21 stycznia 2013 22:28 / 1 osobie podoba się ten post
Kika - no daje babcia trochę popalić, ale ja się nie dam. dziś miała wybitnie zły dzień, od świtu już po domu latała, najpierw chciała śniadanie, jak zrobiłam to zostawiła i poszła obchód po mieszkaniu robić, wróciła i pretensje, że kawa zimna. powiedziałam, że w ekspresie jest ciepła. potem nie chciała leków brać, potem byłam głupia, bo ona chce majtki a ja upieram się przy Tenie, potem byłam głupia, bo piekarnik nie działa. nie działa, bo jej odłączyli jeszcze jak była sama. potem jeszcze byłam głupia, bo przyjaciółka zadzwoniła ( ale to już tylko tak pod nosem burczała, nie wprost). ogólnie byłam dziś tak głupia, że cud, że mnie jeszcze moja głupota nie zabiła ;). chyba się przyzwyczajam, bo zaczyna to po mnie spływać jak woda po kaczce. robię swoje i cześć. sąsiad mnie za to dziś "na dywanik" zaprosił. całe popołudnie się stresowałam, że może coś nie tak, poszłam wieczorem, jak babcia wreszcie z sił opadła i poszła spać, i okazało się, że wręcz przeciwnie, bardzo zadowoleni są i jak tylko potrzebuję pomocy, to mam zaraz dzwonić i ktoś (on lub zona) zejdzie mi pomóc. powiedział, że jeśli nie będzie chciała brać leków to od lutego panie z AWO będą na każde leki przychodzić. może nie będzie trzeba, ona już zazwyczaj się o leki nie stawia, dziś tylko miała taki dzień, ale wdzięczna jestem za chęci. zobaczymy...
mam jeszcze chwile załamania, ale ogólnie chyba trochę okrzepłam, bo jakoś lepiej to znoszę. pomału przełamuję się i wyrażam swoje zdanie (co się babci nie podoba), nie pozwalam jej już na wszystko. aby wytrwać i wyjechać stąd z w miarę zdrową głową . ale nie wrócę raczej... poszukam innego miejsca...
gratuluję :) bo ty fajna kobieta jesteś...