Moje drogie moja Dama ostatnio jest bardzo slaba, nie ma sily juz ani na swoj spacerek z rolatorem, ani na rozmowe, co chwila kima w fotelu, coraz czesciej nie pamieta co robila chwile wczesniej, czy byla w toalecie - czy nie, czy jadla - czy nie, takie podstawy - po kilkanscie razy odpowiadam na to samo pytanie, uspokajam, podnosze, trzymam za popo kiedy idzie, czesto skarzy sie, ze jest tak bardzo zmeczona, ze nie ma juz sily na nic, choc wczesniej nie lubila slodkosci teraz domaga sie ich kilka razy dziennie, itd itp... Wiem, ze ma do tego najszczersze prawo i staram sie, zeby byla zadowolona.
Ale nie moge zrozumiec dlaczego choc to zabrzmi bardzo brutalnie, zaczyna smierdziec, myje ja codziennie, rany na pupie sa pozasklepiane, choc kolorystycznie wygladaja fatalnie, bielizne i ubranie regularnie zmieniam, a ten zapach kazdego dnia robi sie coraz wyrazniejszy. Okropnie mi z tym, bo az mnie na wymioty chwilami bierze, a robie wszystko by Dama tego nie zauwazyla.
Czy to oznacza, ze czas wedrowki mojej Damy zbliza sie ku koncowi?
A moze to ja cos robie nie tak?