Najgorzej z ogonem ,na który zbiera cały ogród, suche liście, trawy ,patyki
Jak już mu to wszystko za bardzo przeszkadza to kładzie się pokornie koło mnie i czeka aż go wyczeszę.
Najgorzej z ogonem ,na który zbiera cały ogród, suche liście, trawy ,patyki
Jak już mu to wszystko za bardzo przeszkadza to kładzie się pokornie koło mnie i czeka aż go wyczeszę.
Jego sie nie da nie kochać.
Choć bywa uparty jak osiołek. Czasem kładzie sie podczas spaceru a opiekunka czyli ja czeka i udaje że tak sobie stoimy i się relaksujemy, podcza gdy nerwowo zerka na zegarek,bo to juz obiad gotować czas. Pies ma swiadomosc swojej masy i siły i wie ze nikt go nie ruszy, zwłaszcza ktoś kto waży mniej od niego.
Jak ja wam zazdroszczę,że macie takich pupili.Chciałabym mieć malutkiego pieseczka,bo dla większego nie mam warunków,ale mój małżonek nie wyraża zgody.Tłumaczy,że nie będzie się miał nim kto zajmować jak mnie nie będzie.No ja to rozumiem ale i tak kiedyś sprawię sobie maleńkiego pieseczka.
Jak ja wam zazdroszczę,że macie takich pupili.Chciałabym mieć malutkiego pieseczka,bo dla większego nie mam warunków,ale mój małżonek nie wyraża zgody.Tłumaczy,że nie będzie się miał nim kto zajmować jak mnie nie będzie.No ja to rozumiem ale i tak kiedyś sprawię sobie maleńkiego pieseczka.
Aj ten Twoj chłop!Nie wie co tarci:)Miałby z kim pogadać jak Ty na wyjeździe:):):)Przeciez można ze schroniska juz starszego wziąć ,nie szczeniaka-i na spacerek się wyjdzie i buzię jest do kogo rano w pustym domu otworzyć -jakie tu zajmowanie się?Eeeee,niedobry chłop,niedobry!Na ryby można psine zabrac,na grzyby:)Z psa tylko pożytek:)
Masz słuszną rację.Ale jest jedno ale,mój małzonek nie przepada zbytnio za psiakami on je jedynie toleruje.Więc szkoda by było pieska.
Zaciagnij go podstepem do schroniska:)Najlepsza metoda na twardzieli:)Mój szwagier kiedys tez sie burzył a potem patrzymy z siostra a ten idzie do budy z miska parująca ,dmucha w nią i gada do psa :)"zobacz ,jakie ci TATUŚ pyszne jedzonko ugotował":):):):):)Płakałyśmy ze śmiechu:)
wiesz co balutka,moj mąż tez nie chcial nigdy psa, a teraz jest nasza Słomcia ze schroniska,najukochańsza,mądra i grzeczna i obiadki jej gotuje,fakt na spacery chodzi jak juz musi i nikt nie moze ale w domu ją lubi....bardzo,bardzo i nawet łepetynkę całuje:)
Zaciagnij go podstepem do schroniska:)Najlepsza metoda na twardzieli:)Mój szwagier kiedys tez sie burzył a potem patrzymy z siostra a ten idzie do budy z miska parująca ,dmucha w nią i gada do psa :)"zobacz ,jakie ci TATUŚ pyszne jedzonko ugotował":):):):):)Płakałyśmy ze śmiechu:)