Bezsenność

14 kwietnia 2013 13:12
Dzis poprosze o te brylanty !!!!!!!!!!!


jestem wielka, bo nie dawalam sie sprowokowac, wybronilam sie spod ostrzalu roznych zdan, opini i wykladu czarnowlosej chudzizny na temat opiekunek i ich pracy, zlego podejscia do biednych, niemieckich wielkodusznych dajacych prace rodzin, mnie samej, mojej pracy i ich wielkiego serca, zrozumienia i "wolnosci", ktora tu posiadam...itp
generalnie mozna bylo to odebrac jako wyraz niezadowolenia, iz nie powiedzialam o moim powrocie tu za 4 tygodnie, mocno krytycznie i na koniec: no ale Ty dobrze pracujesz, choc czasem nie masz cierpliwosci do Mamusi i jej zebow po posilku.....
14 kwietnia 2013 14:02
Jesteś wielka Wiesiula,potwierdzam i cieszę się, że nie dalas tym babom powodu do satysfakcji!
14 kwietnia 2013 14:45
Voila!
14 kwietnia 2013 15:17
Misiu dziekuje :)))
piekne i jak sie cudnie mienia
 
 
 
Tak sie zastanawiam po co to bylo???
Takie wypominanie mi moich wad i bledow (np. konflikt z nia ..... - bo to typowe ludzkie zachowanie), zachwalanie zalet Mamusi, wyrzucenie chyba zlosci - zeby potem podkreslic, ze zawsze maja inny wybor i wcale nie potrzebuja opiekunek, na razie korzystaja z ich uslug, bo Mama zawsze byla cudowna i tak o nie dbala... ale one moga zmienic swoja decyzje.....
Wiec po co? pokazac mi, gdzie jest moje miejsce?
Ja je znam, udawala, ze rozumie kiedy odpowiedzialam ze jestem pracownikiem ....
Takie typowo jej zachowanie, namieszac ze slodkim usmiechem, milym glosem, z lekka upokorzyc jak sie da....
a wszystko w obecnosci mojej Damy, ktora slowa nie powiedziala tylko glowe zwiesila....
 
To jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, ze podjelam dobra decyzje. Nie wiem co bedzie dalej, jaka nastepna stella gdzeis tam na mnie czeka ale trudno... taki nasz fach...
16 kwietnia 2013 20:52 / 1 osobie podoba się ten post
Piekna wrecz upalna pogoda, wytesknione slonce niestety nie zbyt sluza mojej Damie. Z dzika wrecz przyjemnoscia wychodzimy na taras, szybciutko otwieramy markize i "do bolu" siedzimy na powietrzu, Dama jednakze nie ma sily na spacerowanie ani po domu, ani po tarasie - przejdzie pare krokow i pada... ma natomiast chwile kiedy tuli sie do mnie, np. siedzimy na krzeslach obok siebie na tarasie a Dama kladzie mi glowe na ramieniu... ( w niedziele podczas wykladu chudzizny glowe tak mocno zwiesila, ze prawie ja polozyla na stole :(( )

Wygimnastykowana wpada codzienne na krotkie bezuchy kontrolne ( oprocz sobot i niedziel - hahaha, to na tyle w temacie wolnego calego popoludnia)i jest normalna... tzn taka jak zawsze.
Druga narazie sie nie odzywa...

a moje ukochane Skrzaty odliczaja dni ...
16 kwietnia 2013 22:13
Wiesiula juz niedlugo usciskasz swoje ukochane Skrzaty.Z naszymi podopiecznymi tak bywa,daja nam popalic a jak sie zbliza czas wyjazdu to poadaja w rozpacz.Przykre jest gdy ma sie do czynienia z taka rodzinka jak Twoja, ktora nie docenia naszej ciezkiejpracy i serca,ktore w nia wkladamy.Odliczaj dni i ciesz sie na spotkanie z rodzinka bo to najpiekniejsze chwile.
16 kwietnia 2013 22:23
Wiesiula podziwiam Cię, że się nie dałaś sprowokować! Już niedługo będziesz ze swoimi Skrzatami...
i wiesz czego Ci życzę? Abyś następnym razem trafiła na taką kochaną babcię i rodzinę, jak moja poprzednia, aby każdemu kogo spotkali, przedstawiali Cię jako domowego Anioła!!! A o natchnionych szybko zapomnij!!!
17 kwietnia 2013 21:27
Dziekuje Wam piekne Panie :))

