Bezsenność

31 marca 2013 21:35

Wiesz jak dzisiaj czytam Wiesiula to normalnie od razu do glowy mi sie cos cisnie tam potrzeba osoby ktora dopiero zaczyna i nie za dobrze zna niemiecki dopiero by taka osoba im nosa utarla po prostu nie mialy by sie na kim wyzywac taka osoba by nie dyskutowala bo po prostu nie umiala by z taka nauczycielka rozmawiac i moze wtedy przestala by sie czepiac bo nie otrzymywala by odpowiedzi jakich by oczekiwala .Po prostu nie bylo by sie nad kim znecac . Co o tym sadzicie ?    wpierw mi nie zapisuja sie a jak juz to potem po kilka razy ale tez zauwazylam ze nie tyko u mie

01 kwietnia 2013 16:09
Wiesiula, ja myślę, że Twoja sytuacja poprawiłaby się na korzyść, gdybyś parę razy powiedziała podniesionym tonem nawiedzonej córuni, co o niej myślisz. Andrejka na swojej ostatniej szteli przez parę tygodni dała koty z uciążliwą siostrą swej podopiecznej i w efekcie babka zaczęła zdecydowanie lepiej traktować i ją, i swoją siostrę. Andrejka o tym pisała, więc nie zdradzam żadnych tajemnic. Jeśli nie umiesz się ostro postawić, to spróbuj z tą kobietą na spokojnie porozmawiać, powiedz, co Cię w jej zachowaniu denerwuje i czego nie chcesz dostawać z jej strony. Wielu Niemców ma problemy z zaakceptowaniem choroby swojej matki czy ojca, ich innego niż dotąd zachowania, pogorszenia stanu zdrowia, wyciekania pieniędzy na opiekę. Powiedz jej, że to wszystko rozumiesz, ale Ty też potrzebujesz wsparcia. Jesteś tam jeszcze 3 tygodnie, może warto powalczyć, aby było Ci lepiej...Jeśli kobieta jest niereformowalna, to przynajmniej powiesz sobie, że zrobiłaś wszystko, co było w Twojej mocy, aby poprawić swoją sytuację. Ja bym tak zrobiła.
01 kwietnia 2013 19:15

wiesiula-w ktorym miejscu jest ta rana?jeśli w okolicy kości ogonowej to najprostrzym rozwiazaniem jest sadzać podopieczną na takiej specjalnej podkładce.(kiedyś robiliśmy to z dętki od dziecinnego rowerku owiniętej miękkim materiałem)nie wolno jej przekręcać gdy jest w pozycji siedzącej bo powstaną nowe.wiem,że to ciężko bo przeszłam przez to.Kazda maść jest dobra nie ma jedynej najlepszej.Cieniutko na palec(w rękawiczce) i masować okolicę rany,nie kłaść maści na ranę,często wietrzyć,dostęp powietrza kilkakrotnie przez parę minut.A najlepiej to zmień miejsce pracy jak powstała rana to na 100% powstana nowe a ta,która się zagoi to i tak się otworzy po jakimś czasie.To jest tylko Twoja praca nie angażuj się emocjonalnie.Ja byłam z kobietą,która zmarła na gangrenę.tak tak w XXI wieku.

01 kwietnia 2013 20:14
Romano moja droga - jakze mi Ciebie brakowalo - rozmowy nie przynosza niestety efektu w stosunku do czarnowlosej, jest niereformowalana. Kazda rzecz, ktora przeciwstawie jej, odpowiem nie, nie zgadzam sie - przyjmie do sluchu, ale "zapomina" o nich, kiedy sa jej niewygodne. Pare sytaucji podczas jej pobytu na weekendy czy teraz bylo, kiedy stanelo na moim - bo wprost poparta Waszym zrozumieniem i doswiadczeniem powiedzialam dobitnie, informujac ja iz, to co chce zrobic - zrobi na niekorzysc Mamy, i jej zaszkodzi- przyjela i powiedzmy zastosowala sie do tego, ale musialam to powtarzac podczas kilku rozmow na ten sam temat. Jej olbrzymim problem teraz sa pieniadze.... bawi mnie jej narzekaniena ich brak, kiedy to bedac sama- bedzie przeprowadzac sie do mieszkania majacego 90 m2. Dlatego tez wyklad na temat oszczedzania na Mamusi przelknelam i nie skomentowalam... w grudniu i styczniu, kiedy Mamusia byla chora i "cienko" wygladala- kupowala wode 0,7 litra za 8 euro, teraz do kubka Mamusi wlewa soku na dno i do pelna uzupelnia kranowa, nawet nie przegotowana. A to mowi samo za siebie.

