to samo myslalam Kasia i to by bylo malo
to samo myslalam Kasia i to by bylo malo
Dziekuje dziewczynki, wciaz sobie powtarzam, ze w koncu dobrze byc musi.
Potrzebuje porady, mojej Damie na szalcheckim tylku zaczely sie robic rany, tzn, zaczyna sie od zaczerwienienia, potem zaczyna z tego miejsca schodzic naskorek i wyglada to jakby cos sie psulo. W tej chwili jest jedna duza rana ( jakies 1,5 cm na 3cm), ale widze ze zaczyna sie podobna robic troche dalej. Nieraz byly juz takie miejsca zapalne, ale dzieki stosowaniu masci do pielgnacji pup niemowlat oraz masci do leczenia ran udawalo mi sie zagoic te ranki. Tym razem niestety skora sie zasklepia, troche zaczerwienie blaknie ale za moment ( czyli jak dama sobie posiedzi) jest to znowu ogniscie czerwone. Pokazywalam te zmiany corkom, bo pierwsze byly juz przed moim wyjazdem w styczniu, One z kolei lekarzowi a ten przepisal tylko to masc na przyspieszenie gojenia. nic wiecej. Kiedy teraz rozmawiam z Czarnowlosa chudzizna tylko kiwa glowa i jeczy, co mamy zrobic... Lekarz ? On kazal tylko ta mascia... ale moze sa jakies typowe masci, leki ktore pozwola na zagojenie. Wydaje mi sie, ze takie zmiany mozna by zaliczyc pod zmiany odlezynowe, co tu robic? Na tylku ciagle siedzi, na razie nie odczuwa zadnego dyskomfortu ani bolu. Ale jak to tak zostanie... to bedzie kiepsko.
ach...
Przy wieczornej toalecie "znalazlam" kolejne czerwone punkty, ktore podeszly osoczem i popekaly, zawolalam natchniona i jej pokazalam dokladnie palcem, niech dotrze do zakutej glowy.
Choc moze i cos dotarlo, bo wybrala sie dzis do dwoch aptek po porade, a farmaceutki odrazu kazaly jej dzwonic do lekarza, nawet daly numer do dyzurujacego. Ale gdzie tam skonsultowala sie z siostra i postanowily we wtorek lub srode po swietach zadzwonic do domowego... kurcze jak to sie zacznie babrac.... :(((