Bezsenność

27 marca 2013 21:29

to samo myslalam Kasia i to by bylo malo

28 marca 2013 14:07 / 1 osobie podoba się ten post
odcinek piaty dzis wczesniej bo opiekunce humor nie dopisuje, z powodow znikomych a jednoczesnie wielkich jak masywy gorskie.
Nalezaloby go zatytulowac: Opiekunko za duzo kosztuje zycie naszej Mamusi i Twoje w tym domu. W ciagu dnia cudnego sniegiem i deszczem okraszonego, podczas cotygodniowego sprzatania domu za plecami opiekunki jak cien przemykala czarnowlosa chudzizna, swym czujnym okiem celujac, drzwi zamykajac, radio wylaczajac, sprawdzajac ilosc wody w wiadrze, i innymi pierdolami sie zajmujac. Przy jednoczesnym wkurzaniu opiekunki zabierajac sie za jej pranie, po kiego malowanego pchasz te swoje patyki do mej bielizny.... opiekunka dym uszami puszczala i co mogla spod rak zabierala. Nie zdazyla opiekunka powiedziec, zostaw to glupia Babo, gdy czarnowlosa z dzikim usmiechem ja poinformowala, ze ciuchy opiekunki w dobroci swego serca tez w czesci wyprasowala..... wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr................ slow jakie opiekunka przelknela nie przytocze, gdyz nie przystoi.
Obejscie sprzatnowszy opiekunka przygotowala obiad, jakze jej milo bylo gdy podopieczna po talerzu widelcem jezdzila... a czarnowlosa chudzina talerz wrecz wylizala. Podopiecznej dzis obiad nie smakowal .... wiec niech sie w d... haknie.
Opiekunka obowiazkow dopelniwszy Dame swa do lozka zapakowala, protezy wyszorowane tez podala, kuchnie sprzatnela i kubek zielonej herbaty z checia by wypila, lecz niestety musisz moja droga najpierw wysluchac wykladu....
Wyklad byl dlugi, pelen szczegolow, opisow sytuacji, drobnych insynuacji... a rzecz prostej dotyczacej... tak, tak drogie Panie euraskow. Opiekunce, az sie flaki przewrocily do gory nogami, herbata wystygla, obiad zamienil sie w twardy kamien.... lecz z usmiechem na twarzy wyslucha, glowa ze zrozumieniem pokiwala, poprawe obiecala (hahaha), choc nie bardzo wie co jeszcze mialaby poprawiac... zabrac Mamusi jedzenie z przed nosa, odmowic mandarynki, ciastka, ubrac w nieodaleziony kozuch i dobrze zapakowac by ogrzewanie zakrecic.... a moze samej placic za zachcianki i zakupy... a moze poprostu zrezygnowac z wlasnej pensji i oddac jej biednej nieszczesliwej nieboraczce?
czarnowlosa chudzino humor mi popsulas, ale i tak Cie przetrzymam i euraskow nie oddam, bo zlotoweczki na me konto wplyna :)
28 marca 2013 17:58
nie wiem czy Ona ma mnie za kretynke, czy jaki grzyb?
Wyszla sobie na zakupy, wrocila i wrecza mi kwiatka w jajku- ot tak z dobroci serca.... nie rozumiem takiego glupowatego zachowania, chyba jestem z innej planety.
Caly ten jej wyklad odebralam jako maly wyrzut tego, ze Babcia ma sie za dobrze, za dobrze pracuje - bo oszczednosci w zastraszajacym tempie zmalaly, a One biedne myslaly..... po co wiec, te ich wyrazy milosci i h... wie czego jeszcze, skoro zycie i zdrowie Mamy staly sie za drogie.
czarnowlosa chudzina nie pierwszy raz raczy mnie dziwnymi wykladami, uwagami a potem jakby przepraszala, ze za duzo powiedziala ....
biedne te kobiety sa jak cholera...
29 marca 2013 20:48 / 1 osobie podoba się ten post
odcinek szosty - pierdzacyyyyyyyyyyyyyyyyy
Dzis chyba szczesliwy dzien opiekunki wciaz oprukiwanej z kazdej strony przez podopieczna, czy to przy wstawaniu, chodzeniu, czy to przy zmianie pampersa, smarowaniu tylka czy jakiejkolwiek innej sytuacji zawsze prosto twarz..... przy kolejnym razie nie wytrzymalam i poprostu z bezsilnosci zaczelam sie smiac, wrecz rechotac i to glosno, az czarnowlosa chudzina zaczela mi w tym towarzyszyc, gdyz miala to szczescie w kilku dzisiejszych przypadkach stac niedaleko i byc swiadkiem otruwania opiekunki przez pelna szczescia podopieczna. Dama dzis bowiem wybitnie albo palcem w buzi grzebala, albo proteza plula zaraz po tym jak skonczyla jesc ( opiekunka i natchnione obie corki- nie) albo non stop prukala ............. prukala............ i prukala..........
Czy to obiadek gotowany przez czarnowlosa chudzine mial tak zbawienny wplyw na czyszczenie jelit z gazow, ktoz to wie...

