Psy, koty i inne nasze zwierzaki

11 marca 2014 19:24
Dokładnie...Ferbi po wyjściu Julki do szkoły cały dzień czy to zimno czy ciepło na balkonie czeka....
11 marca 2014 19:56 / 5 osobom podoba się ten post
Az mnie korci,żeby opisać historyjke zwiazana z nasza kotka.Była to jak zwykle znajda,ale tym razem trojkolorowa Niunia sie wabiła.Zadziora była nie do podrobienia.Mieszkamy przy ostatniej ulicy w miescie okolo 150 m od parku.Ulubionym jej miejscem obserwacyjnym był słupek dosc szeroki bo murowany przy bramce wejsciowej.Jak wiadomo ci ktorzy maja psy spacery z nimi uskuteczniaja własnie w tym parku i muszą przechodzic kolo naszego domu,bo jest na winklu.Tak skutecznie odganiała psy,że wykruszyła sie parada spacerowiczow zaczeli chodzic inna ulicą.Jak ja przygarnelismy była w opalkanym stanie wet mowił,że musiała spaść z duzej wysokosci bo jak okreslił była rozbita.Pozostał jej jakis uraz poniewaz od czasu do czasu kreciła glowa jak by zaprzeczała takie kocie "nie". Była bardzo fajna i bardzo przywiazana zwłaszcza do mnie,no i rewanzowała sie nam co i rusz miotem nowych kociąt.Mamy sasiadke wszedobylska,ktora wszystko wie i wszysczy tez od niej wiedzą, gdy przyszla do nas razu pewnego nasza Niunia usiadła przy drzwiach sygnalizując potrzebą wyjścia na podworko.Zapytalam ją chcesz na dwor, a ona pokreciła głowa,że nie chce.Sasiadka wpadła w zachwyt jaki to madry kot! Od tej pory nie mielismy problemu z małymi kociakami.Rozeszło sie pocztą pantoflową jaka ta nasza kotka mądra.Chętni zaklepywali małe kotki i nikt nawet płci nie wybierał.
 
 
 
11 marca 2014 20:10 / 1 osobie podoba się ten post
mleczko47

Az mnie korci,żeby opisać historyjke zwiazana z nasza kotka.Była to jak zwykle znajda,ale tym razem trojkolorowa Niunia sie wabiła.Zadziora była nie do podrobienia.Mieszkamy przy ostatniej ulicy w miescie okolo 150 m od parku.Ulubionym jej miejscem obserwacyjnym był słupek dosc szeroki bo murowany przy bramce wejsciowej.Jak wiadomo ci ktorzy maja psy spacery z nimi uskuteczniaja własnie w tym parku i muszą przechodzic kolo naszego domu,bo jest na winklu.Tak skutecznie odganiała psy,że wykruszyła sie parada spacerowiczow zaczeli chodzic inna ulicą.Jak ja przygarnelismy była w opalkanym stanie wet mowił,że musiała spaść z duzej wysokosci bo jak okreslił była rozbita.Pozostał jej jakis uraz poniewaz od czasu do czasu kreciła glowa jak by zaprzeczała takie kocie "nie". Była bardzo fajna i bardzo przywiazana zwłaszcza do mnie,no i rewanzowała sie nam co i rusz miotem nowych kociąt.Mamy sasiadke wszedobylska,ktora wszystko wie i wszysczy tez od niej wiedzą, gdy przyszla do nas razu pewnego nasza Niunia usiadła przy drzwiach sygnalizując potrzebą wyjścia na podworko.Zapytalam ją chcesz na dwor, a ona pokreciła głowa,że nie chce.Sasiadka wpadła w zachwyt jaki to madry kot! Od tej pory nie mielismy problemu z małymi kociakami.Rozeszło sie pocztą pantoflową jaka ta nasza kotka mądra.Chętni zaklepywali małe kotki i nikt nawet płci nie wybierał.
 
 
 

Kot fajny z opisu ale nad sąsiadką to trzebaby się ciężko zastanowić chociaż w sumie, to przysługę Wam zrobiła. 
11 marca 2014 20:41 / 4 osobom podoba się ten post
mozah aM

Moje z kolei wiedzą ( czują ?) kiedy wyjeżdżam . I obie są smutne. A gdy zobaczą walizkę , patrzą prawie z wyrzutem . Wtedy i mnie jeszcze bardziej robi się przykro.

Moj kot nie tylko patrzy z wyrzutem-na walizkę...;)A kiedy wracam do domu,to zanim pies zdąży się ze mną przywitać,to oberwę zawsze od kota:).
12 marca 2014 07:18 / 1 osobie podoba się ten post
Aneta48

czesc ja od 5miesiecy mam labladorka na moim zdjeciu profilowym jest wabi sie Brutus i jest cudowny!!!!jak bylam na urlopie to chociaz jeszcze jest szczeniaczkiem i pstro w glowie to jednak bardzo szybko sie uczy komendy typu siad podaj lape aport ma opanowane gorzej zostan!!! trudno mu to jeszcze zrozumiec-tesknie za nim tak samo jak za mezem czy dziecmi zreszta cala nasza rodzinka uwielbia zwierzeta mamy chyba lekkiego bzika na tym punkcie
 

