Bezsenność

25 kwietnia 2013 20:52
Wiesiula, jak Twoja podopieczna ma podwyższone enzymy trzustkowe, to może nie mieć apetytu, może ten stan jest przejsciowy, opuchlizna na nodze dalej się utrzymuje?
26 kwietnia 2013 13:06
Jak siedzi i prawie sie nie rusza, to opuchlizna- obrzek sie zmniejsza, jak tylko troche sie porusza, postoi to rosnie ... i tak wokolo Macieju, stopy traca mocno fioletowy kolor tylko wtedy kiedy siedzi z nogami w gorze, kiedy przez chwile siedzi noramlnie lub chodzi momentalnie sa fioletowe...
co do jedzenia to juz zostawiam to jej - je tyle ile chce, kiedy ma dosc odsuwa talerz i koniec...

Dzis prawie cale przedpoludnie przesiedziala na fotelu, tylko do toalety raz poszlysmy, na przejscie sie po mieszkaniu - czyli okolo 15 krokow (Babci- drobniutkich) w jedna strone i tyle samo w druga, nie miala juz sily. Ale "odplywala" w kraine marzen, mowila, ze jest bardzo zmeczona i chce sobie powspominac i pomarzyc na jawie. Usmiechala sie i to jest fajne, bo naprawde rzadko udaje sie dostrzec usmiech na jej buzi.
26 kwietnia 2013 13:06
Jak siedzi i prawie sie nie rusza, to opuchlizna- obrzek sie zmniejsza, jak tylko troche sie porusza, postoi to rosnie ... i tak wokolo Macieju, stopy traca mocno fioletowy kolor tylko wtedy kiedy siedzi z nogami w gorze, kiedy przez chwile siedzi noramlnie lub chodzi momentalnie sa fioletowe...
co do jedzenia to juz zostawiam to jej - je tyle ile chce, kiedy ma dosc odsuwa talerz i koniec...

Dzis prawie cale przedpoludnie przesiedziala na fotelu, tylko do toalety raz poszlysmy, na przejscie sie po mieszkaniu - czyli okolo 15 krokow (Babci- drobniutkich) w jedna strone i tyle samo w druga, nie miala juz sily. Ale "odplywala" w kraine marzen, mowila, ze jest bardzo zmeczona i chce sobie powspominac i pomarzyc na jawie. Usmiechala sie i to jest fajne, bo naprawde rzadko udaje sie dostrzec usmiech na jej buzi.
26 kwietnia 2013 13:14
Krążenie żylne słabo funkcjonuje, a ona nie nosi pończoch uciskowych?W Niemczech Gummistrumpfe na nie mówią.
26 kwietnia 2013 13:22
nie, moja droga - leza sobie pieknie w jej starym pokoju, lekarz pytany o to w listopadzie, grudniu i styczniu odparl ze nie ma potrzeby.... reszty nie trzeba tlumaczyc ....
26 kwietnia 2013 14:20
Ten lekarz to chyba stara indiańska szkoła szamanow:))))
Jeżeli ten lekarz już starszy pan, może ma wielu pacjentów, to  zapomniał? Nie dało by rady zadzwonić do niego i spytać, czy tych ponczoch teraz nie moznaby było ubrać? 
26 kwietnia 2013 17:45
Tina toz to facet kolo 50, ten nasz doktorek.
Nogi widzial i nie reaguje juz ....
a jak On nie reaguje to mam walic glowa w mur??? juz nie, dziekuje
26 kwietnia 2013 18:05
A,skoro tak to pewnie że nie.Tak naprawdę to o zdrowie matki powinny się coreczki martwić.
26 kwietnia 2013 18:14
dziewczyny,a propo tych rekawiczek, zauwazyłyście, że w piekarni nie podają bułek w rekawiczkach, a pozniej biorą do rąk pieniadze, Bog wie ile i jakich bakterii jest pieniadzach.
W Polsce jeszcze nie widzialam, zeby podawano chleb gołymi rękoma
26 kwietnia 2013 18:49
Andrea skarbie wywalczylam i zjezdzam w swoim terminie :) nie dalam sie wkopac.

Fakt jestem bardzo zmeczona psychicznie, nawet bardziej niz poprzednim razem. Wtedy walczylam o przezycie Babci i swoj sen a teraz to momentami byla walka z wiatrakami o calosc... wiem, ze tu juz nie wroce mimo calej sympatii do mojej Damy, juz nie...

