Na wyjeździe #7

20 kwietnia 2014 06:58 / 1 osobie podoba się ten post
Witam w wielkanocny poranek!Niech będzie pełen spokoju i miłości!
 
Wcześnie wstajesz, Wichurka, zawsze po szóstej na nogach? Ja muszę, bo o tej porze zmieniam babci pampersa, a w Polsce tak samo, gdyż odwożę małego do szkoły tramwajem i mamy do zrobienia to parę kilometrów. Godzina szósta jest nawet w jednej z piosenek Kaliny Jędrusik, ale nie o niej teraz będzie. Napisałaś, że goście dziadka przyjadą z Bawarii, a to serdeczny ludek, więc może Ty będziesz siedzieć, a oni wezmą się za samoobsługę...
 
Myślałam dziś rano o obyczajch wielkanocnych w naszych domach. U mojego taty na Kujawach dzieci po otrzymaniu pisanki szły na górkę i bawiły się w turlanie jajek. To dziecko, które uderzyło w pisankę innego dziecka, mogło je sobie zabrać, jajko, oczywiście, a nie inne dziecko. Zatem sprytna osoba miała sporo jedzonka. W tych czasach na wsi nie wszystkie smyki miały własne buty i czekało się chłodną porą, aż wróci brat lub siostra i wskakiwało w jego obuwie, gdy chciało wyjść na dwór albo iść do kościoła. Mimo panującej wówczas biedy, tato wspomina święta jako bardzo wesołe.
 
A jak u Was, macie jakieś rodzinne wspomnienia?
20 kwietnia 2014 07:05
Ja też muszę, bo dziadek wiosną i latem bardzo wcześnie wstaje. Ostatnio o 5.45, ale dojdziemy pewnie do 5.30 i 5.15.... Zła na to jestem, ale co zrobić. On sobie później dosypia pół dnia na kanapie, a ja nie zawsze mogę, chociaż próbuję. Ale to albo się obudzi i mnie woła, albo ktoś przyjdzie, albo telefon dzwoni.
20 kwietnia 2014 07:07 / 2 osobom podoba się ten post
wichurra

No zobaczymy, co dzisiaj będzie. Na razie dziadek zachowuje się jak gdyby nigdy nic - chyba zapomniał przez noc, że jest obrażony:) Ale pewnie mu się przypomni. Ciekawa też jestem reakcji córki. Pewnie stanie po mojej stronie, bo i tak już skrępowana była, gdy rozmawiałyśmy o tych gościach. Wyczułam, że wie, że do moich obowiązków nie należy obsługiwanie ich i jest jej nieswojo, że jednak będę musiała to robić. A może to tylko obawa była, że się nie zgodzę i ona będzie musiała ich obskakiwać. 

 Nie udzielam rad typu zrob tak albo tak napisze to pierwszy raz i myslę,że ostatni.Jestes madra dziewczyna zrob tak,żeby było dobrze dla obu stron.Mam to szczescie czy nieszczescie,że nigdy przez tyle lat nie miałam swojej łazienki u pdp (raz kabine prysznicową w piwnicy) pracuję i zyję.Już nie raz rady na forum okazały sie nie na miejscu.(choćby ostatni przypadek)musisz zachować sie dyplomatycznie.To jest dom Twojego pdp.Czy warto dla dwoch dni robić takie zamieszanie?
Ustal na przyszłosc,że to dla Ciebie problem i dyskomfort,twoj pdp moze spontanicznie zaproponował ten nocleg a teraz trudno mu sie z tego wywinąć.
 
A córka coż napewno przyznaje racje ojcu,ale co ma powiedzieć?czeka na Twoja decyzję.
20 kwietnia 2014 07:38 / 1 osobie podoba się ten post
Wczoraj rozpaliłam w zabytkowym piecu kaflowym w domu zrobiło się bardzo przyjemnie wrociły wspomnienia z dzieciństwa.Przypomiałam sobie jak zimą takie dwie małe dziewczynki ja i moja siostra tuliłysmy sie do pieca zimą,a wieczorem  ciocia ogrzewała nam pierzyny  i utulała do snu.
 
Moja pdp ma dwa duże domy pod wynajem my tez mieszkamy w jednym z nich na parterze od stony czołowej wchodzi sie po schodkch a od tyłu domu jest wielki taras i podjazd do niego.Spory ogród , mała szklarenka gdzie rosna nowalijki.Jest kilka drzewk owocowych a trawnik w stylu wiejskim więc mnożą sie na nim kwiaty samoczynnie stokrotki,braki,pierwiosnki alpejskie i inne nie znane mi rośliny i kwiaty.Wystarczy rano popatrzeć na ogród i dobre samopoczucie zapewnione.
 
