Psy, koty i inne nasze zwierzaki

22 stycznia 2013 13:56 / 1 osobie podoba się ten post
Wiecie co, to i napisze o naszym bylym piesku. To byl owczarek niemiecki, od malenstwa byl z nami. Mial 2 lata i z naszej glupoty polamal tylna lape. Mieszkalismy na przedmiesciach wielkiego miasta, w domu 1-pietrowym, na pietrze, byl tam taras. Zapomielismy zamknac drzwi na taras, a to psisko mialo zostac w domu ... Nie wzielismy pod uwage, ze bedzie chcial isc z nami, wyskoczyl ...

Z trudem uratowalismy mu zycie. Wczesne lata 80-te, dla ludzi nie bylo lekow, psa chciano uspic. Udalo sie wykorzystac prywatne kanaly celem zdobycia gwozdzia i specjalnych antybiotykow. Mial dwie operacje, jedna - zespolenie na gwozdz kosci udowaj, druga - wyjmowanie tegoz. Zyl dlugie lata, ale lapa nie wrocila juz do pelnej sprawnosci. Kiedy przyszedl jego kres - nie, tego nie da sie napisac.

W kazdym razie, wydawalo sie, ze juz nastepnego psa u nas nie bedzie, ze on byl ten jedyny, najwierniejszy. Ale, zycie toczy sie dalej. Dwa lata temu przy okazji weszlam z moja starsza (byla w odwiedzinach w PL) do schroniska w Olsztynie, ot, tak, popatrzec.

Jak sie domyslacie - wrocilysmy do domu z psiakiem ! Nie sposob bylo go pominac, malutki, nieudana krzyzowka sky teriera z czyms nieokreslonym (ma wlos, nie siersc), krotkie lapki, usmiech w oczach i duma. On jeden nie skakal na siatke i nie mowil "wez mnie, mnie!"

Panie ze schroniska mowily, ze on jest taki brzydki, ze az ladny. Mial wtedy ok. roku, w schronisku byl krotko, nie nabawil sie jeszcze choroby sierocej. Jest teraz u nas na salonach, swietnie dogaduje sie z kotami i tanczy, jak przyjezdzam na urlop, jest po prostu wspanialy.
22 stycznia 2013 13:56
Opowiem historie prawdziwa, oto na dzialce obok dziki kotek zamieszkal, jedzenie podrzucajac... do piwnicy go dlugi czas mamilam /zima sie zblizala/, wreszcie po dlugich namowach tam zamieszkal, po kilku miesiacach, zauwazylam, ze apetyt mu sie zwiekszyl i to jaaaak, trwalo to pare tygodni i ... przy gruntownym sprzataniu piwnicy... na chomika dzikiego - polnego natrafilam.... i cala gore kociego jedzenia. Tak to bylo!!! Chomik przy kocie sie dokarmial i jak to chomik chomikowal pozywienie. Chomik wierzcie mi, byl wielkosci jeza a moj poldziki kotek, wielkosci wiewiorki po przejsciach.
cd...
Chomika na druga strone ogrodzenia wyprosilam, niestety /wzrok mam slaby/ prosto w paszcze innego dzikiego kocura, ktory tam urzedowal. Halasu duzo narobilam /bylam jak matka, ktora swoje dziecko od niebezpieczenstwa chce uchronic/, by kocura od chomika, memu sercu juz drogiemu - uratowac! Nie wiem czy moj plan sie powiodl, bo zniknal chomik i kot jednoczesnie.
Chomik mial brazowo-fioletowa siersc - dziwne ubarwienie.....!
22 stycznia 2013 14:07
Emili... tez jestem po przejsciach... wydaje mi sie... ze takiego jak... moja Foksia pieska... juz nigdy nie bede miala... ze mogl taki byc...tylko ten jeden... jedyny....

Jak widac po Twoich doswiadczeniach... zycie pisze rozne scenariusze....