Termit- rana najwieksza jest jakies trzy cm w bok i ponizej kosci ogonowej, na prawym posladku, a kolejne punkty zapalne ( ktore juz podeszly osoczem i pekly) sa rozsypane na lewym poldupku, na jego dolnej czesci. W tej chwili rana troche sie zasklepila i nie jest tak ogniscie czerwona, pilnuje by byly czyste, co dwie, gora trzy godziny ciagne Babcie do wc i tam musi sobie posiedziec na klo...
na takiej specjalnej podkladce anty siedzi od poczatku lutego.
Ja juz wiem, ze tu nie wroce, bo po pierwsze mam ich dosc, po drugie nie zdziwie sie jak w maju lub czerwcu oddadza ja do domu starcow, bo taniej, i po trzecie mam inne zoobowiazania i plany, moja Gabrynia konczy szkole podstawowa i po prostu musze byc na koniec czerwca w domu, a chcac tu wrocic musialabym byc tu caly czerwiec i lipiec.
Bardziej "przywiazana" do podopiecznej czulam sie podczas pierwszego pobytu, teraz duzo czesciej mowie sobie, to twoja praca i tylko praca, mimo wszystko i nic wiecej.
dziekuje Wam bardzo za Wasza uwage, cierpliwosc do mnie i rady.
01 kwietnia 2013 21:37
a ciagnac nasza opowiesc dalej....
Obiad u wygimnastykowanej Damy...
Zostalysmy zaproszone na swiateczny obiad do drugiej natchnionej cory, wiec Dama od rana w lekko skwaszonym humorze, podenerwowana, zamknieta przez czarnowlosa chudzizne oczekiwala na wielkie wyjscie. Opiekunka juz zdecydowanie mniej, bo przed oczami miala jeszcze podobna wyjscie na Boze Narodzenie... to byl horror i powtorki obawiala sie, moze nie potwornie ale niezbyt uszczesliwiona.
Przed godzina dwunasta przybyl wnuk ukochany, by zabrac Babcie (bardzo przystojny, pogodny mlody czlowiek bez pamieci zakochany w swej zonie i cudnej malenkiej corci:), ale przede wszystkim zdrowo myslacy i za plecami cioci w glowe sie stukajacy...) Czarnowlosa chudzizna pelna paniki, rzucila sie do wydawania instrukcji transportu mamusi.... w tym czasie opiekunka przygotowala podreczny zapas higieniczny, ubrala Mamusie i dogadala sie z wnukiem. Tak wiec urocza starsza Dama opatulona jak w 10 stopniowy mroz, przy pomocy opiekunki wyszla na wlasnych nogach z domu, i jedynie przy asekuracji wnuka doszla do auta, wsiadla i pojechala.... Opiekunka wraz z nia, a czarnowlosa zostala jeszcze by swiezo upieczone ciasto zapakowac i zabrac ze soba.... brawo, brawo, siostra sie ucieszy.
Cala wielka podroz Babci trwala cale CZTERY minuty jazdy autem. Przy bardzo ciezkich westcheniach, okrzykach wrecz przerazenia a chwile pozniej radosci i podziwu Dama wysiadla i doszla do domu wygimnastykowanej cory.
Zanim obiad podano minelo czasu sporo, wiele - wiec opiekunka jak czujny obronca rzeczy wielkich i malych siedziala obok damy na sofie i poprostu glupa palila.
Przy obiedzie czarnowlosa chudzizna udowadniala wszystkim (nie zwracajacym zbyt wielkiej uwagi pozostalym gosciom) jakze o wiele bardziej usluzna, dbajaca jest ona. (hahaha) - zapomniala nieboraczka tylko o cudnym nosku Mamusi i zostawila to opiekunce, bo i Mamusia pochlonieta palaszowaniem z talerza o nim biednym kapiacym nie pamietala. Ale co tam Dama sie najadla :) Po obiedzie, wizycie w sali tronowej krola, opiekunka ulozyla Dame na rozkladanym fotelu, opatulila i sie odprezyla. A nastepnie korzystajac ze swej przerwy sie ulotnila. Wrociwszy kawe z synowa wygimnastykowanej wypila, Dame wysadzila i po jakims czasie do domu zabrala oczywiscie z wszelka pomoca "ochow, achow", jekow itp odglosow. no i nie zapomniawszy o wnuku - kierowcy :) Dama do domu wrociwszy, w swym fotelu zasiadwszy w objecia Morfeusza odplynela. Czarnowlosa dolaczyla po jakis niecalych dwoch godzinach.... ale bylo milo i przyjemnie bez niej....jeszcze dwa lub trzy dni...
01 kwietnia 2013 21:43

