Wigilia i Boże Narodzenie w Niemczech

17 listopada 2014 19:37 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Kiedyś czytałam reportaż z czyjejś pierwszej podróży do krajów Azji.Był ten podróżnik w lokalnej knajpie i żeby nie zjeść czego co to nie wie czy nie robal albo pies, to zobaczył u sąsiada na talerzu rosół z makaronem i to samo zamówił dla bezpieczności:).Wszystko było ok, jak pisał do chwili kiedy zobaczył ,że każdy makaronik zerka na niego z rosołku czarnymi ślepkami:):):):)hi hi hi A tych oczu Annika w wygotowanych rybach mało co widac własnie dlatego ,że się wygotują:)he he:)

Przy przygotowywaniu ryby,ktora ma byc "poświęcona" zupie oczy sie wydłubuje.Jak chcecie to napiszę jak robia zupe rybna Arabi, widzialam i jadlam jest pyszna  to zupa crem*
17 listopada 2014 21:25 / 1 osobie podoba się ten post
Annika

Takich z oczami ? Ze wszystkim jeszcze?

Tak, z oczkami i wnętrznościami oraz łuskami. Takich malutkich rybek kilkucentymetrowych nie da się obrać i wypatroszyć.
Poezja, mówię ci.
17 listopada 2014 21:27
mleczko47

Przy przygotowywaniu ryby,ktora ma byc "poświęcona" zupie oczy sie wydłubuje.Jak chcecie to napiszę jak robia zupe rybna Arabi, widzialam i jadlam jest pyszna  to zupa crem*

Ja jadłam bez wydłubanych, chociaz nie reczę, bo nie ja robiłam, ja tylko jadłam i to w wieku 16 lat. :)
Marku H, chociaż tego nigdy nie przeczytasz, to była najlepsza potrawa z ryby jaką jadlam. :)
17 listopada 2014 21:29 / 2 osobom podoba się ten post
Lawenda

Ja jadłam bez wydłubanych, chociaz nie reczę, bo nie ja robiłam, ja tylko jadłam i to w wieku 16 lat. :)
Marku H, chociaż tego nigdy nie przeczytasz, to była najlepsza potrawa z ryby jaką jadlam. :)

No i zobacz a jakich powodow pamieta sie chlopakow jednych z zupy innych  z ..............:))))))))))))))))))))))))))
17 listopada 2014 21:30 / 1 osobie podoba się ten post
mleczko47

No i zobacz a jakich powodow pamieta sie chlopakow jednych z zupy innych  z ..............:))))))))))))))))))))))))))

No, tego to akurat z zupy. Tylko z zupy. :D :D :D
18 listopada 2014 09:00 / 6 osobom podoba się ten post
Wczoraj zrobiłam mały wywiad u swojej Pdp odnośnie świątecznego menu. Otóż dowiedziałam się, że w wigilię jemy Kartoffelsalat i parówki, a-jezeli byłabym tak miła-to w pierwszy dzień mogę przygotować kaczkę, do tego czerwoną kapustę i ziemniaki. Zostałam też pouczona, że kaczkę mam kupić przyprawioną,podpieczoną, którą wkłada się tylko na pół godziny do piekarnika i jest gotowa do jedzenia. Na pytanie o ciasto, dostałam również wolną rękę, co do zakupu. W ten sposób ze spokojem oczekuję tych Świąt. Pdp nie ma żadnej rodziny, więc odwiedziny również odpadają. Bardziej mnie martwi, jak mój mąż tutaj dotrze, bo musi jechać 40 km pociągiem, a póżniej jeszcze autobusem. Biorąc poprawkę na to, że nie zna w ogóle niemieckiego, to może być ciekawie.
18 listopada 2014 09:41 / 2 osobom podoba się ten post
Binor

Wczoraj zrobiłam mały wywiad u swojej Pdp odnośnie świątecznego menu. Otóż dowiedziałam się, że w wigilię jemy Kartoffelsalat i parówki, a-jezeli byłabym tak miła-to w pierwszy dzień mogę przygotować kaczkę, do tego czerwoną kapustę i ziemniaki. Zostałam też pouczona, że kaczkę mam kupić przyprawioną,podpieczoną, którą wkłada się tylko na pół godziny do piekarnika i jest gotowa do jedzenia. Na pytanie o ciasto, dostałam również wolną rękę, co do zakupu. W ten sposób ze spokojem oczekuję tych Świąt. Pdp nie ma żadnej rodziny, więc odwiedziny również odpadają. Bardziej mnie martwi, jak mój mąż tutaj dotrze, bo musi jechać 40 km pociągiem, a póżniej jeszcze autobusem. Biorąc poprawkę na to, że nie zna w ogóle niemieckiego, to może być ciekawie:-).