24 stycznia 2013 10:27 / 1 osobie podoba się ten post
Leon , ten na fotce to zwierzaczek moich dzieci. Jest z nimi od swoich szczenięcych lat.Od małego

łobuzował, żeby wyciągnąć rano kogoś na spacer, na siusiu :))) wchodził do nich do łóżka i ściągał z

nich kołdrę. Ma takie niemożliwe oczy, jak nabroi to tak nimi patrzy na tego co na niego krzyczy , że nie można mu wybaczyć , szkoda że nie mówi :))) bo nieraz by chciał powiedzieć to nie ja to on :)))).

Najbardziej lubi pierogi ruskie czy z kapustą i grzybami , szykowane na wigilię , potrafi zjeść wszystkie, nie wiadomo kiedy. Wystarczy wyjść na chwilę z kuchni. Tak było na poprzednie święta, no i trzeba było robić nowe. Jak nabroi to albo ucieka jak zdąży , jak nie zostanie nakryty na zbrodni

, albo patrzy tymi swoimi oczami i chciałby powiedzieć mów do mnie jeszcze :))))

24 stycznia 2013 10:41
Ania po tym zdjęciu twojego psiaka już widać te jego oczy . :)))
24 stycznia 2013 10:48
Czy to Bernardyn...jesli tak... to gdzie spi Twoj maz.... przepraszam zartowalam... ale i nie zartowalam... bo moja sunia Foxterieropodobna /cudna,mila,piesciwa,szczera,oddana,smutna i wesola/ spala ...gdy sie w latach posunela w naszym malzenskim lozu... dobrze... ze to skromne zwierzatko w nogach miejsce dla siebie znalazlo... przez sen raz po raz nogi nam podgryzala... snily jej sie kostki... chuda bylam ale zeby az tak...
Tak,tak umieja nas pieski rozbroic... spojrzenie czyste i szczere w nasze oczy i az czlowiekowi wstyd... o posadzenie... ze ten grzeczny... oddany piesio cale kilo pierogow zzarl!!! Nie, nie, nie to napewno ufoludek zjadl ale nie nasz Leos...
24 stycznia 2013 14:27 / 1 osobie podoba się ten post
Kika,to jest owczarek berneński, a mój mąż śpi ze mną, bo ja mieszkam w Zielonej Górze a ten milusiński z moimi dziećmi we Wrocławiu.A że często tam bywamy , to go bardzo dobrze znamy i
wiemy na co go stać i wiemy tez jaki jest kochany. :))
24 stycznia 2013 14:40
Pozostaje czysta przyjazn miedzy Wami... niezmacona wychodzeniem na spacer... karmieniem ... wyczesywaniem no i przede wszystkim wychowywaniem:))) Dobrze si ustawilas...
Ach ile par oczu... tyle interpretacji... tak mi sie wlasnie nasunelo....
Milego klikania...
24 stycznia 2013 16:35
Mam słabość do zwierząt, wychodzenie na spacerki z psem już przerobiłam mieliśmy wcześniej boksera,spacery to była fajna sprawa.Pogoda czy nie trzeba wyjść czy się chce czy nie.

A najbardziej bolało jak Demona zabrakło.

A Leosia kocham tak jakby mieszkał ze mną, jak jadę do Wrocławia to zawsze coś mam pysznego dla

niego. I on pierwszy zagląda czy mam jest niespodzianka dla niego :))))
31 stycznia 2013 18:37
ja tez mam slabosc do zwierzakow nasz kotek nam sie brzyblakal do znajomych pod garaz i tak go wzielismy do domku
08 marca 2013 00:11

Na życzenie pewnych kręgów zamieszczam foto Astona. I nie jest to dalmatyńczyk.

08 marca 2013 00:13

Widze plotek! Atos do nogi !!!

08 marca 2013 00:14
Hihihihihi,dobry zart,a ja tam sobie go juz wyobrazilam.......
08 marca 2013 00:16

No to w pi**u, wylądował. A chciałem dobrze. Może jeszcze kiedyś uda mi się załączyć jakieś zdjęcie. Na dzisiaj mam dosyć.


 


No i co? Usunąć nie można?

08 marca 2013 00:18

Misiuuuu, pewnie ze sie uda, nie zniechecaj sie. Ale plotek ladny. Zostaw.