Można, też się pobawić, wyrabiajac z papierowej wikliny, koszyczki i różne cudenka. W internecie znaleźć można cu da z papierowej wikliny, polecam, drugie życie starych gazet.:):)
Można, też się pobawić, wyrabiajac z papierowej wikliny, koszyczki i różne cudenka. W internecie znaleźć można cu da z papierowej wikliny, polecam, drugie życie starych gazet.:):)
Zajrzałam na you tuba,obejrzeć co to za papierowa wiklina,no i rewelka.Kto wie czy nie wezmę się za takie plecionki:)
Moje zdolności plastyczne nie pozwalaja na takie zabawy:(No i prawdą mówiąc nie przepadam za takimi "durnostojkami" stoi toto potem wszędzie i tylko się kurz na tym zbiera.Ale juz mam chętna na te moje gazetowe zapasy więc kłopot z głowy:)
Zajrzałam na you tuba,obejrzeć co to za papierowa wiklina,no i rewelka.Kto wie czy nie wezmę się za takie plecionki:)
ja to robiłam koszyki itp metodą modułową i jak na klej połączysz elementy to się super wszystko trzyma
Znajoma robi takie łabądki różnej wielkości z papieru,w formie koszyczków własnie ale za wiele to się tam nie włozy...:)
Durnostojków też nie cierpię,ale widziałam,że można z tego kosze pleść i to całkiem pojemne.Pytanie tylko jak wytrzymały jest taki kosz.
ja też takie robię ,robię też jajko na baloniku przyklejone krochmalem ,z cekinów tu w DE zrobiłam 10 i mąż do domu już zabrał .nauczyłam się bo mam syna w gimnazjum i często nie ma czasu sam zrobic pracy na plastykę lub technikę i jest mamo pomożesz
Jeden jedyny raziczek uszyłam ręcznie worek na kapcie i "wyhaftowałam"-moja mama jak to arcydzieło zobaczyla to ręce załamała nad moimi zdolnościami i uszyła drugi:):):)ZPT to nie jest moej ulubione zajęcie:)
A w temacie to jak wróce musze przejrzec moje zasoby różnych różności- i powydawac bo wciąz się coś odklada ,że niby "przyda się " a potem leży i zagraca.Ostatnio pozbyłam się pościeli zbędnej.
ja mam tak samo mi to naprawdę wszystko się przyda mój mąż jak coś chce wyrzucić to robi to tak żebym nie widziała bo znajdę 10 powodów dlaczego owa rzecz powinna zostać:)
Kasiu63, masz profil niedostepny, napisz do mnie maila, bo nie wiem, jak inaczej moge się z tobą skontaktowac w sprawie gazet.
A co do gazet.... Ja, jak gdzies jadę, to jeśli mam miejsce, to zawsze biore jakies stare czasopisma kobiece i potem je zostawiam swoim następczyniom na szteli, one kolejnym i tak to przedluża się życie tym czasopismom. To samo robię z Harlquinami. Sama nie jestem fanką tego typu literatury, ale kiedyś dostałam mnóstwo od zaprzyjaznionej bibliotekarki z likwidowanego punktu bibliotecznego, to co ma się marnować na śmietniku? Poza tym to lektura łatwa, a na szteli raczej nie chce się czytywać Platona i Kartezjusza, bo trzeba psychicznie odpocząć więc taka prościutka lekturka o miłości jest jak znalazł.
W związku z tym mam apel do pań jeżdżących. Jak macie trochę miejsca,to bierzcie jakieś przeczytane książki i gazety, których nie będzie wam szkoda i zostawiajcie na sztelach albo dawajcie znajomym opiekunkom w sąsiedztwie.
Mnie już tak "poszło w świat" dobre kilkadziesiąt książek.
To dobry pomysł z zostawianiem prasy lub książek na sztelach dla innych opiekunek. Prasy już trochę przywiozłam, książek nie, bo nie mam takich, które mogę oddać. Natomiast wszystkim opiekunkom jadącym do D, które spotykam w busach, mówię o naszym forum, ile tu cennych wiadomości można znaleźć i w ogóle się rozerwać czy posmutać razem. Nie zdarzyło mi się jeszcze, aby kobiety " opiekunki24" znały. Ale śa zainteresowane, nawet sobie zapisuja nazwę. Namawiam też na wożenie lapka, taka ze mnie opiekunka-propagatorka!