Dzis kiedy poszlam w swoim wolnym czasie na spacer i na zakupy, wrocilam a moja Dama ze lzami w oczach mowi do mnie: myslalam, ze o mnie zapomnialas i nie wrocisz .... a ja tu w lozku zamknieta leze....

26 kwietnia 2013 20:08
Wiesiula

Andrea skarbie wywalczylam i zjezdzam w swoim terminie :) nie dalam sie wkopac.

Fakt jestem bardzo zmeczona psychicznie, nawet bardziej niz poprzednim razem. Wtedy walczylam o przezycie Babci i swoj sen a teraz to momentami byla walka z wiatrakami o calosc... wiem, ze tu juz nie wroce mimo calej sympatii do mojej Damy, juz nie...

Dzis kiedy poszlam w swoim wolnym czasie na spacer i na zakupy, wrocilam a moja Dama ze lzami w oczach mowi do mnie: myslalam, ze o mnie zapomnialas i nie wrocisz .... a ja tu w lozku zamknieta leze....

U mojej poprzedniej podopiecznej ,mialam bardzo podobnie.Jak zblizal sie moj dzien wolny od pracy,zawsze miala wysokie cisnienie,bala sie ze sama umrze,migrena ja dopadala,rozwolnienia dostawala.No mowie Wam cuda na kiju.Na poczatku dawalam sie wkrecac,ale potem uodpornilam sie.Nastepnego dnia ,po moim dniu wolnym,nastepowalo cudowne ozdrowienie.Ranna kawa,zawsze byla z usmiechem ,a gadalysmy do 11.00-tej(8.00 rano sie zaczynalo)Tak jak mowi Andrea,starsi ludzie zaczynaja nami w pewnym momencie manipulowac,grac na uczuciach.Piszac to, usmiecham sie,ale wiem ze nie jest to takie fajne,bo nie masz spokoju psychicznego.
26 kwietnia 2013 20:14
Moja podopieczna ma tak samo,lubi jak uwaga skupia się na niej.Jak się na nią uwagi nie zwraca cudownie normalnieje.Właśnie dla spokoju psychicznego o którym pisała Hogata, powinnysmy zachowywać dystans.
26 kwietnia 2013 20:34
Moj dystans w takim razie objawil sie poglaskaniem jej po ramieniu i kiwaniem glowa, slowami- "nie zapomnialam i nie zapomne", a nastepnie zanucilam sobie pod nosem ...."to juz ostatni piatek :)) " i w myslach caly czas kombinuje jak tu zrobic Skrzatom niespodzianke, bowiem nie wiedza ze bede w domku we wtorek, a nie w srode. Akurat we wtorek koncza lekcje nie o tej samej porze....
Szczerze, myslalam ze bede bardziej przezywac wyjazd i to, ze ja zostawiam nie mowiac, ze nie wracam- ale nie, potrafie tylko cieszyc sie faktem powrotu do moich ukochanych maluchow i meza.
27 kwietnia 2013 21:20
Moje drogie Panie nasza opowiesc o natchnionych corkach zbliza sie do konca :)
Miala dzis sie stawic u Mamusi czarnowlosa chudzizna, jednakze w natloku wlasnych spraw - nie dala rady i jutro ma przybyc na krotka chwile, by przywitac nowa opiekunke i powiedziec mi "do widzenia". Wygimnastykowana dama z kolei przybyla na swa okolo godzinna wizyte ( dzisiejsza byla taaak dluga, bo wczoraj jej nie bylo u Mamusi). Brak czarnowlosej w dniu dzisiejszym wcale mnie nie zmartwil .... ( hihihi zolza ze mnie wychodzi...)

Moze powiecie, ze zrobilam zle, ale kupilam po ulubionej bombonierce dla kazdej z nich na pozegnanie, wreczylam je Babci i wygimnastykowanej z usmiechem na twarzy oraz z zyczeniami wszystkiego dobrego. Wygimnastykowana wziela takze dla czarnowlosej. Byla wielka radosc, usciski i podziekowanie - "och nie trzeba bylo, ale wiesz jak bardzo lubimy te slodycze".
Nie chcialam tego robic przy nowej opiekunce, bo jej nie znam i nie chcialam by to zostalo jakos nie tak odczytane.
A tak czuje sie, ze postapilam jak nalezy, tak mnie wychowano.
27 kwietnia 2013 21:38
Wiesiula jesteś wielka .Po takich perypetiach z natchnionymi tak ich ładnie pożegnałaś.IKLASA!!!