kasia63U mnie w domu tak było ,pamiętam z dzieciństwa,tylko sól,pieprz i magi w butelce,a no i kostki rosołowe takie malutkie.Ew.majeranek czasem.Ale też kiedyś nie było w sklepach vegety ,przypraw w takim wyborze jak dziś.I smalec do wszystkiego:(Dziś nie używam w ogóle.Tylko olej.
Ponoć " jedną" z przyczyn ,z powodu których moja poprzedniczka nie zagrzała tu miejsca , było serwowanie Pdp potraw smażonych na oleju,od któregoż jest jej niedobrze,a po słonince , smalcu czuje się wyśmienicie.

.Z jedzeniem będzie tu problem , choć co jak co ,ale ja bardzo dobrze gotuję. Dzisiaj nawijała o jakiejś zupie na bazie mięsa , gruszek ,jabłek !?

...ucięłam w zarodku, nie umiem jej ugotować i już.
