Mój pierwszy dzień właśnie był. Jestem pierwszą opiekunką u małżeństwa, dziadek jest zdrowy niby i on mnie wprowadza.
Zajechałam koło 18.00, myślałam, że dadzą mi się w spokoju wypakować z samochodu, ale od razu była pogadanka w salonie. Trochę mnie o mnie wypytali, ja ich wypytałam o przebieg dnia, obowiązki. Wiele się nie dowiedziałam, bo to niby w praniu ma wyjść.
Dlatego chyba nie lubię być pierwszą opiekunką. Ostatnio jak byłam kolejną opiekunką, to poprzedniczka mnie ładnie wprowadziła, pokazała sklepy, produkty, znałam przebieg dnia, preferowane posiłki. A nie jak tutaj, że jedzą niby wszystko oprócz mięsa, mam sama wymyślać, ale jak dzisiaj zrobiłam Spätzle z sosem pieczarkowo-śmietanowym, to babcia jednak tego nie lubi i nie jadła.