Wiecie co, nie wiem, gdzie napisac, tu - dla smiechu, czy w poskarzyjkach...
Moja PDP od paru dni ma opuchniete kolana i skarzy sie na bol, co powoduje kategoryczna odmowe wychodzenia z domu - nie dziwie sie, zejscie z trzeciego pietra to teraz dla niej udreka, w gorew idzie lepiej. No i maz PDP wpadl w net, znalazl recepty dwie:
1/ kompresy z lisci bialej kapusty
2/ kompresy z twarozku
Tlumaczylam, jak komu dobremu, ze jej choroba postepuje, chodzi caly czas na ugietych nogach i sciegna sie przykurczaja, co powoduje bol miesni, ktore sa caly czas obciazone i bol stawow kolanowych. Potrzebna jest jakas specjalistyczna gimnastyka, fizjoterapeuta, a wogole - to lekarz.
Zrobil madra mine i orzekl, ze najpierw te "naturalne" metody.
Liscie kapusty, jako, ze cieple, PDP jakos cierpliwie zniosla. Oklad z twarozku - juz mniej ja zachwycil. Skonczylo sie na podwojnym bandazu elastycznym (wiem, lekko zamotanym, kurs I pomocy kiedys zaliczalam), do tego torba plastikowa w charakterze oslony. Salon wygladal jak mleczarnia ! Twarozek na fotelu, dywanie i w paru innych miejscach, bo trzeba bylo ten zabieg szczegolny akurat w salonie czynic.
No i tak wlasnie nie wiem, smiac sie, czy plakac. Tym razem nie mam kontaktu z lekarzem, niestety ...