Oj da sobie radę chłopak.. z radości pojedzie całkiem prosto i trafi... ale wiesz co ja jeżdżąc pociagami... z przesiadkami żadnych problemów nie miałam .. wielkim problemem okazało sie zakupienie biletu w  automacie... musiałam poprosić Niemkę o pomoc... no poprostu stałam jak bezradne dziecko. Co więcej z Coburga moge kupić bilet kolejowy do Warszawy... z Warszawy do Coburga juz nie... co mnie bardzo zdziwiło.
18 listopada 2014 09:44 / 2 osobom podoba się ten post
Binor

Wczoraj zrobiłam mały wywiad u swojej Pdp odnośnie świątecznego menu. Otóż dowiedziałam się, że w wigilię jemy Kartoffelsalat i parówki, a-jezeli byłabym tak miła-to w pierwszy dzień mogę przygotować kaczkę, do tego czerwoną kapustę i ziemniaki. Zostałam też pouczona, że kaczkę mam kupić przyprawioną,podpieczoną, którą wkłada się tylko na pół godziny do piekarnika i jest gotowa do jedzenia. Na pytanie o ciasto, dostałam również wolną rękę, co do zakupu. W ten sposób ze spokojem oczekuję tych Świąt. Pdp nie ma żadnej rodziny, więc odwiedziny również odpadają. Bardziej mnie martwi, jak mój mąż tutaj dotrze, bo musi jechać 40 km pociągiem, a póżniej jeszcze autobusem. Biorąc poprawkę na to, że nie zna w ogóle niemieckiego, to może być ciekawie:-).

40 km to mozna pieszo do kochanej zonki przejsc ha ha 
18 listopada 2014 13:16 / 2 osobom podoba się ten post
Bożenka

Oj da sobie radę chłopak.. z radości pojedzie całkiem prosto i trafi... ale wiesz co ja jeżdżąc pociagami... z przesiadkami żadnych problemów nie miałam .. wielkim problemem okazało sie zakupienie biletu w  automacie... musiałam poprosić Niemkę o pomoc... no poprostu stałam jak bezradne dziecko. Co więcej z Coburga moge kupić bilet kolejowy do Warszawy... z Warszawy do Coburga juz nie... co mnie bardzo zdziwiło.

Wiem Bożenka, o czym piszesz. Jak pierwszy raz musiałam kupić bilet w automacie, bo kasy były jeszcze nieczynne, to też samej mi się nie udało.
Pewien Pan- rodowity Niemiec -sam się zaoferował z pomocą, obserwując moje poczynania i nie dość, że mnie biletu nie kupił, to sobie też nie i na koniec ze złości skopał automat)). Pomógł mi uroczy Turek;-).
 
Orim, po prawie 12-tu godzinach jazdy Sindbadem, 40 km pieszo to o całe 40 za dużo.
18 listopada 2014 16:08 / 1 osobie podoba się ten post
Bożenka

Oj da sobie radę chłopak.. z radości pojedzie całkiem prosto i trafi... ale wiesz co ja jeżdżąc pociagami... z przesiadkami żadnych problemów nie miałam .. wielkim problemem okazało sie zakupienie biletu w  automacie... musiałam poprosić Niemkę o pomoc... no poprostu stałam jak bezradne dziecko. Co więcej z Coburga moge kupić bilet kolejowy do Warszawy... z Warszawy do Coburga juz nie... co mnie bardzo zdziwiło.

automaty do kupowania biletów to też jest moja bolączka,w Luksemburgu nauczyła mnie córka PDP
18 listopada 2014 16:12
Witajcie dawno mnie tu nie było.Jeszcze nie byłam w DE na Święta. Możliwe,że pojadę na Święta lub Nowy Rok.Nie chciałabym na Wigilię...jestem w stresie przez to bo nie znam dokładnej daty kiedy mam jechać.
18 listopada 2014 16:12 / 2 osobom podoba się ten post
Ja byłam tylko raz BN i Wielkanoc i też powiedziałam nigdy więcej,chyba że mnie sytuacja zmusi
18 listopada 2014 16:16 / 2 osobom podoba się ten post
Czasem tak wyjdzie , że jak pracujemy dłużej i chcemy utrzymac pracę trzeba święta poswięcić.Znam takie osoby ,które szukaja pracy na święta ,bo więcej kasy-głupota.
Jak kiedys byłam , to przez cały Adweny PDP mówił ,że wieczerzę wigilijną  przygotuje jego córka i przywiezie .
Nadeszła Wigilia i córeczka przywiozła gulasz z pieczarkami i groszkiem zielonym  i paczke makaronu do ugotowania.To była cała kolacja .
Ja jak bym przewidziała ,że nic nie będzie odświętnego to zrobiłam na obiad barszczyk z uszkami ,rybe ,kapustę i ziemniaki.Ciasto tez upiekłam.
To były bardzo smutne święta dla mnie .
 
18 listopada 2014 16:56 / 2 osobom podoba się ten post
Jak się ubieracię na święta?Ja z Babcią idziem(prawdopodobnię)1dnia świąt na szampana do znajomych,a drugiego do innych znajomych w gości. Co sądzicie o tej sukience?
18 listopada 2014 17:00 / 1 osobie podoba się ten post
Magdalena_Sewicka

Jak się ubieracię na święta?Ja z Babcią idziem(prawdopodobnię)1dnia świąt na szampana do znajomych,a drugiego do innych znajomych w gości. Co sądzicie o tej sukience?

 Sukienka śliczna, mnie się podoba