Mój pierwszy wyjazd

01 maja 2014 17:56 / 1 osobie podoba się ten post
emi

A czemu nie ten wątek, przecież do pierwszej pracy wyjeżdżasz. 
Ja zawsze coś bardziej eleganckiego niż dresy biorę ze sobą.
Oprócz tego: troche pieniędzy, podstawowe lekarstwa, w tym jakiś antybiotyk, komputer+ router lub stick, mojego jaśka
i inne podstawowe rzeczy.
 

Jakbym widziała swoją walizkę ;-)
Zwłaszcza lekarstw biorę więcej niż bym potrzebowała ;-)
Ale... starość nie radość ;-)
01 maja 2014 18:05 / 1 osobie podoba się ten post
Malgi

Jakbym widziała swoją walizkę ;-)
Zwłaszcza lekarstw biorę więcej niż bym potrzebowała ;-)
Ale... starość nie radość ;-)

Lepiej nosić, niż się prosić. Ja mam w apteczce nawet stoperan i krople żołądkowe, a nigdy w życiu tego nie używałam.
Zapomniałam napisać: mam też zawsze nici, igłę, agrafki i kilka zapasowych guzików :)))))))))))))
01 maja 2014 18:13 / 2 osobom podoba się ten post
emi

Lepiej nosić, niż się prosić. Ja mam w apteczce nawet stoperan i krople żołądkowe, a nigdy w życiu tego nie używałam.
Zapomniałam napisać: mam też zawsze nici, igłę, agrafki i kilka zapasowych guzików :)))))))))))))

Ja tak samo wszystko ze sobą wożę. Często na tym dobrze wychodzę np. teraz gdybym nie miała własnej pościeli spałabym pod podartą szmatą bo inaczej nie można nazwać kompletu pościeli u mojej PDP :):)
01 maja 2014 18:21 / 2 osobom podoba się ten post
emi

Lepiej nosić, niż się prosić. Ja mam w apteczce nawet stoperan i krople żołądkowe, a nigdy w życiu tego nie używałam.
Zapomniałam napisać: mam też zawsze nici, igłę, agrafki i kilka zapasowych guzików :)))))))))))))

Igłę i nici obowiązkowo! Toż to jest podróżny niezbędnik!
01 maja 2014 18:27 / 1 osobie podoba się ten post
carrie

Ja tak samo wszystko ze sobą wożę. Często na tym dobrze wychodzę np. teraz gdybym nie miała własnej pościeli spałabym pod podartą szmatą bo inaczej nie można nazwać kompletu pościeli u mojej PDP :):)

Czy ja dobrze przeczytałam? Wozisz swoją pościel? Ja mam w swoim pokoju cztery nowe zmiany pościeli przygotowane przez rodzinę. Ja nie muszę nic wozić. W domu podopiecznego są podstawowe leki na przeziębienie, witaminy, plastry,środki opatrunkowe, nici, igły , guziki etc.Na samym początku pokazano mi gdzie  co jest i mam z tego korzystać. Jak czegoś brakuje to kupują. Trafiłam na taką rodzinę, która widzi we mnie nie tylko pracownika, opiekunkę ale jak kogoś dobrze znajomego. Liczy się dla nich również moje samopoczucie.
01 maja 2014 18:33 / 2 osobom podoba się ten post
joannagda

Czy ja dobrze przeczytałam? Wozisz swoją pościel? Ja mam w swoim pokoju cztery nowe zmiany pościeli przygotowane przez rodzinę. Ja nie muszę nic wozić. W domu podopiecznego są podstawowe leki na przeziębienie, witaminy, plastry,środki opatrunkowe, nici, igły , guziki etc.Na samym początku pokazano mi gdzie  co jest i mam z tego korzystać. Jak czegoś brakuje to kupują. Trafiłam na taką rodzinę, która widzi we mnie nie tylko pracownika, opiekunkę ale jak kogoś dobrze znajomego. Liczy się dla nich również moje samopoczucie.

Śmieszne ale prawdziwe. Ci bogaci ludzie przechodzą tu samych siebie. Jak przyjechałam tu pierwszy raz nawet mydła nie było. O lekach mogę pomarzyć, ale ja mam wszystko swoje, Nosić tego nie muszę, a prosić się nie będę bo i tak nie ma u kogo:)
01 maja 2014 18:35
joannagda

Czy ja dobrze przeczytałam? Wozisz swoją pościel? Ja mam w swoim pokoju cztery nowe zmiany pościeli przygotowane przez rodzinę. Ja nie muszę nic wozić. W domu podopiecznego są podstawowe leki na przeziębienie, witaminy, plastry,środki opatrunkowe, nici, igły , guziki etc.Na samym początku pokazano mi gdzie  co jest i mam z tego korzystać. Jak czegoś brakuje to kupują. Trafiłam na taką rodzinę, która widzi we mnie nie tylko pracownika, opiekunkę ale jak kogoś dobrze znajomego. Liczy się dla nich również moje samopoczucie.

