Czy praca Opiekunki ma duży wpływ na życie osobiste?

01 grudnia 2013 20:48
Oczywiście znajoma Niemka
13 grudnia 2013 11:42
Częsć Kobitki :)

Jestem tu nowa, ale tylko w praktyce, bo chociaz nic tu jeszcze nie pisalam, to czytam Was już dosyć długo. W końcu zdecydowałam się dołączyc, bo fajnie tu u Was :)

Ja już 2 lata jeżdżę tam i z powrotem, zazwyczaj na 2 - 3 miesiące do Niemiec i urlop w Polsce. Na początku straaasznie tęskniłam, róznie w domu bywało, ale docenia się go dopiero jak się go opuści... Ale czas i rutyna spowodwały, że dobrze mi tak jak jest teraz. To dziwne, ale odzwyczailam się od męża i dzieci... mamy czesty kontakt, ale jak przyjezdzam na urlop to te kilka tygodni wolnego z nimi w zupełności mi wystarcza! nauczyłam sie tutaj robic wszystko po swojemu i jak w Polsce ktos mi sie wtraca to czuje jakbym traciła kontrole... Nie wiem czy któraś z Was też tak ma? Dziwne to życie...dziwne...albo ja jestem dziwna?..
13 grudnia 2013 11:53 / 1 osobie podoba się ten post
Dorarado

Częsć Kobitki :)

Jestem tu nowa, ale tylko w praktyce, bo chociaz nic tu jeszcze nie pisalam, to czytam Was już dosyć długo. W końcu zdecydowałam się dołączyc, bo fajnie tu u Was :)

Ja już 2 lata jeżdżę tam i z powrotem, zazwyczaj na 2 - 3 miesiące do Niemiec i urlop w Polsce. Na początku straaasznie tęskniłam, róznie w domu bywało, ale docenia się go dopiero jak się go opuści... Ale czas i rutyna spowodwały, że dobrze mi tak jak jest teraz. To dziwne, ale odzwyczailam się od męża i dzieci... mamy czesty kontakt, ale jak przyjezdzam na urlop to te kilka tygodni wolnego z nimi w zupełności mi wystarcza! nauczyłam sie tutaj robic wszystko po swojemu i jak w Polsce ktos mi sie wtraca to czuje jakbym traciła kontrole... Nie wiem czy któraś z Was też tak ma? Dziwne to życie...dziwne...albo ja jestem dziwna?..

Jeździsz DOPIERO 2 lata i juz się odzwyczaiłaś?........Rzeczywiście dziwne.Za szybko jakoś i jeszcze to poczucie utraty kontroli.....Uważaj bo możesz w ten sposób coś bardzo cennego stracić....Może zastanow sie na częstszymi lub dluzszymi urlopami,zwłaszcza jesli masz dzieci jeszcze nastoletnie - w profilu nic nie ma więc opieram sie tylko na przypuszczeniach.
13 grudnia 2013 12:07
Mam 50 lat, synowe (30 i 31) juz od kilku lat mają swoje zycie i dzieci, więc zostałam w domu tylko z mężem. Ostatnio mam więcej czasu wolnego bo córka przejela troche obowiazkow nad babcia - przypomnialo jej sie, ze ma matke - i za duzo rozmyslam... zawsze bylam indywidualistka, robilam duzo rzeczy "po swojemu", a teraz to sie nasililo jeszcze. może masz racje i musze to przemyslec. Tzn zeby nie bylo, uwielnbiam urlopy i czekam na nie zawsze z utesknieniem, tylko po tygodniu, moze troche dluzej probuje zaprowadzic stan rzeczy taki jaki byl zanim wyjechalam.
13 grudnia 2013 12:08 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

Jeździsz DOPIERO 2 lata i juz się odzwyczaiłaś?........Rzeczywiście dziwne.Za szybko jakoś i jeszcze to poczucie utraty kontroli.....Uważaj bo możesz w ten sposób coś bardzo cennego stracić....Może zastanow sie na częstszymi lub dluzszymi urlopami,zwłaszcza jesli masz dzieci jeszcze nastoletnie - w profilu nic nie ma więc opieram sie tylko na przypuszczeniach.

Dziwnie zabrzmiało, fakt.. zwykle spotykamy się tutaj z odwrotną sytuacją - kiedy tęsknota za dziećmi i rodziną bywa naprawdę dotkliwa.. Rozumiem uodpornić się, czy dostrzec pozytywy rozłąki, ale kurde odzwyczaić się?
13 grudnia 2013 13:23 / 7 osobom podoba się ten post
Odniosę się do tematu głównego. Ja z powodu pracy się nie ożeniłem Tzn. praca była nie powodem bezpośrednim, ale mocno pośrednim. Jednak po głębszym zastanowieniu, kiedy emocje po kilku miesiącach opadły, to nie mogę tego i tak zrzucić na pracę. Skoro wybrałem taką pracę, to był mój wybór. A zresztą... to zła kobieta była
13 grudnia 2013 13:34
Co ty Janusz nie ma zlych kobiet po prostu trafiles na taka ktora nie byla Tobie przeznaczona szukaj dalej..Twoja gdzies jest..
13 grudnia 2013 14:03
Nie dołujcie mnie proszę :( Cóż... róznie się życie układa i rózne są osoby. Może to moja wina, że tak jest, może mam inne relacje z mężem niż Wy z Waszymi - bo głównie o niego chodzi a nie o dzieci oczywiście, które i tak mają już swoje życie od dawna. A najbardziej to tęsknie za wnukiem - tego skarba to bym najchętniej wsadziła do walizki i przywiozła tu ze sobą :)
13 grudnia 2013 14:50 / 3 osobom podoba się ten post
Dorarado