Kurcze martwie sie o moja Dame, dzis rano przy wstawaniu z lozka bardzo narzekala na bolaca piete i stope oraz rece. O rekach wiedzialam juz wczesniej i mascia rozgrzewajaca je smarujemy i jest oki. Ale stopy to nowosc. Przyjrzalam sie dobrze tej nodze i jest kurcze jakby obrzeknieta, nad sama pieta i obok kostki, moze niewiele ale jednak. Byla rano i wieczorem tez, ale ten obrzek nie "cofa" sie pod naciskiem palca, tylko jest taki "mocny", Przy wizytach w toalecie tez nie jest za wesolo, przy siusiu jeczy jak przy zatwardzeniu, a przy powtarzajacym sie co dziennie "wyciskaniu" jest masakra, momentami to az przykro, dzis prosila zebym jej pomogla i kupe wyjela z pupy (fuj)- kiedy odmowilam byla bardzo niezadowolona i strzelila z lekka focha.
Doktorek znowu nas olal i nie przyszedl - a mial przyjsc na kontrole pupy i pobranie krwi, by sprawdzic cukier.
Takze wygimnastykowanej nie bylo.
Za to my spedzilysmy cale popoludnie na tarasie :))
17 kwietnia 2013 22:44
Wiesiula, to mogą być problemy z nerkami, alarmuj córki! Co do kupy, czy nie możesz dawać swojej Damie chleba grahama, razowego lub choćby łyżkę otrąb, do nabycia w każdym większym sklepie. Dobra jest też zwykła kapusta kiszona oraz pomarańcze. Po co babeczka ma się tak męczyć, aż żal serce ściska! Wystarczy, że ma porąbane córki!!!!!
17 kwietnia 2013 23:13
Skarbie czekam na tego cholernego lekarza - chcialam mu od razu te nogi pokazac!!!!!
owocow dama je duzo - codziennie jablko i mandarynka, duzo napojow
corka tez miala przyjsc i nie przyszla :(((
17 kwietnia 2013 23:21
Wiesiulka,ja ze swojej strony moge Ci podpowiedziec co do grubszej roboty to widzialam w jaki sposob moja pani pomagala sobie w wyproznianiu.
Zawsze wieczorem zalewala woda kilka suszonych sliwek,nastepnie rano wypijala wode  i zjadala sliwki.Moge powiedziec,ze jej to pomagalo ojjjjjjjj pomagalo:)
17 kwietnia 2013 23:27
Wiesiula Bea ma racje suszone sliwki moze byc tez kwas z kiszonej kapusty tez dostepny w butelkach np.Rewe
18 kwietnia 2013 06:17
Wiesiula, to może byc Dna moczanowa albo Reumatoidalne zapalenie stawów
18 kwietnia 2013 07:13
Wiesiula jesli chodzi o wypróżnianie to bardzo dobry jest Movicol;Dostepny w aptekach i na recepte.Ale w Aldiku można kupic MultiNorm ,tańszy i również bardzo dobry.Nie powoduje biegunek ale jakby rozwalnia stolec.
18 kwietnia 2013 08:17
Mary ma rację, Movicol jest dobry, ta sama substancja czynna-makrogol znajduje się w Isomolu, oraz tańszym odpowiedniku Macrogolu, wszystkie preparaty można kupić w niemieckich aptekach. Jeżeli Twoja dama cierpi na chroniczne zaparcia, to jak będzie regularnie przyjmować ten środek,to problem zostanie zlikwidowany. Te środki są bez recepty, ale jak lekarz wypisze, to może będzie taniej.