TO gratuluje,ale małe jest prawdopodobieństwo,że do Ciebie jedzie,albo w takie miejsce,raczej trzeba się przygotować, tak jak dziewczyny pisza ''lepiej wozić niż kupować''Bez urazy..
01 maja 2014 18:47
carrie

Śmieszne ale prawdziwe. Ci bogaci ludzie przechodzą tu samych siebie. Jak przyjechałam tu pierwszy raz nawet mydła nie było. O lekach mogę pomarzyć, ale ja mam wszystko swoje, Nosić tego nie muszę, a prosić się nie będę bo i tak nie ma u kogo:)

Fakt,z tą pościelą to przegięcie,ale znam i takich,koło mnie w De mieszka starsze małżeństwo,chałupa jak zamek,do ogrodu przychodzi ogrodnik,pani do wyprowadzania psów,sprzątaczka,natomiast oni chodzą do hoteliku na obiado-kolacje,kłócą się o każdą porcje,i zabierają reszte pieczywa do domi serwetki ze stołu.
01 maja 2014 18:52
carrie

Śmieszne ale prawdziwe. Ci bogaci ludzie przechodzą tu samych siebie. Jak przyjechałam tu pierwszy raz nawet mydła nie było. O lekach mogę pomarzyć, ale ja mam wszystko swoje, Nosić tego nie muszę, a prosić się nie będę bo i tak nie ma u kogo:)

Ja trafiłam na normalną rodzinę. Pracuję tam już ponad 2 lata na zmianę z tą samą zmienniczką i obie jesteśmy tak samo traktowane.Korzystamy z tych samych rzeczy co nasza rodzina i nic nie jest wydzielane. 
01 maja 2014 18:54 / 2 osobom podoba się ten post
Moja mama zawsze powtarzała że prędzej pożywisz się u biednego niż u bogatego. Jak widać reszty tez to dotyczy.
01 maja 2014 18:55
joannagda

Ja trafiłam na normalną rodzinę. Pracuję tam już ponad 2 lata na zmianę z tą samą zmienniczką i obie jesteśmy tak samo traktowane.Korzystamy z tych samych rzeczy co nasza rodzina i nic nie jest wydzielane. 

No to dobrze masz. Niestety są różne rodziny
01 maja 2014 19:03 / 1 osobie podoba się ten post
Evvex

TO gratuluje,ale małe jest prawdopodobieństwo,że do Ciebie jedzie,albo w takie miejsce,raczej trzeba się przygotować, tak jak dziewczyny pisza ''lepiej wozić niż kupować''Bez urazy..

Ja trafiłam naprawdę bardzo dobrze i  dlatego jestem tam już ponad 2 lata. Jak czytam co niektóre koleżanki przechodzą w trakcie pobytu w DE to ja jestem szczęściarą.
01 maja 2014 19:10 / 1 osobie podoba się ten post
joannagda

Czy ja dobrze przeczytałam? Wozisz swoją pościel? Ja mam w swoim pokoju cztery nowe zmiany pościeli przygotowane przez rodzinę. Ja nie muszę nic wozić. W domu podopiecznego są podstawowe leki na przeziębienie, witaminy, plastry,środki opatrunkowe, nici, igły , guziki etc.Na samym początku pokazano mi gdzie  co jest i mam z tego korzystać. Jak czegoś brakuje to kupują. Trafiłam na taką rodzinę, która widzi we mnie nie tylko pracownika, opiekunkę ale jak kogoś dobrze znajomego. Liczy się dla nich również moje samopoczucie.

W większości domów jest "normalnie", tzn są ręczniki, środki czystości, igły i nici oraz podstawowe leki, ale trafiają się też domy, gdzie nawet mydło jest wydzielane... Jak się jedzie pierwszy raz to trzeba być na wszystko przygotowanym. Lepiej nosić niż się prosić.
01 maja 2014 19:21 / 1 osobie podoba się ten post
Wiecie z tą pościelą to można się" przejechać". Jak byłam na ostatnim miejscu,to była tak ohydna,stara poszwa,poszewki i prześcieradlo,że byłam bliska kupienia swojej. Największy jednka szok przeżyłam kiedy tę pościel zobaczyłam bez poszewek. Poplamiona wszystkim,dosłownie chyba wszystkim co tylko możliwe,brudna i śmierdząca. Miałam takie opory żeby spac pod tą kołdra,na sczęscie miałam swój jasiek,więc poduszkę poprostu wrzuciłam do szafy żeby jej nie oglądac.
Dom ludzi dość zamożnych,a tacy brudasy ,że szok. Dziwię się,jak się nie wstydzili coś takiego dać opiekunce do spania. No ale swoją drogą opiekunki też mieli za wielkie nic.
01 maja 2014 20:14
carrie

Ja tak samo wszystko ze sobą wożę. Często na tym dobrze wychodzę np. teraz gdybym nie miała własnej pościeli spałabym pod podartą szmatą bo inaczej nie można nazwać kompletu pościeli u mojej PDP :):)

Na wiele "oszczędności" trafiłam, ale na taką to już nie...))))