Nie dołujcie mnie proszę :( Cóż... róznie się życie układa i rózne są osoby. Może to moja wina, że tak jest, może mam inne relacje z mężem niż Wy z Waszymi - bo głównie o niego chodzi a nie o dzieci oczywiście, które i tak mają już swoje życie od dawna. A najbardziej to tęsknie za wnukiem - tego skarba to bym najchętniej wsadziła do walizki i przywiozła tu ze sobą :)

Nie szukaj w sobie winy i nie obwiniej sie kazdy z nas jest inny kazdy ma innne spojrzenie na swiat.Odnioslam wrazenie moze mylne ze probujesz sie tlumaczyc z tego co napisalas wczesniej.Dlaczego to Twoje zycie i czujesz co czujesz fajnie ze moglas szczerze wyrzucic z siebie to co potrzebowalas.Moze czas na cos nowego w Twym zyciu daj czas czasowi ..Ciesze sie ze sie odezwalas na forum
13 grudnia 2013 16:40 / 5 osobom podoba się ten post
Dorarado

Mam 50 lat, synowe (30 i 31) juz od kilku lat mają swoje zycie i dzieci, więc zostałam w domu tylko z mężem. Ostatnio mam więcej czasu wolnego bo córka przejela troche obowiazkow nad babcia - przypomnialo jej sie, ze ma matke - i za duzo rozmyslam... zawsze bylam indywidualistka, robilam duzo rzeczy "po swojemu", a teraz to sie nasililo jeszcze. może masz racje i musze to przemyslec. Tzn zeby nie bylo, uwielnbiam urlopy i czekam na nie zawsze z utesknieniem, tylko po tygodniu, moze troche dluzej probuje zaprowadzic stan rzeczy taki jaki byl zanim wyjechalam.

To równolatki:)
Ale po co chcesz na urlopie wprowadzac swoje porządki,stresować sie ,denerwować?Od dawna tego nie robię-więcej mnie nie ma jak jestem -domem zarządza z powodzeniem mąż,Dzieci tez mamy dorosłe,na swoim i daleko.Jestesmy we dwójke plus pies:)Mąż oczywiscie konsultuje ze mna zakupy większe czy decyzje,ale większo,sc decyzji staram się zeby sam podejmowal.Jka zrobi tak bedzie.Na urlopie to ja się wolę domem i nim nacieszyć-nie rządze się choc sa rzeczy które zrobiłabym po mojemu-ale zaraz wyjade i i tak bedzie tak jak jemu pasuje.Nie przyszloby mi jednak do głowy pomysleć ,że się odzwyczaiłam,chyba na odwrót - im dłużej wyjeżdzam tym bardziej tęsknie :) 
13 grudnia 2013 20:03 / 1 osobie podoba się ten post
opiekun_Janusz

Odniosę się do tematu głównego. Ja z powodu pracy się nie ożeniłem :-) Tzn. praca była nie powodem bezpośrednim, ale mocno pośrednim. Jednak po głębszym zastanowieniu, kiedy emocje po kilku miesiącach opadły, to nie mogę tego i tak zrzucić na pracę. Skoro wybrałem taką pracę, to był mój wybór. A zresztą... to zła kobieta była :-)

Druga z pewnością będzie dużo lepsza. Nie oznacza to jednak, że zdecydujesz się z nią ożenić:)).
Janusz, a kto powiedział, że musisz się ożenić? Nie szukaj usprawiedliwienia, bo i po co. 
Jest jak jest. Jeden jest żonaty, ktoś drugi jest wdowcem, jeszcze inny jest po rozwodzie albo w żadnym związku nie jest. 
Nie wolno robić niczego "na siłę". To wyłącznie Twoje życie i przeżyjesz je tak jak zechcesz. 
Pozdrawiam.
15 grudnia 2013 10:02 / 1 osobie podoba się ten post
amelka55

Druga z pewnością będzie dużo lepsza. Nie oznacza to jednak, że zdecydujesz się z nią ożenić:)).
Janusz, a kto powiedział, że musisz się ożenić? Nie szukaj usprawiedliwienia, bo i po co. 
Jest jak jest. Jeden jest żonaty, ktoś drugi jest wdowcem, jeszcze inny jest po rozwodzie albo w żadnym związku nie jest. 
Nie wolno robić niczego "na siłę". To wyłącznie Twoje życie i przeżyjesz je tak jak zechcesz. 
Pozdrawiam.

Druga? Drugą to ja miałem w 8 klasie podstawówki. Mi nikt nie powiedział że się muszę ożenić i ja nigdy czegoś takiego nie powiedziałem.
15 grudnia 2013 10:04
ania52

Co ty Janusz nie ma zlych kobiet po prostu trafiles na taka ktora nie byla Tobie przeznaczona szukaj dalej..Twoja gdzies jest..

Przeznaczenie - coś w co nie wierzyłem i nie wierzę. A co do tego że nie ma złych kobiet - nie będę komentował. Reasumując, w moim poście, do którego się odniosłaś, chciałem tylko napisać na temat "czy praca opiekunki ma duży wpływ na życie osobiste??"
15 grudnia 2013 10:05 / 2 osobom podoba się ten post
opiekun_Janusz

Druga? Drugą to ja miałem w 8 klasie podstawówki. Mi nikt nie powiedział że się muszę ożenić i ja nigdy czegoś takiego nie powiedziałem.

Hahaha......To ta pierwsza musiala byc w przedszkolu .....co?
15 grudnia 2013 10:07 / 1 osobie podoba się ten post
alinka1339

Hahaha......To ta pierwsza musiala byc w przedszkolu .....co?

Nie no, młodość ma swoje prawa