym problem-przy fachowcu(brałam prywatnie lekcje tresury),wszystko robi.Treser zachwycony jego inteligencja.Ale bez tresera ni chu chu.
Ten jest jak dotąd łagodny.Te poprzednie potrafiły zaatakować bez ostrzeżenia.
14 stycznia 2014 19:50 / 1 osobie podoba się ten post
Impala,widocznie już ma taki chrakterek,albo podporządkował sobie Ciebie :)
Moja bulinka,nigdy nie uciaka,wręcz przeciwnie,jak jesteśmy w mało zaludnionym terenie i chcę zeby sobie pobiegała to puszczam ją ze smyczy.Ona tak panicznie boi się zgubić,że cały czas trąca mnie nosem w nogę żebym ją zapiela hi,hi.
14 stycznia 2014 20:05 / 2 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Impala,widocznie już ma taki chrakterek,albo podporządkował sobie Ciebie :)
Moja bulinka,nigdy nie uciaka,wręcz przeciwnie,jak jesteśmy w mało zaludnionym terenie i chcę zeby sobie pobiegała to puszczam ją ze smyczy.Ona tak panicznie boi się zgubić,że cały czas trąca mnie nosem w nogę żebym ją zapiela hi,hi.

Moj obecny chodziłby tylko na smyczy... Jest wtedy najszczęśliwszy...., ale to pewnie pamięć ze schroniska, w którym spędził conajmniej 4 lata i jedynych szczęśliwych chwil gdy wolontariusze wyprowadzali go na spacer.... Tak się cieszy, że na tej smyczy zupełnie nie umie chodzić, a ja nic z tym nie robie - latam jak żyd po sklepie - co szczęścia będę mu żałować....?))))
14 stycznia 2014 23:09 / 3 osobom podoba się ten post
A mój ma czerwone szeleczki, bo obroza z racji długich włosów zeslizguje się z łebka.

Parę razy dziennie jest cyrk przy ubieraniu, jak ja widzi to udaje ze się chowa i ucieka,
a potem juz po założeniu spaceruje dumnie ze sztandarem /czyt. ogonem jak wiewióra/ .
Idzie z miną nr 10 /no czyż nie jestem wspaniały?/, mozna peknąć ze smiechu.

Szkoda, Ze na zdjeciu tego sztandaru nie widać.


14 stycznia 2014 23:57 / 1 osobie podoba się ten post
15 stycznia 2014 16:39 / 3 osobom podoba się ten post
Muszę się wam przyznać do czegoś po cichu.Jak wyjechałam to tęskniłam za córką....ale jeszcze bardziej tęskniłam za kotem.A dlaczego?..kocham ją na śmierć i życie, ale ona jest dorosła i ma swoje życie.Ma czas dla mamy, ale to już kobietka. Zaś mój kotuś jest ze mną każdego dnia.Wieczorem, kiedy tylko się położe, melduje się na łóżku, robi tą swoją uwodzicielską minkę i trąca bez pardonu głową za chwilę wciskając tyłek w mój bok i wystawiając brzuszek do głaskania.Rano wisi mi nad twarzą trącając pyszczkiem i mrucząc.Zawsze ma dobry humor,nie śmierdzi mu z paszczy, jest czyściutki i mięciutki.Czasem "dyskutuje" jak wraca z podwórka, ale zwykle rozchodzi się o saszetkę, albo pieszczoty.Nie kłóci się, rozumiemy się bez słów i kiedy go głaszcze jest w 7 niebie.
  moje kociątko..słodziak no nie? :-D 
15 stycznia 2014 19:44 / 1 osobie podoba się ten post
Polneta

Muszę się wam przyznać do czegoś po cichu.Jak wyjechałam to tęskniłam za córką....ale jeszcze bardziej tęskniłam za kotem.A dlaczego?..kocham ją na śmierć i życie, ale ona jest dorosła i ma swoje życie.Ma czas dla mamy, ale to już kobietka. Zaś mój kotuś jest ze mną każdego dnia.Wieczorem, kiedy tylko się położe, melduje się na łóżku, robi tą swoją uwodzicielską minkę i trąca bez pardonu głową za chwilę wciskając tyłek w mój bok i wystawiając brzuszek do głaskania.Rano wisi mi nad twarzą trącając pyszczkiem i mrucząc.Zawsze ma dobry humor,nie śmierdzi mu z paszczy, jest czyściutki i mięciutki.Czasem "dyskutuje" jak wraca z podwórka, ale zwykle rozchodzi się o saszetkę, albo pieszczoty.Nie kłóci się, rozumiemy się bez słów i kiedy go głaszcze jest w 7 niebie. :-)
  moje kociątko..słodziak no nie? :-D 

No to widze,że nie masz kłopotu z rozliczeniem PIT-u TAAAAAAAAAAKI ksiegowy!
15 stycznia 2014 19:49 / 2 osobom podoba się ten post
Polneta

Muszę się wam przyznać do czegoś po cichu.Jak wyjechałam to tęskniłam za córką....ale jeszcze bardziej tęskniłam za kotem.A dlaczego?..kocham ją na śmierć i życie, ale ona jest dorosła i ma swoje życie.Ma czas dla mamy, ale to już kobietka. Zaś mój kotuś jest ze mną każdego dnia.Wieczorem, kiedy tylko się położe, melduje się na łóżku, robi tą swoją uwodzicielską minkę i trąca bez pardonu głową za chwilę wciskając tyłek w mój bok i wystawiając brzuszek do głaskania.Rano wisi mi nad twarzą trącając pyszczkiem i mrucząc.Zawsze ma dobry humor,nie śmierdzi mu z paszczy, jest czyściutki i mięciutki.Czasem "dyskutuje" jak wraca z podwórka, ale zwykle rozchodzi się o saszetkę, albo pieszczoty.Nie kłóci się, rozumiemy się bez słów i kiedy go głaszcze jest w 7 niebie. :-)
  moje kociątko..słodziak no nie? :-D 

śliczniak :)
15 stycznia 2014 20:43
fotka się źle wkleiła, ma jakąś poświatę na sierści jakby przyprószony siwizną.Księgowy tak...kontrola musi być wszędzie szkoda,że na niemieckich pitach się jeszcze nie zna .Franiuś jest hedonistą,jedzonko,spanko, pieszczoty.Dziś z rana w swej naiwności myślał,że się zaprzyjaźni z wiewiórką:-D.Siersiuch jest prawdziwym członkiem rodziny.
15 stycznia 2014 20:47 / 1 osobie podoba się ten post
Polneta

fotka się źle wkleiła, ma jakąś poświatę na sierści jakby przyprószony siwizną.Księgowy tak...kontrola musi być wszędzie :-) szkoda,że na niemieckich pitach się jeszcze nie zna :-).Franiuś jest hedonistą,jedzonko,spanko, pieszczoty.Dziś z rana w swej naiwności myślał,że się zaprzyjaźni z wiewiórką:-D.Siersiuch jest prawdziwym członkiem rodziny.

Cuuuuudny!!!!
15 stycznia 2014 22:14
Taka ciekawostka.Naturalnie jest to fotomontaż,ale można sie nabra,prawda?