Mój pierwszy wyjazd

06 września 2014 22:27 / 4 osobom podoba się ten post
joannaxd

Ale jak bardzo zdeterminowane musza byc kobiety jadace na ,,obczyzne'' calkowicie nie znajac jezyka

Ten temat już był kiedyś omawiany -doszło wtedy do słownych przepychanek -a rozpoczęo się  ode mnie -wówczas nazwaną mnie głupią co mne itotalnie zdenerwowało. Jechałam po raz pierwszy bez j. niemieckiego ale z j. angielskim do rodziny polskiej i wówczas stwierdzono ,że jest wielką głupotą jechać do obcego kraju bez znajomości języka Do dziś stoję na stanowisku ,gdyby nie moja determinacja nigdy bym nie postawila na swoim -i ta deteminacja w moim wykonaniu to nie głupota ale szansa przetrwania ,walki o swój byt.-wiara w swoje mozliwości .Amen.
06 września 2014 22:31 / 1 osobie podoba się ten post
salazar

Druga sprawa to to, jak pdp i ich rodziny oceniają znajomość języka. To zupełnie inna bajka.

No tak oceniają, jak w praktyce wygląda. Babcia prosi o opuszczenie żaluzji, a opiekunka przynosi jej szklankę wody. Poza tym nalezy jeszcze wspomniec o czyms takim jak blokada językowa. Są osoby , które znają bardzo duzo słowek i nadają równo,  choc niegramatycznie, a sa osoby, które 10 minut zastanawiają się jak gramatycznie ułozyc zdanie, które chcą powiedzieć, a i tak im nie wychodzi, bo boja się, że źle powiedzą. No tak czy tak, w tej pracy tak zwana przebojowość to połowa sukcesu. Niestety :))))))))))))))))))
06 września 2014 22:31 / 1 osobie podoba się ten post
didusia

Ten temat już był kiedyś omawiany -doszło wtedy do słownych przepychanek -a rozpoczęo się  ode mnie -wówczas nazwaną mnie głupią co mne itotalnie zdenerwowało. Jechałam po raz pierwszy bez j. niemieckiego ale z j. angielskim do rodziny polskiej i wówczas stwierdzono ,że jest wielką głupotą jechać do obcego kraju bez znajomości języka Do dziś stoję na stanowisku ,gdyby nie moja determinacja nigdy bym nie postawila na swoim -i ta deteminacja w moim wykonaniu to nie głupota ale szansa przetrwania ,walki o swój byt.-wiara w swoje mozliwości .Amen.

W  Pl wiele z nas nie ma szans na godziwa prace, a wiadomo ,,tonacy brzytwy sie chwyta'''. Wyjezdzajac pierwszy raz, moj niemiecki zostal oceniony jako komunikatywny, ale po przyjezdzie do de mialam problem- wielu rzeczy nie rozumialam. Teraz zastanawiam sie, co ja wtedy mialam w glowie decydujac siena wyjazd. Ale to bylo jedyne wyjscie, gdyby moja sytuacja nie byla podbramkowa na pewno nie wyjechalabym
06 września 2014 22:33 / 1 osobie podoba się ten post
joannaxd

W  Pl wiele z nas nie ma szans na godziwa prace, a wiadomo ,,tonacy brzytwy sie chwyta'''. Wyjezdzajac pierwszy raz, moj niemiecki zostal oceniony jako komunikatywny, ale po przyjezdzie do de mialam problem- wielu rzeczy nie rozumialam. Teraz zastanawiam sie, co ja wtedy mialam w glowie decydujac siena wyjazd. Ale to bylo jedyne wyjscie, gdyby moja sytuacja nie byla podbramkowa na pewno nie wyjechalabym

Ja mam do dziś godziwa pracę ale musiałam zadbac o super geld
06 września 2014 22:37 / 3 osobom podoba się ten post
doda1961