Jestem tu tydzien nie wiem czy coś sie zmieni raczej na to sie nie zanosi.Zmienniczka przekazała wszystko co najwazniejsze bo drobiazgi sie nie liczą przeciez przebywanie ze starsza osobą zawsze niesie niespodzianki a dzien moze być niepodobny do poprzedniego dnia.Dla mnie samo to,że przebywam z osoba,ktora jest czynna wymaga czasu,żebym sie przyzwyczaiła bo dotyczas miałam skrajne przypadki.Oddycham tu swobodnie i podoba mi sie tutaj też.
20 kwietnia 2014 09:50 / 1 osobie podoba się ten post
Widzę,że nas jest tylko 9 opiekunek na online,ale coż niektore maja szczęście siedzieć przy suto zastawionym stole w rodzinnym gronie pdp.Ale poradzimy sobie.
20 kwietnia 2014 09:57
We Wrocławiu jak byla pogoda święcenie koszyczków odbywa sie na dworze,na wystawionych stołach.Któregos roku tak się złozyło ,ze to mama poszła święcic.Ludzi kupa ,więc sie dopchała do stołu ,koszyk postawiła i wycofała ,żeby nie stać w ścisku.Po zakończeniu tak samo,spokojnie czekała aż tłum sie przerzedzi-podchodzi do stołu a tam.....koszyczka nie ma....ksiądz się pyta co się stało,mama i jeszcze jeden pan z tym samym problemem zdziwieni gdzie ich koszyczki...a ksiądz na to,mój Boże wybacz,to nie pierwszy raz......I tak mielismy swięta bez święconki:)
20 kwietnia 2014 10:04
mleczko47

 Nie udzielam rad typu zrob tak albo tak napisze to pierwszy raz i myslę,że ostatni.Jestes madra dziewczyna zrob tak,żeby było dobrze dla obu stron.Mam to szczescie czy nieszczescie,że nigdy przez tyle lat nie miałam swojej łazienki u pdp (raz kabine prysznicową w piwnicy) pracuję i zyję.Już nie raz rady na forum okazały sie nie na miejscu.(choćby ostatni przypadek)musisz zachować sie dyplomatycznie.To jest dom Twojego pdp.Czy warto dla dwoch dni robić takie zamieszanie?
Ustal na przyszłosc,że to dla Ciebie problem i dyskomfort,twoj pdp moze spontanicznie zaproponował ten nocleg a teraz trudno mu sie z tego wywinąć.
 
A córka coż napewno przyznaje racje ojcu,ale co ma powiedzieć?czeka na Twoja decyzję.

Na razie córka jeszcze nic nie wie. Dzisiaj przyjedzie i pewnie dziadek jej się poskarży. Ja wiem, że to niby tylko dwa dni, ale no mnie się to nie podoba, że obce kobiety mają przez mój pokój chodzić. Pomimo, że to dom podopiecznego, to nasz czas pobytu w nim, mój pokój jest tylko mój. I za niedopuszczalne uważam, że mam się czuć w nim skrępowana, bo nie wiem kiedy ktoś będzie chciał do niego wejść i skorzystać z łazienki. Gdyby to była łazienka gdzieś na korytarzu, to nie ma problemu. Co będzie na przykład, jak ja będę chciała iść wcześnie spać, a oni będą mieli ochotę dłużej posiedzieć. Będą mnie budzić, żeby do łazienki wejść? A ja jestem w pracy, dziadek wstaje bardzo wcześnie i chcę być wyspana.
20 kwietnia 2014 10:05
nie wiem czy mi przykro czy nie-wstalam rano wcześniej, ogotowalam babci jajko, zrobilam salatke jarzynowa wczoraj wieczorem, wiem, ze ona duzo nie je, ale zlapala mnie za reke powiedziala,ze moze wieczorem jajko zje, teraz tylko bulke i poszla znow do lozka, O takie sniadanie bylo!!!buuu,niech te Swieta szybko miną by sie czlowiek nie musial dolowac.Dobrze, ze babcia naprawde fajna jest,inaczej bym sobie poplakala dzisiaj
20 kwietnia 2014 10:09
kaska_45

nie wiem czy mi przykro czy nie-wstalam rano wcześniej, ogotowalam babci jajko, zrobilam salatke jarzynowa wczoraj wieczorem, wiem, ze ona duzo nie je, ale zlapala mnie za reke powiedziala,ze moze wieczorem jajko zje, teraz tylko bulke i poszla znow do lozka, O takie sniadanie bylo!!!buuu,niech te Swieta szybko miną by sie czlowiek nie musial dolowac.Dobrze, ze babcia naprawde fajna jest,inaczej bym sobie poplakala dzisiaj