Podziwiam Cie kobieto.Ja bym przy takich coreczkach nie wytrzymala a ta czarnowlosa chudzina z twoich relacji bardzo dziala mi na nerwy.

02 kwietnia 2013 13:26
Lekarza dzis nie bedzie, jutro prawdopodobnie tez nie...
robie co moge i wiecej juz sie nie da.... ale mam czyste sumienie, ze reagowalam od poczatku i nie mam sobie nic do zarzucenia. Reszte zostawiam Natchnionym i Bogu...
02 kwietnia 2013 13:34 / 1 osobie podoba się ten post
Napiszę Wiesiula na Twoją cześć jakiś wesoły wierszyk pochwalny w autobusie w drodze do kraju. Córki mojej babci to wcielone anioły przy Twoich Scyllach i Charybdach! Masz kobieto naprawdę pod górkę i dzielna jesteś wyjątkowo! Zasługujesz nie tylko na poemat ale pierścionki z brylantami obiecywał Misio, więc uderzaj do niego!
02 kwietnia 2013 13:50
Romano moja droga, dlatego tez schodze czarnowlosej ile moge z oczu, za jej plecami podaje Babci "picie" w takiej postaci jak lubi, przygotowalam sobie juz maila do firmy, jedna kartke z kalendarza mam juz za soba, czekam na "wyjazd" czarnowlosej- choc go odklada.... miala wyjechac dzisiaj, ale widze, ze raczej bedzie siedziala do niedzieli.... szukam pozytywnej strony i trzymam kciuki za swa corcie, by nie zdenerwowala mi sie za mocno na swoim bardzo waznym egzaminie szescioklasisty. Czekam na wiosenne dni. coz wiecej moge ... :))) i wiem, ze juz tu nie wroce (a One nie - hahaha)
02 kwietnia 2013 14:28 / 2 osobom podoba się ten post
Wiesiula, Twoja córcia napisze egzamin co najmniej na 38 punktów na 40 możliwych, zobaczysz! Jeśli nadal obowiązuje ta punktacja, bo moje dzieciaki z podstawówką już od dawna nie mają nic wspólnego, pomijając Dawidka, ale on chodzi do szkoły specjalnej.Moja córcia, świeżo upieczona mamusia, uczy się teraz do egzaminu na kuratora sądowego, bo skończyła resocjalizację a ja w ogóle się nie martwię, że może jej słabo pójść, bo to dzielna dziewczyna. Z Twoją córeczką jest pewnie tak samo. Wiesz, dobrze że mamy jakiś fajny punkt oparcia, jak dzieci chociażby, w tej naszej czasem upiornej pracy..
02 kwietnia 2013 14:47 / 4 osobom podoba się ten post
Krótki poemat na cześć dzielnej opiekunki-Wiesiuli

Choć się Wiesiula starała,
i tak przechlapane miała,
bo babuni jej córki,
miały z myśleniem pod górki,
i jako zwyczajnie głupie,
dawały Wiesiuli po d…
Lecz sprawiedliwość boska
o każdego się troska.
I na Majorce córunia złego spotkała rekina,
który zjadł ją z ochotą – chwała mu będzie za to!
Druga ją ratowała i w paszczę też się dostała.
A babunia wesoła –wreszcie mam spokój – woła
-niech do mnie wraca ta Polka,
przez córki co miała dołka,
mą willę dla niej zapiszę,
bo widzę w kobiecie tej duszę!-
I tak jak chciała zrobiła,
Wiesiula bogata była.
Bo dobroć się w życiu opłaca,
a kto zły – ten przez rekina połknięty
do domu nie wraca!