Tina ja pracowałam u rodziny w,której były 2 labradorki  LILI I JIL,no cudowne 2 suczki .Lilli to gwiazda wiesz zero skromności a Jil to zawsze druga ,skromniutka ,spokojna.Oprócz piesków mieli 2 koty Bomela i zapomniałąm drugiego imienia.Bomela pamiętam bo co go widziałam to wiecznie po drzewach.Ale to nie koniec zwierzyńca były jeszcze 3 konie i kucyk.Dla mnie rewelacja ,ja kocham zwierzaki.A le labradorki to były moje cudeńka ukochane.
21 marca 2014 08:13 / 1 osobie podoba się ten post
witaj wsrod kociarzy ja mam to samo z oknem w kuchni sloneczko oslonione cieplutko i codziennie ze scierka moge biegac :):)
postaw skrzynke z kwiatami????
21 marca 2014 09:14 / 1 osobie podoba się ten post
magdalena_k

witaj wsrod kociarzy ja mam to samo z oknem w kuchni sloneczko oslonione cieplutko i codziennie ze scierka moge biegac :):)
postaw skrzynke z kwiatami????

A nie wejdą w kwiatki? Jak lubią ten parapet to moze lepiej położyć im kocyk he,he
21 marca 2014 09:20 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

A nie wejdą w kwiatki? Jak lubią ten parapet to moze lepiej położyć im kocyk he,he

Moja synowa -kociara kupuje w sklepie zoo takie psikadło i tam gdzie popsika koty omijaja szerokim łukiem-to nieszkodliwe dla ludzi jest i nawet zapachu nie czuć.Np.popsikuje na próg kuchni i one sie nawet nie zbliżają-może cos takiego?
21 marca 2014 09:24
ivanilia40

A nie wejdą w kwiatki? Jak lubią ten parapet to moze lepiej położyć im kocyk he,he

pewna nie jestem bo roznie to bywa ja moim nie stawiam od tej strony,ale sprobowac mozna no nie? albo nie bedzie kwatkow (moze narazie same skrzynki) albo sie obraza i nie wejda:)
21 marca 2014 09:27
kasia63

Moja synowa -kociara kupuje w sklepie zoo takie psikadło i tam gdzie popsika koty omijaja szerokim łukiem-to nieszkodliwe dla ludzi jest i nawet zapachu nie czuć.Np.popsikuje na próg kuchni i one sie nawet nie zbliżają-może cos takiego?

wiesz co nie zawsze dziala ja kupilam(no chyba ze cos innego) bo mielismy takiego maluszka czarnego(zginal) i zaczal sobie u nas na pietrze toalete urzadzac (2 kuwety w domku) i na niego i pozniej na ta moja biala zaraze jak ja wzielismy nic nie dzialalo........
21 marca 2014 11:07 / 2 osobom podoba się ten post
wejdz na strone www.bros.pl      Kupiłam ten płyn  odstrasza koty i psy wszystkie doniczki w domu popryskalam bo maly kotek był w domu.Oduczył sie i jest spokoj.Drogi bo zaplacilam 42.29 zl  za 500 ml popryskasz parapet i nie beda się wylegiwały.Pewnie słoneczna strona,koty lubia miec p-kt obserwacyjny i przy okazji wygrzewac sie.
21 marca 2014 13:48 / 5 osobom podoba się ten post
A ja tam niczym nie psikam. Mój pies ma ulubione okno i parapet, przy którym przesiaduje i szyba jest wiecznie ośliniona, 5 minut po umyciu okna. Co mu zrobię, niech siedzi i obserwuje świat, jak mu to przyjemność sprawia, od jednej oślinionej szybki dom się nie zawali, a niuńcia jest szczęśliwa:)
22 marca 2014 18:02 / 1 osobie podoba się ten post
Tu jest pelno kotów,a wszystkie są takie śliczne i miłe,że aż trudno przejsc i nie pogłaskać. Wogóle są grubsze i większe od naszych i do tego są ładnie umaszczone. Nie spotkałam chyba domu bez kota i chyba w zyciu się tyle nie nagłaskałam co tutaj :)
22 marca 2014 18:30 / 2 osobom podoba się ten post
Ze dwa tygodnie po moim wyjeżdzie z D. , rozmawiałam z moją zmienniczką , która powiedziała mi , że Mendi ( perski kot ) została " niby " wydana koledze syna PDP-ej . Wcześniej wiedziałam o planach uśpienia , ale protestowałam . Synowa powiedziała mi , że jej man zapowiedział , że ma mnie tak kłamać , że niby wydana . Póki byłam , broniłam tego "wydania" jak tylko mogłam .... Zakończyłam tam robotę ...a "moja " Mendi życie ... Jest mi przykro , przecież ta kicia wcale im nie przeszkadzała , moje zmienniczki też nie narzekały na robotę przy niej .... nie rozumiem tych ludzi , kicia miała już ok. 15 lat , nie była specjalnie kłopotliwa ...mam tylko nadzieję , że Babciunia nie przypomni sobie o jej istnieniu ....((
22 marca 2014 23:23 / 1 osobie podoba się ten post
A mój MM się skarży, ze spędza wolny czas na otwieraniu i zamykaniu drzwi balkonowych.
Pan Kevin jak słyszy, że coś się dzieje na zewnątrz, to musi lecieć na balkon zaprowadzić porządek
/czytaj : obszczekać/, po czym wraca zadowolony z siebie, a drzwi otwarte. I tak ze 4 razy na godzinę.
Przynajmniej MM jest w ruchu cały czas i się nie nudzi.
Już niedługo na szczęście będzie ciepło, to i balkon będzie otwarty non stop.