ale z tego smiechu to i plakac mozna bylo, wszystko sie sprzysiezylo by dolozyc opiekunce, pierdzaca podopieczna, Maz z goraczka od kilku dni wysoka, walczy dzielnie, wypelnia wszystkie obowiazki i jaja ufarbowal, i bigos ugotowal, i salatke jarzynowa pokroil, i szyneczka samodzielnie peklowana upiekl i tylko ciasta nie dal rady biedaczek, ale i "szczesliwy" caly poinformowal droga zone, ze piwnice okradli nam cudni zlodzieje.... jakby trzynastego w piatek....


29 marca 2013 23:02
Wiesiula po ciężkich chwilach nastąpią słoneczne dni.Hartu ducha i samozaparcia!Mężowi szybkiego powrotu do zdrowia.Pamietaj nie jesteś sama, wszystkie jesteśmy z Tobą duchem.
30 marca 2013 07:19
Wiesiula. Po burzy zawsze słońce świeci. Przytulm Cię mocno.
30 marca 2013 13:06

Dziekuje dziewczynki, wciaz sobie powtarzam, ze w koncu dobrze byc musi.


 


Potrzebuje porady, mojej Damie na szalcheckim tylku zaczely sie robic rany, tzn, zaczyna sie od zaczerwienienia, potem zaczyna z tego miejsca schodzic naskorek i wyglada to jakby cos sie psulo. W tej chwili jest jedna duza rana ( jakies 1,5 cm na 3cm), ale widze ze zaczyna sie podobna robic troche dalej. Nieraz byly juz takie miejsca zapalne, ale dzieki stosowaniu masci do pielgnacji pup niemowlat oraz masci do leczenia ran udawalo mi sie zagoic te ranki. Tym razem niestety skora sie zasklepia, troche zaczerwienie blaknie ale za moment ( czyli jak dama sobie posiedzi) jest to znowu ogniscie czerwone. Pokazywalam te zmiany corkom, bo pierwsze byly juz przed moim wyjazdem w styczniu, One z kolei lekarzowi a ten przepisal tylko to masc na przyspieszenie gojenia. nic wiecej. Kiedy teraz rozmawiam z Czarnowlosa chudzizna tylko kiwa glowa i jeczy, co mamy zrobic... Lekarz ? On kazal tylko ta mascia... ale moze sa jakies typowe masci, leki ktore pozwola na zagojenie. Wydaje mi sie, ze takie zmiany mozna by zaliczyc pod zmiany odlezynowe, co tu robic?  Na tylku ciagle siedzi, na razie nie odczuwa zadnego dyskomfortu ani bolu. Ale jak to tak zostanie... to bedzie kiepsko.


ach...


 


 


Przy wieczornej toalecie "znalazlam" kolejne czerwone punkty, ktore podeszly osoczem i popekaly, zawolalam natchniona i jej pokazalam dokladnie palcem, niech dotrze do zakutej glowy. 


