Ale jak bardzo zdeterminowane musza byc kobiety jadace na ,,obczyzne'' calkowicie nie znajac jezyka
Ale jak bardzo zdeterminowane musza byc kobiety jadace na ,,obczyzne'' calkowicie nie znajac jezyka
Druga sprawa to to, jak pdp i ich rodziny oceniają znajomość języka. To zupełnie inna bajka.
Ten temat już był kiedyś omawiany -doszło wtedy do słownych przepychanek -a rozpoczęo się ode mnie -wówczas nazwaną mnie głupią co mne itotalnie zdenerwowało. Jechałam po raz pierwszy bez j. niemieckiego ale z j. angielskim do rodziny polskiej i wówczas stwierdzono ,że jest wielką głupotą jechać do obcego kraju bez znajomości języka Do dziś stoję na stanowisku ,gdyby nie moja determinacja nigdy bym nie postawila na swoim -i ta deteminacja w moim wykonaniu to nie głupota ale szansa przetrwania ,walki o swój byt.-wiara w swoje mozliwości .Amen.
W Pl wiele z nas nie ma szans na godziwa prace, a wiadomo ,,tonacy brzytwy sie chwyta'''. Wyjezdzajac pierwszy raz, moj niemiecki zostal oceniony jako komunikatywny, ale po przyjezdzie do de mialam problem- wielu rzeczy nie rozumialam. Teraz zastanawiam sie, co ja wtedy mialam w glowie decydujac siena wyjazd. Ale to bylo jedyne wyjscie, gdyby moja sytuacja nie byla podbramkowa na pewno nie wyjechalabym
No tak oceniają, jak w praktyce wygląda. Babcia prosi o opuszczenie żaluzji, a opiekunka przynosi jej szklankę wody. Poza tym nalezy jeszcze wspomniec o czyms takim jak blokada językowa. Są osoby , które znają bardzo duzo słowek i nadają równo, choc niegramatycznie, a sa osoby, które 10 minut zastanawiają się jak gramatycznie ułozyc zdanie, które chcą powiedzieć, a i tak im nie wychodzi, bo boja się, że źle powiedzą. No tak czy tak, w tej pracy tak zwana przebojowość to połowa sukcesu. Niestety :))))))))))))))))))
Ten temat już był kiedyś omawiany -doszło wtedy do słownych przepychanek -a rozpoczęo się ode mnie -wówczas nazwaną mnie głupią co mne itotalnie zdenerwowało. Jechałam po raz pierwszy bez j. niemieckiego ale z j. angielskim do rodziny polskiej i wówczas stwierdzono ,że jest wielką głupotą jechać do obcego kraju bez znajomości języka Do dziś stoję na stanowisku ,gdyby nie moja determinacja nigdy bym nie postawila na swoim -i ta deteminacja w moim wykonaniu to nie głupota ale szansa przetrwania ,walki o swój byt.-wiara w swoje mozliwości .Amen.
Bardzo ważna jest równiez intuicja i umiejetność przystosowania sie do warunków, jak pdp jest zołzą to nawet język nie pomoże i mozna sie przy takiej personie psychicznie wykończyć.
Chwileczkę Didusiu, rozgraniczmy wyjazd do rodziny polskojęzycznej plus znajomość na przykład angielskiego, do wyjazdu kompletnie bez zadnego jezyka do rodziny niemieckiej , posiłkując się koleżanką ktora za nas zdala egzamin językowy!
Poza tym, nie jedziemy z dnia na dzien. To własnie ta determinacja powinna spowodowac, żeby sobie przygotować choc kilka podstawowych zwrotów, słowek, kupic rozmówki, dobry słownik i nawet jak sie jezykowo niedomaga to fason jakis trzeba trzymac :))))))))))))))
Moj pierwszy wyjazd do opieki ( nie pierwszy do Niemiec ) , po 30 latach nie uzywania języka niemieckiego, tez nie obfitował w konwersacje na poziomie, ale..... przed wyjazdem , a raczej przed podjęciem decyzji, codziennie ogladałam niemiecka tv, przypominałam sobie zwroty, wyrazenia, a i tak w zasadzie z dziadkiem nie udało mi się nawiązac dobrego kontaktu. Tak czy tak jak trza było to powiedziałam mu do słuchu :)))))))))))))))))))))))) kalecząc język , ale jednak:))))))))))))))))
W tej dyskusji to raczej chodzi o wielka niefrasobliwość osób nie znających języka i tyle w temacie!
Bardzo ważna jest równiez intuicja i umiejetność przystosowania sie do warunków, jak pdp jest zołzą to nawet język nie pomoże i mozna sie przy takiej personie psychicznie wykończyć.
Oj Didusia, święte słowa, gdybym mogła to masz ode mnie za ten post milion plusików :)
Ten temat już był kiedyś omawiany -doszło wtedy do słownych przepychanek -a rozpoczęo się ode mnie -wówczas nazwaną mnie głupią co mne itotalnie zdenerwowało. Jechałam po raz pierwszy bez j. niemieckiego ale z j. angielskim do rodziny polskiej i wówczas stwierdzono ,że jest wielką głupotą jechać do obcego kraju bez znajomości języka Do dziś stoję na stanowisku ,gdyby nie moja determinacja nigdy bym nie postawila na swoim -i ta deteminacja w moim wykonaniu to nie głupota ale szansa przetrwania ,walki o swój byt.-wiara w swoje mozliwości .Amen.
Nie dam Ci lajka tylko za to,że nie zgadzam sie z tym jak Cie nazwano.Reszta jest w sam raz. Tez walczyłam i to mocno. A teraz mam to co latami tylko sobie wyobrazałam.Trzymaj sie.
,Pa, jesteś ciekawą osobą ,ale też kontrowersyjną -to ma być komplement chociazby za te 50 e. To nie złosliwość a ciekawość.
Taka jestem nic dodac nic ując. A co chcesz wiedziec wiecej....
Myslę ,że mamy tak wiele czasu przed sobą,że na pewno poznamy się lepiej to nie znaczy ,że blisko o " .. nie ,nie ,nie " Mleczko ,żartuję ja czasami mam takie specyficzne poczucie humoru -czasami sama siebie nie rozumię.