02 kwietnia 2013 17:03
romana

Wiesiula, Twoja córcia napisze egzamin co najmniej na 38 punktów na 40 możliwych, zobaczysz! Jeśli nadal obowiązuje ta punktacja, bo moje dzieciaki z podstawówką już od dawna nie mają nic wspólnego, pomijając Dawidka, ale on chodzi do szkoły specjalnej.Moja córcia, świeżo upieczona mamusia, uczy się teraz do egzaminu na kuratora sądowego, bo skończyła resocjalizację a ja w ogóle się nie martwię, że może jej słabo pójść, bo to dzielna dziewczyna. Z Twoją córeczką jest pewnie tak samo. Wiesz, dobrze że mamy jakiś fajny punkt oparcia, jak dzieci chociażby, w tej naszej czasem upiornej pracy..

Romano -  Zapewne masz racje, wlasnie skonczylam z nia rozmawiac i na wesolo wymyslalam powody do usmiechu na jej cudnej buzce, robiac sobie zarty z egzaminu. Stanelo na tym, iz ze smiechem stwierdzila - iz zamiast zaproszenia, opowiadania napisze plan wesela i opis sytuacji przy wyborze sukienki :)))


 


Twoja corcia napewno poradzi sobie wspaniale.


 


Wierszyk jest cudny !!!!!!!!!!!!!! Dziekuje Ci bardzo - usmialam sie setnie.

03 kwietnia 2013 19:30
Alelluja :))) byl lekarz, ten fajny duzy pan - alez on jest wysoki, ja przy swoim wzroscie calych 162 cm tak pod pache moze bym mu siegala. Popatrzyl, czule Dame po pupie poglaskal i potwierdzil slowa opiekunki, ze to nie alergia a niestety odlezyny szybko postepujace... Ale chyba przeczuwal co sie swieci, bo byl przygotowany do zajec, wyciagnal ze swej torby plasterek i na najwieksza rane od razu przykleil. Plasterek na tym miesjcu ma pozostac trzy dni, a po trzech dniach wymiana na drugi, ktory czarnowlosa dostala do reki. Na te kolejne zmiany przepisal masc, do smarowania raz dziennie. ufff ... ulzylo mi, nareszcie cos pozytywnego.
Szkoda, ze nie widzialyscie jak czarnowlosa sie przy panu doktorze zachowywala, oczom wrecz nie dowierzalam, Babka 58 letnia az fruwala kolo niego niczym pierwszy raz w zyciu zakochana nastolatka. Pana widziala po raz pierwszy w zyciu a w tempie niemego kina pobiegla do swego pokoju po "wypasione" trufle i z uroczym usmiechem mu podarowala.
Jednakze nie odpuszcza mi i ciagle szuka byle pretekstu by palnac mi kazanie, brakuje jej chyba pracy, nie moze swoich uczniow sztorcowac i nauczac czule, to odbija to sobie na mnie. Nie mam sily i ochoty sie z nia klocic, bo to bezsensu w jej wydaniu, slucham kiwam glowa a swoje mysle i robie. Naprawde wspolczuje jej uczniom. Choc chwilami cisna mi sie na usta niecenzuralne slowa, to zachowuje je dla siebie. Skoro pan doktor byl, to moze jutro w koncu sobie pojedzie....
03 kwietnia 2013 20:07
Wiesiulko kochana ,jak mialam takie sytuacje kiedyś ,ze niecenzuralne mi sie pchały na usta to je z usmiechem na ustach po naszemu radosnie na głos wypowiadałAm a babcia i tak nie kumała co ja mówie:):):)Ta córus to chyba matmy uczy?tak mi wygląda na wredną matematycę:)
03 kwietnia 2013 20:25
kasia63

Wiesiulko kochana ,jak mialam takie sytuacje kiedyś ,ze niecenzuralne mi sie pchały na usta to je z usmiechem na ustach po naszemu radosnie na głos wypowiadałAm a babcia i tak nie kumała co ja mówie:):):)Ta córus to chyba matmy uczy?tak mi wygląda na wredną matematycę:)

Kasiu nie to wielka nauczycielka jezyka niemieckiego i francuskiego :)