No tak oceniają, jak w praktyce wygląda. Babcia prosi o opuszczenie żaluzji, a opiekunka przynosi jej szklankę wody. Poza tym nalezy jeszcze wspomniec o czyms takim jak blokada językowa. Są osoby , które znają bardzo duzo słowek i nadają równo,  choc niegramatycznie, a sa osoby, które 10 minut zastanawiają się jak gramatycznie ułozyc zdanie, które chcą powiedzieć, a i tak im nie wychodzi, bo boja się, że źle powiedzą. No tak czy tak, w tej pracy tak zwana przebojowość to połowa sukcesu. Niestety :))))))))))))))))))

Bardzo ważna jest równiez intuicja i umiejetność przystosowania sie do warunków, jak pdp jest zołzą to nawet język nie pomoże i mozna sie przy takiej personie psychicznie wykończyć.
06 września 2014 22:39
didusia

Ten temat już był kiedyś omawiany -doszło wtedy do słownych przepychanek -a rozpoczęo się  ode mnie -wówczas nazwaną mnie głupią co mne itotalnie zdenerwowało. Jechałam po raz pierwszy bez j. niemieckiego ale z j. angielskim do rodziny polskiej i wówczas stwierdzono ,że jest wielką głupotą jechać do obcego kraju bez znajomości języka Do dziś stoję na stanowisku ,gdyby nie moja determinacja nigdy bym nie postawila na swoim -i ta deteminacja w moim wykonaniu to nie głupota ale szansa przetrwania ,walki o swój byt.-wiara w swoje mozliwości .Amen.

Chwileczkę Didusiu, rozgraniczmy wyjazd do rodziny polskojęzycznej plus znajomość na przykład angielskiego, do wyjazdu kompletnie bez zadnego jezyka do rodziny niemieckiej , posiłkując się koleżanką ktora za nas zdala egzamin językowy!
Poza tym, nie jedziemy z dnia na dzien. To własnie ta determinacja powinna spowodowac, żeby sobie przygotować choc kilka podstawowych zwrotów, słowek, kupic rozmówki, dobry słownik i nawet jak sie jezykowo niedomaga to fason jakis trzeba trzymac :))))))))))))))
Moj pierwszy wyjazd do opieki ( nie pierwszy do Niemiec ) , po 30 latach nie uzywania języka niemieckiego, tez nie obfitował w konwersacje na poziomie, ale..... przed wyjazdem , a raczej przed podjęciem decyzji, codziennie ogladałam niemiecka tv, przypominałam sobie zwroty, wyrazenia, a i tak w zasadzie z dziadkiem nie udało mi się nawiązac dobrego kontaktu. Tak czy tak jak trza było to powiedziałam mu do słuchu :)))))))))))))))))))))))) kalecząc język , ale jednak:))))))))))))))))
W tej dyskusji to raczej chodzi o wielka niefrasobliwość osób nie znających języka i tyle w temacie!
06 września 2014 22:41 / 2 osobom podoba się ten post
didusia

Bardzo ważna jest równiez intuicja i umiejetność przystosowania sie do warunków, jak pdp jest zołzą to nawet język nie pomoże i mozna sie przy takiej personie psychicznie wykończyć.

Doda masz rację ,ale ja jestem z tych osób , które nie boją się mówić a jak mam problem to zaglądam do translatora i heja a jak jest jeszcze inny problem to cięzko pracuję rękoma - no nie teraz to ja już żartuję.
06 września 2014 22:46 / 1 osobie podoba się ten post
doda1961

Chwileczkę Didusiu, rozgraniczmy wyjazd do rodziny polskojęzycznej plus znajomość na przykład angielskiego, do wyjazdu kompletnie bez zadnego jezyka do rodziny niemieckiej , posiłkując się koleżanką ktora za nas zdala egzamin językowy!
Poza tym, nie jedziemy z dnia na dzien. To własnie ta determinacja powinna spowodowac, żeby sobie przygotować choc kilka podstawowych zwrotów, słowek, kupic rozmówki, dobry słownik i nawet jak sie jezykowo niedomaga to fason jakis trzeba trzymac :))))))))))))))
Moj pierwszy wyjazd do opieki ( nie pierwszy do Niemiec ) , po 30 latach nie uzywania języka niemieckiego, tez nie obfitował w konwersacje na poziomie, ale..... przed wyjazdem , a raczej przed podjęciem decyzji, codziennie ogladałam niemiecka tv, przypominałam sobie zwroty, wyrazenia, a i tak w zasadzie z dziadkiem nie udało mi się nawiązac dobrego kontaktu. Tak czy tak jak trza było to powiedziałam mu do słuchu :)))))))))))))))))))))))) kalecząc język , ale jednak:))))))))))))))))
W tej dyskusji to raczej chodzi o wielka niefrasobliwość osób nie znających języka i tyle w temacie!