Choc moze i cos dotarlo, bo wybrala sie dzis do dwoch aptek po porade, a farmaceutki odrazu kazaly jej dzwonic do lekarza, nawet daly numer do dyzurujacego. Ale gdzie tam skonsultowala sie z siostra i postanowily we wtorek lub srode po swietach zadzwonic do domowego... kurcze jak to sie zacznie babrac.... :(((

31 marca 2013 06:42 / 1 osobie podoba się ten post
Na odleżyny i na rany jakiekolwiek dobre sa plastry Gotasilber [ tak sie mowi]to plastry ze srebrem na wszelkie rany. oraz prosze miejsca chor zaczerienione posypac [smarowac] maka kartoflana, mąka kartoflana sama w sobie jest lekarstwiem na odleżyny.Sprawdzone i polecam
31 marca 2013 14:52
Moje drogie opiekunki i studnie mojej wiedzy i madrosci dziekuje bardzo.
noc juz byla z dodatkowym kocem za plecami, posmarowana Bepantenem pupa,na fotelu juz od dwoch miesiecy lezy specjalna podkladka antyodlezynowa. Moja Dama oprocz mittagpausy nie chce lezezc, tylko fotel i fotel.
Najbardziej zlosci mnie ta ich cholerna niedowiara, w to co robie i mowie. Kurde przeciez to nie o moj tylek tak sie martwie tylko ich Mamusi. Bo to przeciez moze byc alergia.
Tlumacze i pokazuje, ze za cholere to nie alergia i musi to jak najszybciej zobaczyc lekarz, trzeba zmieniac pozycje itd... ale jak do slupa. Zaczelam wiec robic jak radzicie i coz musze czekac na lekarza, kotrego moze "wydzwonia" we wtorek lub w srode.
Jednakze przez ostatnie 2 tygodnie zauwazam zmiany w zachowaniu Damy dosc istotne i zastanawiam sie czy sa to zmiany zwiazane z pobytem natchnionej cory, czy to jest takie "starcze posuniecie".
31 marca 2013 15:21
Wiesiula, sprobuj babcie "krzywo" sadzac w fotelu. Tak,zeby wiekszy nacisk byl na posladki (na zmiane).
31 marca 2013 15:27
Wiesiula, musialabys babcię poobserwowac, jak córki już nie będzie. Moja podopieczna zmienia zachowanie w zależności jaka córka akurat jest w odwiedzinach. Jak przychodzi ta co niedaleko mieszka, nawiedzona również, koncentruje się na bólach babci pochodzacych od artretyzmu, to babcię podczas uzalania się córki zaraz wszystko boli i jest chora, biedna, niedolezna. Kiedy odwiedza ją inna córka, ktora koncentruje się na wesolym spedzeniu czasu z matką, babcia zachowuje sie zupełnie inaczej, zapytana, czy ją coś boli, odpowiada, że ją nigdy nic nie bolało, jest energiczna wręcz rubaszna.Też tak było, że córka puszczala mimo uszu moje uwagi o samopoczuciu podopiecznej, a jak zrobilo się już niewesolo, to zameldowala lekarzowi, owszem, ale tylko, ze mama ma niewielkie trudnosci ze snem Wyszlo szydlo z worka podczas ostaniej wizyty lekarza, czlowiek nie wiedzial, ze babcia jest pobudzona i splatana w nocy. Bardzo się zdziwił, kiedy to ode mnie usłyszał. Córka zbagatelizowala problem, mimo, ze kilka razy jej mowilam, ze jak będzie rozmawiala z lekarzem, to ma dokładnie objawy opisać. No w każdym razie, lekarz powiedział, że w razie problemów mogę dzwonić.I co tu z takimi coreczkami zrobić? Ręce opadają.
31 marca 2013 15:43
Tina napewno bede mocno na nia uwazac, bowiem juz wczesniej kiedy bywala u nas czarnowlosa chudzizna Babcia "odkrecala" mi rozne kwiatki, a takze po jej wyjezdzie i na to mam juz duuuza poprawke. Jednakze teraz i chudzizna zauwazyla zmiany w zachowaniu Mamusi, i to takze negatywne.
Zazwyczaj moja Dama byla osoba pogodna, bardzo ulozona, spokojna i cierpliwa. Teraz sa dni i zachowania kiedy ciagle sie jej spieszy, jest niecierpliwa, potrafi sie uniesc - glosno i mocno zaakcentowac swoje niezadowolenie, Wczesniej nigdy nie rzucala zebami na stol zaraz po tym jak Ona skonczyla jesc, tylko kiedy wszyscy siedzacy przy stole go skonczyli, nie murczala pod nosem przy tym - a teraz tak. Jeszcze na poczatku marca moglysmy sobie porozmawiac - dawalo sie ja wciagnac w rozmowe, teraz nie, najchetniej siedzialaby w kompletnej ciszy patrzac przez okno. Jakby do zycia budzila sie tylko na pory posilkow.
Za to wczesniej w nocy ciagle wolala, a teraz nawet jezeli sie przebudzi to nie wola.