Daj spokój ,czym się tu dołować-mina raz dwa i po swiętach!Moja tez jajka nie chciała,bulka z marmolada jak zwykle i tyle.I tez śpi.Zadzwon do rodzinki,pogadaj sobie-ja juz moich obdzwoniłam:)idź na spacer na przerwie i zleci.Jak się za wiele rozmysla to doły same włazą do głowy!
20 kwietnia 2014 10:13
U mnie też żadnego śniadania nie było. Obiad dziadek sobie zażyczył taki, którego nie lubię, więc każdy co innego będzie jadł - zwyczajny obiad, jak co dzień. Później córka przyjedzie, ale najpierw będzie akcja z wstawianiem łóżek i ubieraniem pościeli. Później jakaś kawa i wszystko. Jutro sami z dziadkiem siedzimy.
Ale się nie dołuję - lepiej tak, niżby jakoś nad świętami wydziwiać chcieli.
20 kwietnia 2014 10:15
kasia63

Daj spokój ,czym się tu dołować-mina raz dwa i po swiętach!Moja tez jajka nie chciała,bulka z marmolada jak zwykle i tyle.I tez śpi.Zadzwon do rodzinki,pogadaj sobie-ja juz moich obdzwoniłam:)idź na spacer na przerwie i zleci.Jak się za wiele rozmysla to doły same włazą do głowy!

no wiem, ale myslalam ze chociaz tak troche bedzie swiatecznie a tu du....no nic, jade z babcia pozniej na obiad do knajpy i zleci.Wielkanoc spokojnie przezyje bez łez, dobrze, ze to nie  Wigilia:)
20 kwietnia 2014 10:18 / 1 osobie podoba się ten post
kaska_45

no wiem, ale myslalam ze chociaz tak troche bedzie swiatecznie a tu du....no nic, jade z babcia pozniej na obiad do knajpy i zleci.Wielkanoc spokojnie przezyje bez łez, dobrze, ze to nie  Wigilia:)

ja i Wigilie przezylam w de...jakos nachodza mnie gorzkie zale ze tutaj jestem,ale staram sie nie myslec...dzien jak co dzien..tylko dlaczego tak na duszy ciezko?
20 kwietnia 2014 10:19 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Daj spokój ,czym się tu dołować-mina raz dwa i po swiętach!Moja tez jajka nie chciała,bulka z marmolada jak zwykle i tyle.I tez śpi.Zadzwon do rodzinki,pogadaj sobie-ja juz moich obdzwoniłam:)idź na spacer na przerwie i zleci.Jak się za wiele rozmysla to doły same włazą do głowy!

Racja! Ja dziś pytałam babkę ,które codziennie przychodzi  z Pflege Dienst czy ma dziś dużo roboty a ona na to,że ma jeszcze teraz kilku pacjentów, po południu i  wieczorem też. Ale taki nasz zawód powiedziała nieważne jaki to dzień , nieważne jak zawsze dajemy radę! Dobrze jest! Mówi do mnie przeciez Pani też w święta pracuje. Prawda, ale ja tego tak bardzo nie odczuwam , może dlatego ,że nie mam jeszcze własnych dzieci, zawsze się cieszę ,że coś nowego zobaczę jak inni świętują i później niektóre rzeczy przenoszę do siebie.
20 kwietnia 2014 10:21 / 1 osobie podoba się ten post
kaska_45

no wiem, ale myslalam ze chociaz tak troche bedzie swiatecznie a tu du....no nic, jade z babcia pozniej na obiad do knajpy i zleci.Wielkanoc spokojnie przezyje bez łez, dobrze, ze to nie  Wigilia:)

I dobrze ,że jest zwyczajnie a nie świątecznie -jest łatwiej!Przeżyłam 3 BN,teraz 2 Wielkanoc,nigdzie światecznie nie bylo i przeleciało.Damy radę:):):):)
20 kwietnia 2014 10:24 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

I dobrze ,że jest zwyczajnie a nie świątecznie -jest łatwiej!Przeżyłam 3 BN,teraz 2 Wielkanoc,nigdzie światecznie nie bylo i przeleciało.Damy radę:):):):)

masz racje jakby byla ta swiateczna oprawa to i zal bylby wiekszy...a tak coz...niedziela jak niedziela.ja sie nawet swiatecznie nie zestroilam bo i po co...