Kochana tylko zeby włosy ci nie wyszły:):):):)
Kochana tylko zeby włosy ci nie wyszły:):):):)
I też chyba im się to nie opłaca ze względu na wysokie stawki ubezpieczeń. A tak to mamy ubezpieczenie w Polsce płacone. Gdzieś tam kiedyś czytałam o różnych formach zatrudnienia opiekunki i właśnie bezpośrednie zatrudnienie przez rodzinę nie wychodziło im korzystnie.
Dziewczyny wszystko sie zgadza (oprocz mojej kasy),oni chca miec swiety spokoj.Ja widze jak ten z gory ma jakie wolne,to i tak schodzi do domowego "biura" i caly czas przy kompie,jak idzie do firmy ,wyjezdza za dwadziescia osma -wraca ok.siodmej wieczorem,jedynie w piatki wraca po trzeciej........i jeszcze ma se glowe zawracac z opiekunka?......jutro e-mailem wysylam o rozwiazanie umowy i po poludniu (kawalek galanty na poczte) priorytetem poleconym do W-y.....Jak "gora" boi sie kary za zerwanie kontraktu to im nie przetlumacze i koniec,to niech se biora kogo innego inie moja broszka....Mam nadzieje,ze cos sie ulozy,ale wydaje mi sie,ze to tylko moje pobozne zyczenia :)
Chyba rzeczywiście najlepiej by było, jakby rodzina dołożyła Ci już tak prywatnie kasy. O ile chcesz tam zostać. Może wpadną na ten pomysł.
Jesli nie ma takiego zapisu-to hulaj dusza, piekla nie ma :-))
Arabrab- masz gotowe rozwiazanie. Mini Job ;-)) i adieu agencjo 'kochana' :-))
O,to jest dobre wyjście z impasu i nie ma groźby jakiejś wydumanej kary ze strony agencji ,bo zatrudnia kto inny nie podopieczny.Taką karę jest podstawa prawna nałożyć wyłącznie wówczas, jeśli pracownik naruszył paragraf o zakazie konkurecji, a wcześniej podpisał stosowne oświadczenie i generalnie takie paragrafy maja rację bytu w dużych korporacjach ,firmach telekomunikacyjnych,informatycznych a nie w agencji posrednictwa pracy!!!!
Cosik w umowie wiem,ze jest--dzis naprawde nie mam glowy do myslenia....Jesli chodzi o "gore" to nie wiem(czerwony byl jak indor--a taki przystojniak!!!),Kasiu on ma powazna firme,bede tak pisala,zeby w razie czego nie zrozumieli. Ma zaklad,zatrudnia kilkadziesiat osob,w intrnecie jest ten "zaklad"---robi wiatraki..lubie jak gdzies leci sluzbowo,bo w bezclowym na lotnisku w danym panstwie kupuje zawsze dla mnie wagonik Marlboro,juz palilam oryginalne amerykanskie,chinskie itd.Wracajac do tematu nooooo,nie wiem,czy jak bedzie zagrywka z P. nie bedzie sie bal ryzykowac,bo wiesz mozliwe ,ze przez glupia podpadke moze duzo stracic...jezeli w umowie ma dajmy na to,ze przez jakies tam m-ce nie moze bylego pracownika P.i doba,zatrudnic..Boje sie,zeby nie chcial czasami dawac ze swojej kieszeni,bo glupio bede sie czula.Dzis zapytal mnie o jakie wieksze pieniadze walcze---ja mu powiedzialam ot tak palnelam,ze o 3 stowy,a to nieprawda,bo gdyby P i doba,dala mi nawet 150 wiecej to siedzialabym cicho na d......e:)........ale chaotycznie pisze,juz w tych nerwach nie kontroluje:)
No dziewczyny i chlopaki(jesli tu dzis sa) CZAPKI Z GLOW przed ANDREA ,syn Babciuni daje buzi na dobranoc (jak jest w domu co wieczor) i zadalam mu dyskusyjne pytanie: Dwa m-ce musi dalej placic po zerwaniu kontraktu,w razie smierci zrozumialam,ze dwa tygodnie,juz nie sluchalam,bo chcialam,zeby se poszedl ´bo chcialam usiasc do lapka..... Jutro pisze do koordynatora w M.....ja do W-wy .Blad,ze jak dwuletni kontr,sie konczyl w sierpniu nie dogadalismy sie ja,zmienn. i oni.On juz chcial dawac 1500,ale jego jaszczureczka jak mnie odwozila oberwala 3 stowy i bilety ,ubezp. mialysmy sobie same kupowac.Dla mnie bylo za duze ryzyko za nieduze pieniadze,to jest b. mala m-sc,mnie tu znaja sasiedzi na calej ulicy,wystarczyloby,ze jakis nadgorliwiec by sie znalazl i zegnaj Gienia ::) jak ryzykowac to za cos a nie za g....o:)
Oświećcie mnie co to "Mini Job", tylko takim prostym językiem, dla niekumatych ;)))
Oświećcie mnie co to "Mini Job", tylko takim prostym językiem, dla niekumatych ;)))