Zdaje sobie sprawe, ze Dama osiagnela juz naprawde piekny wiek i jak na te lata to umyslowo jest calkiem sprawna. zobacze co sie bedzie dalej dzialo. a moze duzo sie dziac lub tez kompletnie nic.....
31 marca 2013 21:13
kolejny odcinek powiesci o natchnionej corce doprowadzajacej opiekunke do ..... no wlasnie czego?
przydalaby mi sie teraz lampka czerwonego wina, czarnowlosa chudzizna zaczyna szukac dziury w calym.... jej "zarzuty" o mojej niecierpliwosci, o tym czy praca jest dla mnie za ciezka po tym jak sobie westchnelam, kiedy jej odparlam ze poprostu martwie sie o ten cholerny tylek jej Matki ( oczywiscie w innych grzecznych slowach) palnela mi wyklad o koniecznosci pozytywnego myslenia i chowaniu wlasnych uczuc, emocji itp. bo ona jako nauczycielka ma wielkie doswiadczenie .... mialam ochote odpowiedziec jej odpierd.... sie ode mnie. a zacisnelam zeby, pokiwalam glowa i powiedzialam, iz nie jestem niecierpliwa ani taka nie zamierzam byc. a ubieranie jej Mamy w pizame nie jest wysilkiem ponad moje sily....
przy niej nie moge byc czlowiekiem , miec swoich mysli, emocji, uczuc - wszystko co nie zrobie, nie dotkne lub odpowiem a jej nie daj Boze wyda sie nieodpowiednim.... wobec Mamusi... a przeciez ja nie musze kochac swojej podopiecznej.
po jakiego grzyba przygotowala dla mni wielkanocnego zajaczka - jak mi nim teraz zyga? o nic nie prosilam, wykonuje swoje obowiazki z najwieksza starannoscia, dbam o ten dom, przez caly ten czas, ktory tu siedzi sprzatam i gotuje takze dla niej... dlaczego sie nie odwali poprostu.
niech juz sobie jedzie !!!!!!!!!!!!!!!
dopiero teraz jestem zla i znowu pozwolilam by zrobila mi przykrosc, a chcialam ja pochwalic, bo nie spodziewalam sie zadnego zajaca....

31 marca 2013 21:34
Wiesz jak dzisiaj czytam Wiesiula to normalnie od razu do glowy mi sie cos cisnie tam potrzeba osoby ktora dopiero zaczyna i nie za dobrze zna niemiecki dopiero by taka osoba im nosa utarla po prostu nie mialy by sie na kim wyzywac taka osoba by nie dyskutowala bo po prostu nie umiala by z taka nauczycielka rozmawiac i moze wtedy przestala by sie czepiac bo nie otrzymywala by odpowiedzi jakich by oczekiwala .Po prostu nie bylo by sie nad kim znecac . Co o tym sadzicie ?
31 marca 2013 21:35
Wiesz jak dzisiaj czytam Wiesiula to normalnie od razu do glowy mi sie cos cisnie tam potrzeba osoby ktora dopiero zaczyna i nie za dobrze zna niemiecki dopiero by taka osoba im nosa utarla po prostu nie mialy by sie na kim wyzywac taka osoba by nie dyskutowala bo po prostu nie umiala by z taka nauczycielka rozmawiac i moze wtedy przestala by sie czepiac bo nie otrzymywala by odpowiedzi jakich by oczekiwala .Po prostu nie bylo by sie nad kim znecac . Co o tym sadzicie ?