WiesiulaAndrea skarbie wywalczylam i zjezdzam w swoim terminie :) nie dalam sie wkopac.
Fakt jestem bardzo zmeczona psychicznie, nawet bardziej niz poprzednim razem. Wtedy walczylam o przezycie Babci i swoj sen a teraz to momentami byla walka z wiatrakami o calosc... wiem, ze tu juz nie wroce mimo calej sympatii do mojej Damy, juz nie...
Dzis kiedy poszlam w swoim wolnym czasie na spacer i na zakupy, wrocilam a moja Dama ze lzami w oczach mowi do mnie: myslalam, ze o mnie zapomnialas i nie wrocisz .... a ja tu w lozku zamknieta leze....
U mojej poprzedniej podopiecznej ,mialam bardzo podobnie.Jak zblizal sie moj dzien wolny od pracy,zawsze miala wysokie cisnienie,bala sie ze sama umrze,migrena ja dopadala,rozwolnienia dostawala.No mowie Wam cuda na kiju.Na poczatku dawalam sie wkrecac,ale potem uodpornilam sie.Nastepnego dnia ,po moim dniu wolnym,nastepowalo cudowne ozdrowienie.Ranna kawa,zawsze byla z usmiechem ,a gadalysmy do 11.00-tej(8.00 rano sie zaczynalo)Tak jak mowi Andrea,starsi ludzie zaczynaja nami w pewnym momencie manipulowac,grac na uczuciach.Piszac to, usmiecham sie,ale wiem ze nie jest to takie fajne,bo nie masz spokoju psychicznego.