Bezsenność

23 kwietnia 2013 23:08
...raczej bardzo... bardzo nieprofesjonalnie!!!
Dzisiaj lekarz badal.... raczej sprawdzal stan penisa jednego z naszych podopiecznych.... mial rekawiczki na rekach??? nie pamietam... nie pamietam... wiem... ze ja zalozylam a on??? chyba jednak nie!!!
23 kwietnia 2013 23:10
kasia63

Kika- najśmieszniejsze to było to ,ze ja stałam z pudełkiem rękawiczek obok w pełnej gotowości a dr uprzejmie podziękował....................

dokladnie tak bylo i u mnie !!!!!
23 kwietnia 2013 23:12
....jaki wniosek z tego wynika???
23 kwietnia 2013 23:15
...bylam przekonana... ze ze wzgledu na zdobycie zaufania pacjenta... teraz juz sama nie wiem... moze Diakonka podpowie... widze... ze jeszcze turla sie po forum:)))
23 kwietnia 2013 23:17
Że głównym źródłem zakażeń wewnątrz i poza szpitalnych są sami lekarze?..................
Niby bardziej rozwiniety kraj a takie kardynalne błędy?!W Polsce nie do pomyslenia!!!
23 kwietnia 2013 23:25
... 40% zakazen szpitalnych w Niemczech... spowodowanych jest brakiem zachowania odpowiedniej higieny...
24 kwietnia 2013 19:15
dziewczyny poratujcie cierpliowscia ....

dzisiejsza niecierpliwosc i upierdliwosc Damy doprowadza do tego, ze gryze sie w jezyk :(((

tak na tych kilka dni mi pozyczcie, ladnie prosze
24 kwietnia 2013 19:23
Kurcze, Wiesiula ciężko będzie, moja również na wyczerpaniu. Ale zostało już kilka dni, dasz radę. Twoja dama chyba lepiej już się poczuła, że marudzic zaczęła?

24 kwietnia 2013 19:26
Żebym kochanie miała ja w nadmiarze:( ale ,albo pogoda,albo nasze juz zmęczenie działa tak na podopiecznych.A może Dama stresuje sie Twoim wyjazdem??
24 kwietnia 2013 19:40
A gdzie tam lepiej sie czuje... niezmierzone poklady cierpliwosci wykorzystuje, zeby zmusic ja do picia, jedzenie - polowa porcji, ktora zjadala na poczatku miesiaca, ciagle mruczy pod nosem jak tylko skonczy jesc i juz grzebie w buzi, i odpowiedz na wszystko och.. lass mich in rühe...chodzic tez nie chce, ledwo do toalety dojdziemy....
czy Ona sie stresuje ? nie wiem, zachowuje sie tak jakby juz na niczym jej nie zalezalo....
25 kwietnia 2013 03:46
O tak, dawno nie miałam problemu ze snem... :/
25 kwietnia 2013 19:35
Na moją babcię, która jest ogólnie w dobrej stosunkowo kondycji, zmiana pogody działa tak, że ledwo ją poznaję. I to najczęściej, gdy robi się ciepło, miło i słonecznie. Ja - pełna energii, a babcia - flak.
Nie zmuszaj swojej kobiety do jedzenia, Wiesiula. Moja też ma okresy, gdy mniej zjada, rezygnuje z kolacji czy śniadania, natomiast pilnujemy picia, bo raz już się odwodniła i musiała iść do szpitala. Ale i tak miała okres, gdy zamiast przepisowego 1,5l wypijała tylko 1l i nie było na nią mocnych. Na szczęście nie odbiło się to na jej zdrowiu.
Ty już do domku, kochanie zjeżdżasz lada moment! Orzełek już pewnie łuk triumfalny buduje, przydałyby się tylko córki babci jako zdobyczne branki do pracy niewolniczej, ha, ha!
25 kwietnia 2013 20:19
Jedynie co zmuszam to do picia, zeby byl to 1 litr na dzien minimum, je tyle ile chce, choc czasem mam ochote powiedziec dosadnie zeby przestala udawac i zjadala to co ma na talerzu, bo nie zje a za 5 minut goni mnie po cos.... choc i tak jest to polowa porcji patrzac na to, ile jadla na poczatku tego miesiaca.
Ale tak jest odliczam juz dni do wyjazdu i przyznaje, ze mam serdecznie dosc....
25 kwietnia 2013 20:25
Wiesiula może ona dotarła do momentu, kiedy chce odejść... z moją poprzednią babcią też tak było... choć były momenty przebłysku i uśmiechu. Smutne to, ale takie jest życie...
Co do picia i jedzenia nie zmuszaj, bo jak nie będzie chciała to nic z tego. Moja obecna jest pod tym względem nie do pobicia. Pije ekstremalnie mało i dziwię się, że nie jest odwodniona. Moje gadanie na nic... skapitulowałam, bo nie wygram z nią... ona twierdzi, że pije wystarczająco i koniec! To samo z lekami przeciwbólowymi i nasennymi. Ma dostęp i łyka jak cukierki. Rozmawiałam z córką... zero reakcji... rozmawiałam z pielegniarką... jest jej to obojętne (dosłownie tak powiedziała), przecież musi na coś umrzeć! Dałam sobie spokój i nic już nie mówię... przestałam się też przejmować, bo inaczej zwariowałabym.
Jeszcze kilka dni i będziesz w domku! Zleci szybciutko! Akurat wyjeżdżasz w moje urodziny! Ale Ci fajnie! Możesz mnie spakować do walizki to pojadę z Tobą!
25 kwietnia 2013 20:36
Tali

Wiesiula może ona dotarła do momentu, kiedy chce odejść... z moją poprzednią babcią też tak było... choć były momenty przebłysku i uśmiechu. Smutne to, ale takie jest życie...
Co do picia i jedzenia nie zmuszaj, bo jak nie będzie chciała to nic z tego. Moja obecna jest pod tym względem nie do pobicia. Pije ekstremalnie mało i dziwię się, że nie jest odwodniona. Moje gadanie na nic... skapitulowałam, bo nie wygram z nią... ona twierdzi, że pije wystarczająco i koniec! To samo z lekami przeciwbólowymi i nasennymi. Ma dostęp i łyka jak cukierki. Rozmawiałam z córką... zero reakcji... rozmawiałam z pielegniarką... jest jej to obojętne (dosłownie tak powiedziała), przecież musi na coś umrzeć! Dałam sobie spokój i nic już nie mówię... przestałam się też przejmować, bo inaczej zwariowałabym.
Jeszcze kilka dni i będziesz w domku! Zleci szybciutko! Akurat wyjeżdżasz w moje urodziny! Ale Ci fajnie! Możesz mnie spakować do walizki to pojadę z Tobą!

Tali chetnie zabiore ze soba :)
 
a czy Ona chce odejsc - trudno powiedziec, ma dni kiedy mozna by tak powiedziec... ale wydaje mi sie, ze moja Dama bardzo sie boi smierci i kurczowo trzyma sie ....