romanaWiesiula, tak sobie pomyślałam, czy Ty musisz do tej rodziny wracać? Atmosfera w pracy też jest ważna a z Twoich opisów wynika, że tu nie ma zbytniej życzliwości. Znasz przyzwoicie niemiecki, dla takich osób jest sporo ofert. Myślałaś o zmianie, czy pisałaś już o tym a ja przegapiłam?
Romana - tu jest taka troche "falszywa" zyczliwosc, zalezaca od nastroju natchnionych corek, kiedy chca potrafia byc naprawde do serca przyloz, tzn. kiedy nie zglaszam zadnych zastrzezen, z Mamusia jest wszystko oki itd.
Moze to zabrzmi nie grzecznie ale jakby potwierdza sie teza " starych panien i rozwodek".....
Moj niemiecki jest raczej dobry, rozmawiam swobodnie, czytam Babci ksiazki i gazety, jak mi brakuje slowa to go szukam w podrecznym slowniku w telefonie, wedlug natchnionych mowie dobrze i znaczenie powiekszylam zasob slow. Popelniam bledy, niestety - staram sie jednak by bylo lepiej. Na bussu tez "robie" kurs...
Nie chce juz tu po raz kolejny wracac, a moja podopieczna mimo, ze mam tu teraz byc do 30 kwietnia juz mowi,zebym jej nie zostawiala. Pisalam, ale oczywiscie moglo to umknac.
Moja corcia konczy w czerwcu szkole podstawowa, mamy tez zaproszenie na wesele na koniec czerwca i bardzo mi na tych dwoch wydarzeniach zalezy by byc obecna. Gdybym miala tu wracac to musialabym tu byc od poczatku czerwca do konca lipca. Mam jednak nadzieje, ze uda mi sie zregenerowac przez 3 tygodnie w maju i na miesiac pojechac do pracy, tak aby wrocic gdzies kolo 25 czerwca i byc caly lipiec w domu. A potem dalej do pracy...