Tak ja to popieram i rozumię .wracam po prostu do sytuacji ,która mnie osobiście dotyczyła , ,gdzie nazwano mnie głupią i nieodpowiedzialną . Byłam wtedy zła , bo mimo tego ,że napisałam o moim wyjątku to i tak zostałam przypiasana do wiekszości. Bardzo fajnie ,że rozgraniczyłaś moją sytuację ,ale do dzis mam zadrę . To co napisałaś jest w pełni logiczne i ok.
06 września 2014 22:49
didusia

Bardzo ważna jest równiez intuicja i umiejetność przystosowania sie do warunków, jak pdp jest zołzą to nawet język nie pomoże i mozna sie przy takiej personie psychicznie wykończyć.

Oj Didusia, święte słowa, gdybym mogła to masz ode mnie za ten post milion plusików :)
06 września 2014 22:51 / 1 osobie podoba się ten post
doda1961

Oj Didusia, święte słowa, gdybym mogła to masz ode mnie za ten post milion plusików :)

Za te śwęte słowa kocham cię. Ok lubię.
06 września 2014 22:54 / 2 osobom podoba się ten post
didusia

Ten temat już był kiedyś omawiany -doszło wtedy do słownych przepychanek -a rozpoczęo się  ode mnie -wówczas nazwaną mnie głupią co mne itotalnie zdenerwowało. Jechałam po raz pierwszy bez j. niemieckiego ale z j. angielskim do rodziny polskiej i wówczas stwierdzono ,że jest wielką głupotą jechać do obcego kraju bez znajomości języka Do dziś stoję na stanowisku ,gdyby nie moja determinacja nigdy bym nie postawila na swoim -i ta deteminacja w moim wykonaniu to nie głupota ale szansa przetrwania ,walki o swój byt.-wiara w swoje mozliwości .Amen.

Nie dam Ci lajka tylko za to,że nie zgadzam sie z tym jak Cie nazwano.Reszta jest w sam raz. Tez walczyłam i to mocno. A teraz mam to co latami tylko sobie wyobrazałam.Trzymaj sie.
06 września 2014 23:01
mleczko47

Nie dam Ci lajka tylko za to,że nie zgadzam sie z tym jak Cie nazwano.Reszta jest w sam raz. Tez walczyłam i to mocno. A teraz mam to co latami tylko sobie wyobrazałam.Trzymaj sie.

,Pa,  jesteś ciekawą osobą ,ale też kontrowersyjną -to ma być komplement chociazby za te 50 e. To nie złosliwość a ciekawość.
06 września 2014 23:06 / 1 osobie podoba się ten post
didusia

,Pa,  jesteś ciekawą osobą ,ale też kontrowersyjną -to ma być komplement chociazby za te 50 e. To nie złosliwość a ciekawość.

Taka jestem nic dodac nic ując. A co chcesz wiedziec wiecej....
06 września 2014 23:10
mleczko47

Taka jestem nic dodac nic ując. A co chcesz wiedziec wiecej....

Myslę ,że mamy tak wiele czasu przed sobą,że na pewno poznamy się lepiej to nie znaczy ,że blisko o " ..  nie ,nie ,nie " Mleczko ,żartuję ja czasami mam takie specyficzne poczucie humoru -czasami sama siebie nie rozumię.
06 września 2014 23:16
didusia

Myslę ,że mamy tak wiele czasu przed sobą,że na pewno poznamy się lepiej to nie znaczy ,że blisko o " ..  nie ,nie ,nie " Mleczko ,żartuję ja czasami mam takie specyficzne poczucie humoru -czasami sama siebie nie rozumię.

Didusia,poznamy sie czemu nie, bez żartow.